Ceny nieruchomości rosną. Kupować teraz, czekać, odpuścić?

Mieszkań wciąż za mało, a kupujących przybywa. W dobrych nastrojach są pośrednicy.

Publikacja: 02.08.2021 16:28

Ceny nieruchomości rosną. Kupować teraz, czekać, odpuścić?

Foto: Shutterstock

O przegrzaniu rynku nieruchomości i wyśrubowanych cenach mieszkań mówiło się już na początku 2020 r. Wtedy trudno było jednak przewidzieć, że stopy procentowe spadną w krótkim czasie niemal do zera, trzymanie pieniędzy na lokatach straci sens, a inflacja będzie rosła w szybkim tempie. Wiosną ubiegłego roku pojawiały się głosy, że negatywnie na ceny nieruchomości wpłynie pandemia. Nic takiego jednak nie nastąpiło, mimo że załamał się rynek najmu.

Warto sprawdzić: Koszt budowy domu w 2021. Tanio już było

Społeczeństwo się bogaci, bezrobocie jest niskie, płace idą w górę w szybkim tempie, a oszczędności rosną, mimo że – jak wylicza NBP – 70 proc. mieszkań jest kupowanych za gotówkę. Ekonomiści dzielą się jednak w prognozach – jedni wieszczą krach, drudzy uspokajają.

Jest dobrze, może być lepiej

Biura i agenci nieruchomości z optymizmem patrzą na kolejne miesiące. Przynajmniej tak wynika z badania przeprowadzonego przez portal Nieruchomości-online.pl we współpracy z ekspertami Centrum Badawczo-Rozwojowego Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.

Pośrednicy największy potencjał widzą w działkach budowlanych. Analitycy portalu Nieruchomości-online.pl przyznają, że zainteresowanie nimi rośnie od kwietnia 2020 r., a w II kwartale 2021 r. nawet przerosło zainteresowanie mieszkaniami.

Nieco gorzej oceniono perspektywy sprzedaży domów i mieszkań, ale pośrednicy przewidują optymistyczny scenariusz ze względu na duży popyt. Eksperci podkreślają więc, że sprzedaż działek, domów i mieszkań w kolejnym kwartale utrzyma się na wysokim poziomie z potencjałem do jeszcze bardziej dynamicznego wzrostu.

Na przeciwległym biegunie znalazła się ocena rynku najmu lokali komercyjnych. – Oznacza to, że pośrednicy zachowują neutralność z możliwością negatywnego rozwoju sytuacji w kolejnym kwartale – tłumaczy prof. UEW Alicja Zakrzewska-Półtorak, nadzorująca badanie.

Ekspertka podkreśla, że inaczej wygląda sytuacja na rynku najmu mieszkań i kawalerek, mimo skomplikowanej sytuacji związanej ze skutkami pandemii. – Pośrednicy oczekują poprawy rynkowej koniunktury w tym segmencie. Profesjonaliści spodziewają się też dalszej poprawy w odniesieniu do najmu mieszkań i kawalerek, a zastoju lub niewielkiego spadku zainteresowania najmem i sprzedażą lokali komercyjnych – dodaje prof. Zakrzewska-Półtorak.

Warto sprawdzić: Skąd wziąć na wkład własny do kredytu. 14 sposobów

Podobnego zdania są przedstawiciele innych portali nieruchomościowych. – Rynek najmu jest aktualnie zdominowany przez indywidualnych właścicieli, jednak liczba nieruchomości w rękach inwestorów instytucjonalnych będzie dynamicznie rosnąć. Coraz więcej firm deweloperskich jest skłonnych sprzedawać inwestorom całe budynki na etapie realizacji. Ponadto firmy od lat działające na rynku nieruchomości komercyjnych w krajach zachodnioeuropejskich oceniają, że także w Polsce coraz więcej osób będzie skazanych na taki najem ze względu na rosnące ceny mieszkań oraz wymogi kredytowe banków co do wkładu własnego – tłumaczy Marek Wielgo, ekspert portalu GetHome.pl.

Ceny w górę, pensje też

Sytuacja może się zmienić, gdy zmieni się otoczenie rynkowe. Na razie porównywanie obecnego wzrostu cen z tym, co działo się w czasie kryzysu w 2007 r., wydaje się przedwczesne. Stopy procentowe wzrosły wtedy z 4,25 do 4,75 proc., niższe były zarobki, kredyty droższe i opiewające na wyższe kwoty, a mniejsze oszczędności gospodarstw domowych. Teraz banki są ostrożniejsze w sprzedaży kredytów hipotecznych, a jak podkreśla NBP, relacja przeciętnej ceny transakcyjnej metra kwadratowego do przeciętnej płacy jest stała.

– Nie widzimy na rynku nieruchomości bańki spekulacyjnej. Widzimy, że zachodzą pewne dostosowania. W wyniku kryzysu w zeszłym roku spadła aktywność w sektorze budowniczym i teraz ruszyła ona na nowo, podaż mieszkań i nieruchomości wzrośnie. Jak patrzymy na tempo zmiany ceny, to nie odbiega od tego, co było przed pandemią, ani od wzrostu wynagrodzeń – podkreślała podczas posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych I wiceprezes Narodowego Banku Polskiego Marta Kightley.

Bańki spekulacyjnej nie widzą też eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

– Koszt zakupu nieruchomości rośnie nieco szybciej niż inne ceny konsumenckie. Ale w odróżnieniu od ubiegłych kwartałów jest on niższy niż wzrost wynagrodzeń – podkreśla Jakub Rybacki, analityk PIE.

Ekspert przypomina, że według szwajcarskiego banku inwestycyjnego UBS warszawski rynek nieruchomości jest trzecim najmniej zagrożonym przegrzaniem spośród stolic badanych państw.

Warto sprawdzić: Ceny mieszkań w Warszawie przekroczyły 12 tys. za metr

W oczekiwaniu na rekord

Największe zagrożenie bańką spekulacyjną jest zawsze w tych miastach, w których popyt na nieruchomości jest największy, przeważa tam kupno traktowane jako inwestycja, a podaż jest niewielka ze względu na brak terenów budowlanych. Dotyczy to przede wszystkim Warszawy, Łodzi, Krakowa, Wrocławia, Gdańska i Poznania. Dlatego deweloperzy najwięcej zaczęli budować w mniejszych miastach lub na obrzeżach tych większych.

– Z danych NBP wynika, że w wielu największych miastach ś

rednie ceny ofertowe mieszkań na rynku wtórnym rosły szybciej niż na rynku pierwotnym. W 2015 r., spośród największych aglomeracji, tylko w Warszawie i Krakowie używane mieszkania były droższe od nowych. Teraz tak jest w Gdańsku, Białymstoku, Lublinie i Rzeszowie. W tym ostatnim mieście mieszkania na rynku wtórnym podrożały od 2015 r. średnio o 46 proc., a na rynku pierwotnym o 21 proc. – podkreśla Marek Wielgo.

Z prognoz portalu wynika, że ceny nieruchomości w Polsce będą rosły. Może nawet być ustanowiony nowy rekord liczby transakcji zawieranych na rynku wtórnym.

komentarz eksperta

Alicja Palińska, dział analiz portalu Nieruchomosci-online.pl

W debacie na temat sytuacji na rynku nieruchomości coraz częściej pojawia się termin bańka cenowa. Warto doprecyzować, że chodzi przede wszystkim o rynek pierwotny, na którym wobec wysokiego popytu, bardzo szybko drożejących materiałów, dynamicznie idzie w górę cena metra kwadratowego nowego mieszkania czy domu.

Naszym zdaniem wciąż jest to efekt wielu czynników rynkowych – popytu, cen materiałów, posiadanej przez Polaków gotówki, niskich stóp procentowych, a nie bańka cenowa. Najlepszy czas czeka zdecydowanie obszar działek, całkiem niezły mieszkania i domy na sprzedaż. Popularność i potencjał działek na sprzedaż potwierdzają dane płynące z analizy danych Nieruchomosci-online.pl. Teraz segment działek charakteryzuje się największym zainteresowaniem poszukujących, które nie słabnie od kwietnia 2020 r., a w II kwartale 2021 r. nawet przerosło zainteresowanie mieszkaniami.

Pośrednicy nie są już jednak optymistami, jeśli chodzi o obszar najmu i sprzedaży lokali biurowych oraz usługowych.

O przegrzaniu rynku nieruchomości i wyśrubowanych cenach mieszkań mówiło się już na początku 2020 r. Wtedy trudno było jednak przewidzieć, że stopy procentowe spadną w krótkim czasie niemal do zera, trzymanie pieniędzy na lokatach straci sens, a inflacja będzie rosła w szybkim tempie. Wiosną ubiegłego roku pojawiały się głosy, że negatywnie na ceny nieruchomości wpłynie pandemia. Nic takiego jednak nie nastąpiło, mimo że załamał się rynek najmu.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Finanse Domowe
Jak kobiety oszczędzają i inwestują
Finanse Domowe
ZBP: Wakacje kredytowe mniej opłacalne niż pomoc z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców
Finanse Domowe
Pieniądze pożyczone „na chwilę” mogą okazać się pułapką
Finanse Domowe
Lombardy przyciągają nie tylko po pieniądze, ale także na zakupy
Finanse Domowe
Saudyjskie inwestycje. Inspiracja dla oszustów, pułapka dla łatwowiernych