Materiał powstał we współpracy z mBankiem
Problem oszustw finansowych osiągnął w Polsce skalę, którą można nazwać epidemią. Dane z najnowszego badania ARC Rynek i Opinie, przeprowadzonego w listopadzie 2025 r. na zlecenie mBanku, są alarmujące: aż 87 proc. Polaków zetknęło się z próbami oszustwa finansowego, pośrednio lub bezpośrednio. W przypadku 77 proc. badanych próba wyłudzenia była bezpośrednia, realizowana najczęściej za pośrednictwem telefonu, wiadomości SMS, e-maila, a coraz częściej także komunikatorów i mediów społecznościowych.
Jarosław Górski, dyrektor departamentu bezpieczeństwa w mBanku, przedstawia twarde dane dotyczące konsekwencji tych ataków.
– Aż 11 proc. osób, które zetknęły się z oszustami, straciło pieniądze. Wśród nich 33 proc. straciło do 500 zł, 31 proc. – między 500 a 2000 zł, a 22 proc. – ponad 2000 zł. Oznacza to, że gdybyśmy odnieśli te dane do skali kraju, mówimy o 3 mln ludzi, którzy mogli stracić pieniądze. Co gorsza, jak wynika z naszego badania, aż 8 proc. udostępniło swoje dane, co stwarza ryzyko dalszych wyłudzeń, w tym brania kredytów w innych bankach – zauważa Górski.
Te statystyki jasno pokazują, że oszuści są skuteczni, a ich metody stają się coraz bardziej wyrafinowane, wykorzystując nie tylko technologię, ale przede wszystkim psychologię.
Dlaczego tracimy kontrolę w sekundach?
Oszuści bazują na presji czasu i emocjach, wykorzystując scenariusze takie ja „na policjanta” czy „na pracownika banku”. Kluczowym elementem ich strategii jest wprowadzenie ofiary w stan silnego stresu, który uniemożliwia racjonalne myślenie.
Dorota Minta, psycholożka, wyjaśnia mechanizm, który sprawia, że nawet ostrożne osoby dają się nabrać. – W sytuacji konfrontacji z oszustem włącza się tak zwane myślenie tunelowe. Przestajemy racjonalnie myśleć. Oszuści wiedzą, jak wywierać wpływ na ludzi, często sugerując, że ofiara należy do unikatowej grupy, np. inwestorów. Trzeba pamiętać, że każdy z nas może paść ofiarą. Dlatego tak ważne jest, aby włączyć myślenie i wyciszyć emocje – ocenia Minta.
Psycholożka podpowiada, że w takich sytuacjach pomocna może być technika obniżania napięcia emocjonalnego, np. metoda 4-6-8 (wdech na 4 sekundy, zatrzymanie na 6 sekund, wydech na 8 sekund). Jednak banki nie mogą polegać wyłącznie na odporności psychicznej klientów – muszą dostarczyć narzędzia, które zadziałają w momencie, gdy liczą się sekundy.
Nowa funkcja mBanku: blokada, która pomaga
Właśnie w tym kontekście mBank wprowadził na rynek innowacyjne rozwiązanie: „Włącz blokadę transakcji” – przycisk, który działa w aplikacji mobilnej mBanku. Jest to pierwsze tego typu rozwiązanie w Polsce, które pozwala klientowi w kilka sekund ochronić swoje pieniądze, bez utraty dostępu do konta i bezkosztowo.
Krzysztof Dąbrowski, wiceprezes ds. operacji i IT w mBanku, podkreśla wręcz misyjny charakter tego kroku. – Ta funkcjonalność jest potrzebna i była naturalnym krokiem, bo dla nas w mBanku bezpieczeństwo jest kwestią podstawową. Chcemy, by klient w sytuacji stresowej, gdy czuje, że jego pieniądze są zagrożone, mógł poczuć się bezpiecznie. Obecne dotąd rozwiązania okazywały się potem trudne do odblokowania, dlatego klienci zastanawiali się trzy razy, czy z nich skorzystać. Tymczasem my nie chcemy, by klient się zastanawiał, czy ma zablokować, bo ważniejsze jest to, żeby się zabezpieczył i jego pieniądze były bezpieczne – podkreśla wiceprezes mBanku. – Stąd nasza nowa funkcjonalność, która nie odcina klienta od kontaktu z bankiem – dodaje.
Co blokuje, a czego nie blokuje nowa funkcja?
Magdalena Korona, ekspertka ds. cyberbezpieczeństwa w mBanku, szczegółowo wyjaśnia zakres działania blokady. – Zablokowane mogą zostać np. zlecenie nowego przelewu, płatności Blikiem, płatności kartą czy też wypłaty w bankomacie lub placówce banku – informuje Korona. Dodaje od razu, że w aplikacji można wyłączyć blokadę w aplikacji, choć w niektórych przypadkach po określonych transakcjach – gdy bank zauważy coś podejrzanego – konieczny będzie kontakt osobisty z infolinią.
Gdy konto jest wspólne i dostęp do niego ma współposiadacz konta lub gdy do konta jest przypisany pełnomocnik – on może przeprowadzać swoje transakcje bez ograniczeń.
Korona podkreśla, że blokada dotyczy tylko nowych, wychodzących transakcji, które mogłyby zostać zainicjowane przez oszusta. Klient dalej ma pełny wgląd w swoje konto i może kontaktować się z bankiem.
Ekspertka wskazuje, że mBank tak projektuje zmiany w aplikacji, aby na co dzień „wymuszać” na kliencie chwilę refleksji i odruch myślenia (by także w ten sposób ograniczać ryzyko oszustw). Efekt? Wydłużenie czasu, w którym klient akceptuje w aplikacji swoje operacje.
Strategia bezpieczeństwa i komunikacja kontekstowa
Wprowadzenie blokady to element szerszej strategii mBanku, która stawia na edukację i prewencję. Jarosław Górski podkreśla, że bank musi dbać o zapewnienie klientom możliwości rozróżnienia, kto się z nimi komunikuje. – W momencie ataku, gdy człowiek jest pod presją, przestaje myśleć racjonalnie. Dlatego wprowadzamy nowe ekrany komunikacji kontekstowej – podkreśla Górski. Wykorzystujemy także haptykę, technologię bazującą na dotyku. W sytuacji zagrożenia urządzenie klienta zwiększa wibracje, co może pozwolić uchronić go przed kradzieżą.
Te ekrany edukacji kontekstowej pojawiają się wtedy, gdy system antyfraudowy mBanku wykryje anomalie, które mogą wskazywać na oszustwo. Dodatkowy tekst i grafiki mają za zadanie przełamać rutynę, wzbudzić czujność klienta i skłonić go do zastanowienia się, czy chce kontynuować transakcję. Komunikacja ta jest dopasowywana kontekstowo do typu operacji – czy to przelew, transakcja BLIK, czy wypłata gotówki. Bank oferuje również weryfikację wiarygodności pracownika banku w aplikacji mobilnej, co jest kluczowe w walce z oszustwami „na pracownika banku”, gdzie przestępcy posługują się nigdy niestosowaną przez bank metodą, czyli wysłaniem legitymacji pracownika banku. Jeżeli ktoś w celu uwiarygodnienia przesyła taki dokument, to możemy mieć pewność, że to oszust.
Nowe metody oszustów i wyzwania przyszłości
Oszuści non stop zmieniają swoje metody działania, wykorzystując nowoczesne technologie. Magdalena Korona ostrzega przed najnowszymi trendami, w których sztuczna inteligencja (AI) jest wykorzystywana nie tylko przez banki, ale i przez przestępców. Ostrzega przed atakami polegającymi na instalacji aplikacji, które teoretycznie mają zwiększać bezpieczeństwo klientów, a w rzeczywistości przejmują w imieniu oszustów kontrolę nad urządzeniem klienta. Inne pojawiające się dziś metody to np. fałszywe pisma policji o rzekomym śledztwie w związku z nieautoryzowanym dostępem do konta, a nawet przebrani za policjantów odwiedzający domy i proszący o przekazanie karty i PIN-u.
Wiceprezes Krzysztof Dąbrowski wskazuje, że w ograniczaniu przestępstw może pomagać cyfrowa weryfikacja tożsamości, która pozwoli na potwierdzenie, z kim bank rozmawia.
Jarosław Górski zauważa także potrzebę zmian systemowych. – Są kraje, które poszły dalej w wymianie danych między bankami, operatorami telekomunikacyjnymi czy mediami społecznościowymi, co może zwiększać poziom bezpieczeństwa. To, co jest potrzebne, to solidarna odpowiedzialność. Dziś nie wszystkie platformy społecznościowe chętnie albo szybko reagują na nasze sygnały o próbach oszustwa. Do tego potrzebne są zmiany w prawie i odpowiednie ramy regulacyjne – ocenia dyrektor z mBanku.
Przedstawiciele tej instytucji finansowej podkreślają, że wprowadzenie funkcji „Włącz blokadę transakcji” to także dowód reakcji na potrzeby klientów – ponad 50 proc. respondentów badania wskazało, że potrzebuje takiego narzędzia. Dając klientom prosty, zrozumiały i natychmiastowy mechanizm obronny, mBank udowadnia, że technologia może być najskuteczniejszym sprzymierzeńcem w walce z cyberprzestępczością, przywracając klientom poczucie bezpieczeństwa i sprawczości w sytuacjach, gdy liczą się sekundy.
Materiał powstał we współpracy z mBankiem