– Osoby obecnie aktywne zawodowo są lepiej wykształcone niż dzisiejsi emeryci, zdrowsze i bardziej aktywne. Mają więcej zainteresowań, zwracają uwagę na jakość, cenią wygodę zakupów. Lubią jeździć na wakacje, interesują się nowymi technologiami. Trudno oczekiwać, aby ktoś taki zmienił wszystkie upodobania tylko dlatego, że się zestarzał. Żeby móc je kontynuować, potrzebne są pieniądze. Skoro emerytura będzie dużo niższa niż ostatnia pensja, nie pozostaje nic innego, jak dodatkowo oszczędzać – przekonuje Agnieszka Łukawska, dyrektor sprzedaży Legg Mason TFI.
Mariusz Zagajewski, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń na Życie w grupie Generali, podkreśla, że im wcześniej rozpoczniemy oszczędzanie, tym większy kapitał zbierzemy, a co za tym idzie, będziemy mieć wyższą emeryturę. Marek Ubysz, który kieruje Wydziałem Produktów Oszczędnościowych Banku Millennium, dodaje, że warto oszczędzać systematycznie nawet niewielkie kwoty. Najlepiej wyrobić sobie nawyk comiesięcznego odkładania niewielkich sum, z których w dłuższej perspektywie powstanie znaczący kapitał. Zdaniem ekspertów każdy powinien przeznaczać na starość minimum 10 proc. dzisiejszego wynagrodzenia. Zacząć można od niższych kwot, byleby jak najwcześniej. Wystarczy choćby kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Bez dodatkowych zabezpieczeń standard życia na emeryturze znacznie się obniży.
– Najwięcej pieniędzy wyłoży, a jednocześnie najmniej „zarobi” osoba, która rozpoczęła oszczędzanie późno. Odłożone pieniądze będą bowiem pracować stosunkowo krótko – mówi Michał Wiśniewski, kierownik Zespołu Produktów Emerytalnych w grupie Axa.
Na przykład 35-latek musi wpłacić o 90 proc. więcej niż 25-latek, aby obaj w wieku 60 lat mieli taką samą kwotę (przy założeniu 5-proc. stopy zwrotu z inwestycji).
– Instytucje finansowe dysponują produktami, dzięki którym przyszli emeryci mogą już teraz oszczędzać i zatroszczyć się o bezpieczeństwo finansowe na starość – mówi Igor Orłowski, kierownik ds. produktu w ING Usługi Finansowe.