Nasza czytelniczka, pani Małgorzata postanowiła opłacić bieżące rachunki na poczcie na warszawskiej Pradze Południe. – Czynsz, energię elektryczną i kablówkę – wylicza pani Małgorzata. – Mam uszkodzony laptop i nie mogłam tego załatwić w bankowości internetowej.
Warto sprawdzić: Gdzie najtaniej płacić rachunki
Wybrała pocztę, bo ma ją blisko domu, a do oddziału swojego banku musiałaby podjechać.
W placówce spotkała ją niespodzianka. – Pracownica najpierw miała pretensje, że nie zsumowałam wszystkich faktur za prąd, a potem powiedziała, że mogę opłacić tylko jeden rachunek. Nawet jeśli drugi raz stanę w kolejce, to przelewu ode mnie już nie przyjmą. Usłyszała „Mamy ograniczenia – przyjmujemy po jednym rachunku, bo poczta to nie bank” – opowiada pani Małgorzata.
Poczta Polska nie ogłaszała takich ograniczeń. Czy więc faktycznie je wprowadzono czy to tylko pomysłodawczość urzędniczki?