Nie liczmy na tańszą polisę OC w czasie pandemii

Pandemia nie poskutkuje obniżką cen za komunikacyjne ubezpieczenie OC. Wprawdzie z powodu mniejszego natężenia ruchu chwilowo szkód jest mniej, ale za to straty są poważniejsze.

Publikacja: 23.05.2020 11:28

Nie liczmy na tańszą polisę OC w czasie pandemii

Foto: Adobe Stock

W marcu średnia składka obowiązkowego ubezpieczenia auta osobowego wynosiła 565,7 zł – podaje multiagencja CUK Ubezpieczenia. Stanowi to spadek o 1,8 proc. w stosunku do miesiąca poprzedniego, ale o ponad 6 proc. w odniesieniu do analogicznego okresu z 2019 roku.

Warto sprawdzić: Carsharing i pandemia. Czas zrezygnować z własnego auta?

Według porównywarki ubezpieczeń Ubea.pl średnie ceny są wyższe niż według CUK Ubezpieczenia, ale widoczny jest ponad 3-procentowy spadek pomiędzy marcem a kwietniem tego roku.

– Nie wiadomo, czy będzie to zapowiedź dłuższego trendu spadkowego. Przez ostatnie sześć miesięcy taki wyraźny trend cenowy nie był widoczny. Za obniżkami składek OC przemawia między innymi niższy poziom natężenia ruchu drogowego w marcu i kwietniu br. oraz dwukrotny wzrost zysku technicznego na sprzedaży OC dla kierowców, tzn. wzrost z 445 mln zł w 2018 r. do 903 mln zł w 2019 r. – tłumaczy Andrzej Prajsnar, ekspert porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl.

Jednak, aby pandemia wyraźnie wpłynęła na ceny OC, musiałaby w dłuższej perspektywie oddziaływać na elementy, które ubezpieczyciele biorą pod uwagę kalkulując składki.

– Przykładem jest liczba szkód. W marcu 2020 roku zgłoszeń było o ok. 50 proc. mniej, więc na rynku można było zauważyć tendencję do obniżenia składek. Jednak wraz ze stopniowym „odmrażaniem” gospodarki i stosunków społecznych ruch na drogach wraca do zwyczajowego poziomu i marcowy spadek szkodowości nie rozpocznie spadkowego trendu cenowego – tłumaczy Damian Andruszkiewicz, odpowiedzialny za ubezpieczenia komunikacyjne w Compensie.

Ciągle jest niebezpiecznie

Ograniczenie ruchu drogowego wbrew pozorom nie poprawiło bezpieczeństwa na drogach tak, jak można się było tego spodziewać. Co prawda Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wskazuje na obniżenie natężenia ruchu drogowego pojazdów osobowych, jednak wskazuje, że ruch aut ciężarowych pozostaje mniej więcej na tym samym poziomie, a w niektórych momentach jest nawet bardziej intensywny.

Z kolei przedstawiciele policji mówią o wzroście niebezpiecznych zachowań na drogach. Podinspektor Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji zwraca uwagę na to, że dobre warunki drogowe i pogodowe oraz większa przestrzeń na drogach prowadzą niestety do pogorszenia wskaźników bezpieczeństwa. Z danych KGP wynika, że w kwietniu tego roku – w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku – odnotowano o ponad 1,2 tys. mniej wypadków i o 89 mniej ofiar śmiertelnych, a także ponad 1,5 tys. mniej rannych.

– Niestety, kiedy przyjrzymy się śmiertelności, to okazuje się, że o ile w tamtym roku w co 11 wypadku w kwietniu ginął człowiek, to w tym roku już w co 8, a więc prawdopodobieństwo śmierci wzrosło. Stało się tak przez prędkość – ocenił Kobryś. Dodał, że w związku z epidemią koronawirusa szacuje się, że ruch na drogach zmniejszył się o ok. 50-60 proc. względem tego samego okresu roku ubiegłego. Niestety widać również inne niepokojące zjawisko. Biorąc pod uwagę okres od początku roku 2020 i ten sam okres roku 2019 – nastąpił prawie 12 proc. wzrost zatrzymywanych praw jazdy za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h.

Warto sprawdzić: Co się dzieje z OC i autocasco po sprzedaży auta

Pierwsze poluzowanie rygorów poskutkowało większą liczbą ofiar wypadków drogowych. Od 24 kwietnia (pierwszy weekend po częściowym zniesieniu obostrzeń związanych z pandemią) do 6 maja, na polskich drogach zginęło 76 osób. To o dwie osoby więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku.

– Spodziewamy się, że w kolejnych miesiącach liczba wypadków i ich ofiar może się zwiększyć. Będziemy częściej, niż przed pandemią korzystać z własnych samochodów, obawiając się zakażenia koronawirusem w środkach komunikacji publicznej. To spowoduje istotny wzrost natężenia ruchu, co w połączeniu z brawurą niektórych kierowców, może oznaczać więcej wypadków. Ubezpieczyciele notują już w ostatnich tygodniach wzrost liczby szkód komunikacyjnych, mimo trwających obostrzeń w poruszaniu się – przewiduje Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń.

UFG nie odpuszcza

Pandemia koronawirusa nie zwalnia od zakupu polisy OC. Jeśli ktoś ma kłopoty finansowe, może zapłacić składkę w ratach. Jeśli jej w ogóle nie kupi, naraża się na sankcje. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny nie próżnuje i od początku marca do końca kwietnia tego roku skierował około 25 tys. wezwań do zapłaty w związku z brakiem ważnej polisy OC komunikacyjnego.

Przedstawiciele UFG podkreślają, że ustawowy obowiązek posiadania ważnej polisy OC ppm wynika z prewencyjnej roli tego ubezpieczenia. Nie opłaca się na nim oszczędzać”, gdyż może to pociągnąć za sobą olbrzymie kłopoty finansowe i nie chodzi tutaj bynajmniej o wysokość kar, które ustawodawca przewidział za brak polisy, ale o odszkodowania, które musi wypłacać sprawca bez OC. Kary, o ile wynikają z rzeczywiście ciężkiej sytuacji życiowej, mogą ulec odroczeniu, rozłożeniu na raty, a nawet umorzeniu. UFG podchodzi indywidualnie do każdej sprawy zgłoszonej w związku z nałożoną karą, biorąc pod uwagę jej wszystkie okoliczności.

Warto sprawdzić: Rynek klasycznych aut się zwija, a w Polsce rozkwit i hossa

Badanie przeprowadzone przez PIU w styczniu i lutym tego roku , potwierdza, że wzmożony ruch połączony z nawykami polskich kierowców, może zwiększyć liczbę ofiar wypadków. Z badań PIU wynika, że:

  • 1/3 badanych kierowców uznaje przekraczanie prędkości o 20 km/h w terenie zabudowanym za bezpieczne. 22 proc. uważa, że przekraczanie prędkości w mieście o 30 km/h jest bezpieczne.
  • 55 proc. respondentów twierdzi, że „szybka jazda może być bezpieczna”.
  • 38 proc. badanych uważa, że wyprzedzanie innego auta osobowego na podwójnej ciągłej może być w niektórych przypadkach uzasadnione. Co piąty kierowca uważa, że wyprzedzanie „na trzeciego” może być w niektórych przypadkach uzasadnione.
  • 91 proc. ankietowanych twierdzi, że wykonując manewry „zawsze bezbłędnie ocenia sytuację na drodze”. 96 proc. respondentów uważa się za dobrych lub bardzo dobrych kierowców.
  • 61 proc. badanych uważa, że ich umiejętności są wyższe od przeciętnego polskiego kierowcy.

W marcu średnia składka obowiązkowego ubezpieczenia auta osobowego wynosiła 565,7 zł – podaje multiagencja CUK Ubezpieczenia. Stanowi to spadek o 1,8 proc. w stosunku do miesiąca poprzedniego, ale o ponad 6 proc. w odniesieniu do analogicznego okresu z 2019 roku.

Warto sprawdzić: Carsharing i pandemia. Czas zrezygnować z własnego auta?

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polisy i ubezpieczenia
Banki nie mogą rozwinąć skrzydeł w sprzedaży ubezpieczeń, ale jest lepiej
Polisy i ubezpieczenia
Przestępczość ubezpieczeniowa kwitnie w gorszych czasach
Polisy i ubezpieczenia
Odpowiedzialność za nieumyślne szkody lepiej przerzucić na ubezpieczyciela
Polisy i ubezpieczenia
Inflacja niejedno ma imię. Te ubezpieczenie zdrożeją
Polisy i ubezpieczenia
Link4 zwiera szyki z kolejnym bankiem