Pod koniec maja z warszawskiego szpitala przy ul. Banacha uciekł policjantom 42-letni Piotr R. Podczas przesłuchania w prokuraturze miał się źle poczuć, dlatego został odwieziony do szpitala na badania, ale stamtąd uciekł przy pomocy wspólników. Komendant stołeczny policji wyznaczył nagrodę pieniężną, 20 tys. zł, za wskazanie jego kryjówki.
To nie jedyna nagroda, którą za pomoc obiecała policja w ostatnich tygodniach. 19 maja komenda miejska w Krakowie poinformowała, że czeka na informacje, które pozwolą zidentyfikować sprawcę przestępstwa popełnionego w styczniu tego roku na nieletnim. W komunikacie było podane, że za pomoc w ustaleniu tożsamości poszukiwanego czeka nagroda w wysokości 20 tys. zł.
Czy policja często płaci obywatelom za pomoc? Jak informuje mł. asp. Antoni Rzeczkowski z Komendy Głównej Policji, przy wykonywaniu swoich zadań może ona korzystać z pomocy osób niebędących policjantami i przyznawać im wynagrodzenie. Jak wynika z art. 30 ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych, od takich nagród należy zapłacić podatek w wysokości 20 proc. wynagrodzenia.
– Podatek z tego tytułu jest odprowadzany przez policję, a sumy podawane do publicznej wiadomości są kwotami netto – podkreśla Antoni Rzeczkowski. Policja nie wystawia z tego tytułu PIT osobie, która otrzyma nagrodę.
Ministerstwo Finansów w informacji przesłanej do redakcji tłumaczy, że określenie sposobu opodatkowania nagród wypłacanych przez policję i inne służby wymaga określenia charakteru prawnego tego świadczenia.