Wczorajsza sesja na warszawskiej giełdzie zakończyła się wzrostami (patrz: >B11), ale indeksy są wciąż o kilkanaście procent poniżej tegorocznych szczytów. Czy to już koniec silnej przeceny na parkiecie?
– WIG20 ociera się o poziom najniższy od trzech lat. W dotychczasowej historii indeksu takie sygnały pojawiły się czterokrotnie: w maju 2012 r., wrześniu 2008 r., sierpniu 2001 r. oraz styczniu 1999 r. W trzech przypadkach taki atak strachu na GPW okazał się dobrą lub wręcz świetną okazją do kupowania akcji. Wyjątkiem był 2008 r. Wówczas kulminacyjna faza bessy związana z upadkiem Lehman Brothers dopiero miała nadejść – mówi Tomasz Hońdo, starszy analityk Quercus TFI.
Jaki płynie stąd wniosek? Że w zasadzie można już zacząć kupować przecenione akcje, ale niewykluczone, że w kolejnych miesiącach będzie jeszcze taniej, tym bardziej że do października będzie narastało ryzyko polityczne w naszym kraju.
Szkodliwe pomysły
– Politycy wykazują się coraz większą kreatywnością, jeśli chodzi o przedwyborcze obietnice, mogące rykoszetem uderzać w warszawską giełdę – dodaje Tomasz Hońdo.
Inni analitycy także są zdania, że na razie nic nie zapowiada krachu na giełdzie, ale lepiej być ostrożnym i wstrzymać się z zakupem akcji do wyborów parlamentarnych, czyli do 25 października.