Pieniądze dla bliskich

Sąd może przyznać zadośćuczynienie za krzywdę bliskim poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu – uznał 27 marca Sąd Najwyższy w trzech uchwałach (III CZP 36/17, III CZP 69/17 i III CZP 60/17).

Publikacja: 05.04.2018 17:01

Pieniądze dla bliskich

Foto: Adobe Stock

Na takim orzeczeniu zyskają tysiące osób, które latami opiekują się bliskimi po wypadkach, znajdującymi się w stanie wegetatywnym albo w ciężkim stanie, bez szans na poprawę.

– Po raz kolejny udało się zapewnić przewidywalność uprawnień poszkodowanych. Nastąpi też ujednolicenie linii orzeczniczej sądów w tym zakresie. Dzięki temu rodzinom poszkodowanych, tak ciężko doświadczonym przez los, będzie łatwiej uzyskać zadośćuczynienie – mówi Aleksandra Wiktorow, rzecznik finansowy.

Życiowe tragedie

Do rzecznika finansowego trafiają sprawy kobiet, które po wypadku komunikacyjnym są całkowicie niesprawne, wymagają stałej opieki, nie są w stanie wychowywać dzieci. Wielu rodziców, współmałżonków, dzieci podporządkowało całe swoje życie opiece nad bliskimi. Dotyczy to zresztą nie tylko poszkodowanych w wypadkach drogowych. Bywa, że dziecko na skutek błędu przy porodzie do końca życia jest zdane na nieprzerwaną opiekę rodziców.

– Uchwała dotyczy w głównej mierze wypadków komunikacyjnych, ale będzie miała szersze znaczenie. Może być przywoływana w przypadku osób poszkodowanych na skutek błędów medycznych, przez rolnika (też musi on mieć obowiązkowe ubezpieczenie) czy w wypadkach przy pracy. Dotyczy to sytuacji, gdy poszkodowany znajduje się w stanie, w którym niemożliwe jest utrzymywanie z nim normalnych relacji i więzi rodzinnych. A to stanowi naruszenie dobra osobistego osób bliskich i z tego powodu należy się zadośćuczynienie pieniężne – wyjaśnia Tomasz Młynarski, radca prawny w biurze rzecznika finansowego.

Uchwały Sądu Najwyższego rozstrzygają, że bliscy osób ciężko poszkodowanych w wypadkach mają prawo domagać się zadośćuczynienia, ale nie precyzują, jakich kwot można dochodzić. Są to sprawy indywidualne, które zależą od okoliczności. Za każdym razem sąd będzie musiał je zbadać.

To nie jest nowe prawo

– Uchwały Sądu Najwyższego nie kreują nowego roszczenia, gdyż sąd nie stanowi prawa. Potwierdzają jedynie, że w polskim systemie prawnym istnieje dobro osobiste polegające na prawie do życia w naturalnych relacjach rodzinnych i że prawo to zasługuje na ochronę – wyjaśnia Łukasz Zoń, prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych.

Najpierw z roszczeniem należy zgłosić się do ubezpieczyciela i podjąć z nim negocjacje. Przedmiotem postępowania są wtedy okoliczności mające wpływ na oszacowanie zakresu krzywdy osób bliskich. Mogą one dotyczyć np. stanu zdrowia poszkodowanego czy charakteru więzi łączących osoby bliskie z poszkodowanym. Jest to oceniane przez strony sporu decydujące o kształcie porozumienia, a nie przez podmiot zewnętrzny, czyli sędziego. Nie ma konieczności powoływania np. biegłych do oceny stanu zdrowia poszkodowanego; ułatwia to i skraca postępowanie.

W przypadku zadośćuczynienia nie mają znaczenia poniesione wydatki, tak jak ma to miejsce przy odszkodowaniu (w tym drugim przypadku możemy np. żądać zwrotu kosztów dostosowania mieszkania do potrzeb niepełnosprawnego). Tutaj w grę wchodzą kwestie trudne do zmierzenia, takie jak doznana krzywda. Czas pokaże, jakie kwoty będą przyznawane przez sądy.

Gorsza jakość życia

– Żeby zapadło zadowalające rozstrzygnięcie, należy wykazać, że jakość naszego życia w wyniku ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu osoby bliskiej uległa znaczącemu pogorszeniu. Trzeba też udowodnić, że między osobą poszkodowaną a ludźmi występującymi z roszczeniem istniała rzeczywista więź wpływająca na codzienne życie – mówi Łukasz Zoń.

Nie jest jasne, w jakich sytuacjach należeć się będzie zadośćuczynienie: czy tylko wtedy, gdy z poszkodowanym nie ma żadnego kontaktu, gdyż znajduje się w śpiączce bądź w stanie wegetatywnym, czy także w innych sytuacjach ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sąd Najwyższy nie tworzy nowego prawa, ale interpretuje obowiązujące przepisy. Skutek jest taki, że jego uchwały przydadzą się także przy dochodzeniu roszczeń w sprawach sprzed lat. Co do zasady roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem trzech lat od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie zobowiązanej do jej naprawienia. Jednak termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę.

Jeśli zaś szkoda była wynikiem przestępstwa (a tak jest często w wypadkach komunikacyjnych, gdzie są ofiary śmiertelne albo ciężko ranni), roszczenie ulega przedawnieniu z upływem 20 lat od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie zobowiązanej do jej naprawienia, z tym że (w przypadku szkody na osobie) przedawnienie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem trzech lat od stwierdzenia szkody i tego, kto za nią odpowiada (w przypadku roszczeń osoby małoletniej przedawnienie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat dwóch od uzyskania pełnoletności).

Można spodziewać się podwyżek cen OC

Ostatnie uchwały Sądu Najwyższego dotyczące ubiegania się o zadośćuczynienie przez bliskich osób znajdujących się w stanie wegetatywnym, niewątpliwie odbiją się na cenach komunikacyjnych polis OC.

Z punktu widzenia ubezpieczycieli uchwały Sądu Najwyższego stanowią kolejną presję na cenę OC i muszą doprowadzić do gruntownych zmian w systemach kalkulacji ryzyka oraz wyliczania składek. Nie zapominajmy, że wysokość składek, które płacą kierowcy, zależy w ogromnej mierze od wysokości świadczeń, jakie towarzystwa ubezpieczeń wypłacają poszkodowanym w wypadkach i ich bliskim. Odszkodowania i ceny polis to system naczyń połączonych. Na wypłaty dla poszkodowanych przeznaczane są pieniądze wpłacane przez wszystkich kierowców w formie składek. Im większe wypłaty, tym wyższe koszty polis OC.

Eksperci szacują, że realizacja uchwał Sądu Najwyższego może kosztować towarzystwa ubezpieczeń nawet kilkaset milionów złotych, gdyż poszkodowanych są tysiące, dochodzić można spraw z ostatnich 20 lat, a kwoty przyznawanych zadośćuczynień mogą być wysokie.Według szacunków Komisji Nadzoru Finansowego, średnio zadośćuczynienie dla osoby bliskiej ciężko rannego może wynosić 42 tys. zł; taką kwotę mogą otrzymać trzy–cztery osoby bliskie jednego poszkodowanego.

W ostatnich miesiącach podwyżki cen polis OC (dały się we znaki kierowcom w 2016 r. i w pierwszej połowie 2017 r.) wyhamowały. Ubezpieczyciele – po latach strat – zaczęli wreszcie zarabiać na tych polisach. Pojawienie się nowych tytułów do wypłat prawdopodobnie odwróci tę tendencję i za jakiś czas składki znowu zaczną rosnąć.

Na takim orzeczeniu zyskają tysiące osób, które latami opiekują się bliskimi po wypadkach, znajdującymi się w stanie wegetatywnym albo w ciężkim stanie, bez szans na poprawę.

– Po raz kolejny udało się zapewnić przewidywalność uprawnień poszkodowanych. Nastąpi też ujednolicenie linii orzeczniczej sądów w tym zakresie. Dzięki temu rodzinom poszkodowanych, tak ciężko doświadczonym przez los, będzie łatwiej uzyskać zadośćuczynienie – mówi Aleksandra Wiktorow, rzecznik finansowy.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet Rodzinny
Europejski Barometr Ubóstwa. Jak wypadła Polska?
Budżet Rodzinny
Polacy zadłużają się na potęgę. Za co trafiamy do rejestru długów?
Budżet Rodzinny
Wakacje kredytowe 2024: radzimy, jak korzystać i unikać pułapek
Budżet Rodzinny
Wzrost cen grilla zawstydza inflację. Co podrożało najbardziej
Budżet Rodzinny
Wiedza finansowa Polaków na tróję z minusem. Jedna dziedzina wypada dramatycznie