Akcje małych i średnich firm w ostatnich miesiącach wypadają raczej blado na tle największych spółek z WIG20 (patrz wykres). Te ostatnie mogą przynajmniej liczyć na popyt ze strony inwestorów zagranicznych, choć w ostatnich dniach ich notowania także nie rosły.
Winne fundamenty…
Jak zauważają eksperci, słabe efekty inwestycji w akcje wielu mniejszych spółek są częściowo uzasadnione.
– Trzeba przypomnieć, że przez ostatnie lata akcje wielu z nich drożały w oczekiwaniu na poprawę wyników. Stosunkowo wysokie wyceny broniły się do czasu, gdy spółki były w stanie sprostać tym oczekiwaniom, osiągając pozytywną dynamikę zysków. W tym roku dalsza poprawa w wielu przypadkach okazuje się niemożliwa – zauważa Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz w Millennium DM.
Wyzwaniem dla wielu firm w tym roku są rosnące koszty, za którymi nie nadąża wzrost przychodów.
– Odpowiada za to mniej korzystne otoczenie rynkowe: droższe surowce i umocnienie się złotego. Ponadto coraz większym wyzwaniem dla firm są rosnące koszty pracy. Co istotne, wyzwaniem w tym przypadku jest nie tylko presja na wzrost płac. Coraz częściej problemem staje się znalezienie pracowników. Kłopot ten w największym stopniu dotyczy spółek przemysłowych, chemicznych, częściowo też branży budowlanej i usługowej – wyjaśnia Marcin Materna.