W środowisku coraz droższych usług bankowych bezpłatna platforma Aiona, nowego banku na polskim rynku, może wzbudzić zainteresowanie. Dopóki nie przeczyta się warunków.
Warto sprawdzić: Nowy bank rewolucji nie zrobi. Porównujemy Aion z resztą
Nowy bank Wojciecha Sobieraja, twórcy Alior Banku, zadebiutował w Polsce przed tygodniem i wzbudził duże poruszenie na rynku. Głośno jest zwłaszcza o wysoko oprocentowanym koncie oszczędnościowym. Bank nie jest jednak tani, a oprocentowanie konta w dłuższym terminie niepewne.
Aion Bank działa w systemie abonamentowym. Dostępne są trzy plany: Light, Smart i All-Inclusive. Pierwszy jest bezpłatny, za drugi trzeba płacić 29,99 zł miesięcznie, a za trzeci 49,99 zł. Wabikiem dwóch ostatnich jest darmowy miesiąc próbny.
Główną zaletą Aiona ma być możliwość obsługi wszystkich usług bankowych, również inwestycji, w aplikacji mobilnej, choć obsługa elektroniczna też jest możliwa. Powstaje jednak pytanie, czy najbardziej mobilni, a więc młodzi, będą chcieli za konto płacić, bo w darmowej wersji niewiele dostaną. Najwięcej mówi się o konkurencyjnym oprocentowaniu konta oszczędnościowego, które wynosi 1 proc. dla pakietu darmowego, 1,25 proc. dla tańszego i 1,5 proc. dla droższego. Warto jednak zwrócić uwagę na szczegóły, ponieważ zgodnie z warunkami umownymi dla wszystkich planów odsetki podstawowe wynoszą 0,05 proc. w skali roku. Reszta jest w promocji do 31 grudnia bieżącego roku. Dotyczy to również kont prowadzonych w euro. Nie wiadomo więc, czy będzie się można cieszyć wysokimi i atrakcyjnymi na tle konkurencji odsetkami dłużej niż niecałe cztery miesiące.