Złoto nie dla szybkich i wściekłych, ale dla rozsądnych

Złote sztabki i monety powinny być komponentem naszego zabezpieczenia finansowego.

Publikacja: 29.11.2017 21:00

Część kapitału powinniśmy trzymać w bezpiecznych przystaniach, z których najbezpieczniejszą jest fiz

Część kapitału powinniśmy trzymać w bezpiecznych przystaniach, z których najbezpieczniejszą jest fizyczny kruszec.

Foto: Goldenmark SA

Materiał przygotowany we współpracy z Grupą Goldenmark SA

Każdy chciałby wierzyć, że dzisiejsza hossa będzie trwała wiecznie. Każdy chciałby wierzyć, że zawsze będzie miał dobrze płatną pracę, która pozwoli mu na utrzymanie rodziny i życie na pewnym poziomie. Każdy chciałby być wiecznie młody i zdrowy. Ale niestety, jak to mówią – panta rhei, wszystko płynie.

Dziś świat zachwyca się kryptowalutami, które pozwalają w krótkim czasie osiągnąć ponadprzeciętne zyski. Przeróżni doradcy inwestycyjni przekonują, że duża zmienność na tym rynku to doskonała okazja do zarobku. I jest w tym sporo racji. Duża zmienność daje możliwość zarobienia, ale także stwarza ryzyko poniesienia straty. Poza tym kryptowaluty to nowość i tak naprawdę nikt nie wie, jak zachowają się w dłuższej perspektywie. Mogą dać, ale i mogą zabrać.

Czy słyszeliście kiedyś o regule: 100 minus wiek? Jest to zdroworozsądkowa zasada, zgodnie z którą powinniśmy inwestować w ryzykowne i bardziej zyskowne aktywa tylko tyle procent swojego kapitału, ile wychodzi z działania: 100 minus nasz wiek.

Reguła: 100 minus wiek

Jeśli mamy 20 lat, możemy ryzykownie zainwestować 80 proc. naszych pieniędzy. Jesteśmy młodzi, a więc zdążymy odrobić ewentualne straty. Poza tym w wieku 20 lat nie lokujemy zbyt dużych pieniędzy, więc i straty, w ujęciu kwotowym, nie będą duże (ogólnie, bo dla nas pewnie będą znaczące, w końcu to 80 proc. naszego kapitału). Mając lat 40, nie powinniśmy inwestować ryzykownie więcej niż 60 proc. naszego kapitału.

Co z resztą? Powinna być ulokowana bezpiecznie, a więc w takie instrumenty, które są stabilne w dłuższej perspektywie (a więc z natury rzeczy nie nadają się do spekulowania i nie przynoszą oszałamiających zysków) oraz dobrze znoszą wszelkie zawirowania natury ekonomicznej i geopolitycznej.

Co jest dziś bezpieczną przystanią

Bezpieczne przystanie (ang. safe haven) to aktywa, które zyskują w momencie wzrostu awersji do ryzyka, a zatem w chwilach, gdy w posadach chwieją się takie giganty jak amerykańskie indeksy S&P500, Dow Jones Industrial Average czy NASDAQ Composite. Krach w tym miejscu jest gwarancją kłopotów dla inwestorów na całym świecie.

Wśród bezpiecznych przystani wymienia się:

– waluty takie jak jen, frank szwajcarski, dolar amerykański;

– obligacje niemieckie, amerykańskie i japońskie;

– złoto i srebro.

Warto jednak mieć na uwadze, że żadne z tych aktywów nie gwarantuje niczego w 100 proc. Można jedynie określić, jak zachowują się z reguły.

Najstarszym i najdłużej używanym przez ludzkość aktywem traktowanym jako bezpieczna przystań jest oczywiście złoto i srebro. Kruszce te znajdowane są przez archeologów w wykopaliskach z IV w. p.n.e.

Istnieje szereg argumentów przemawiających na ich korzyść. Najważniejsze z nich to całkowita niezależność od jakichkolwiek instytucji (w przeciwieństwie do walut i obligacji), systemów informatycznych, a nawet dostaw prądu. Jeżeli mamy sztabkę złota, to w każdej chwili możemy włożyć ją do kieszeni i wyjść z domu, zabierając ze sobą określoną część swojego majątku. Dlatego bardzo trudno wyobrazić sobie sytuację, w której pozycja złota jako safe haven będzie w jakikolwiek sposób zagrożona.

Zabezpieczenie minimalne

Podsumowując: mając 35 lat, lepiej mieć 35 proc. swojego kapitału odłożonego w bezpiecznych przystaniach, z których najbezpieczniejszą wydają się fizyczne kruszce. Ponieważ nie należy trzymać wszystkich jaj w jednym koszyku, warto te 35 proc. rozdzielić między bezpieczne aktywa. Na przykład 11,6 proc. można ulokować w bezpiecznych walutach, 11,6 proc. w obligacjach i 11,6 proc. w kruszcach. Jest to wyłącznie kwestia zdrowego rozsądku i twardego stąpania po ziemi.

Resztę oszczędności można inwestować jak dusza zapragnie: w akcje, bitcoiny, a nawet na wyścigach konnych i w ruletkę – jeśli ktoś lubi adrenalinę.

Materiał przygotowany we współpracy z Grupą Goldenmark SA

Każdy chciałby wierzyć, że dzisiejsza hossa będzie trwała wiecznie. Każdy chciałby wierzyć, że zawsze będzie miał dobrze płatną pracę, która pozwoli mu na utrzymanie rodziny i życie na pewnym poziomie. Każdy chciałby być wiecznie młody i zdrowy. Ale niestety, jak to mówią – panta rhei, wszystko płynie.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Portfel inwestycyjny
Lokaty, nieruchomości, akcje, obligacje, złoto. Tak Polacy chronią oszczędności
Materiał Promocyjny
Finansowanie projektów związanych z odnawialnymi źródłami energii
Portfel inwestycyjny
Auta spalinowe, węgiel, CO2, tania Tesla. Klimatyczny przegląd dla inwestorów
Portfel inwestycyjny
Klimatyczny przegląd dla inwestorów. Rośnie szansa na tani, zielony prąd
Portfel inwestycyjny
Gitary na celowniku inwestorów. Osłupiające ceny
Portfel inwestycyjny
Spółki z GPW, które mogą liczyć na udany 2021 rok. Akcje, które dają zarobić
Materiał Promocyjny
Jak odróżnić nastoletni bunt od depresji. Poradnik dla nauczycieli