Takie określenie celu, wraz z bardzo konserwatywnymi limitami dopuszczalnych odchyleń udziału poszczególnych spółek od ich wagi w benchmarku, niemal z założenia skazywało fundusz na pozycję outsidera na rosnącym rynku akcji. Niestety, atutem nie było też zachowanie jednostki uczestnictwa w pokryzysowych okresach spadków na giełdzie (np. w 2015 r.). Wyjątkiem był 2011 r., kiedy to najskuteczniej udało się ograniczyć straty podczas głębokiej korekty.

Pierwsza próba poprawy sytuacji została podjęta na początku 2015 r. Zdecydowano wtedy o zmianie benchmarku, wyczyszczeniu portfela z akcji zagranicznych oraz modyfikacji stylu zarządzania (do głównego zarządzającego Huberta Kmiecika dołączył współzarządzający – Paweł Małyska).

Rok później wprowadzono kolejne zmiany, tym razem rewolucyjne. Zmieniono koncepcję polityki inwestycyjnej. Zadaniem zarządzającego ma być osiąganie wyniku w okolicach średniego w grupie. Nie zapomniano o wyposażeniu prowadzącego portfel w narzędzia umożliwiające wypracowanie przyzwoitego rezultatu. Zostały zwiększone dopuszczalne odchylenia wag akcji poszczególnych spółek względem wzorca. Przesunięto fundusz w kierunku akcji małych i średnich spółek, choć to walory dużych firm mają pozostać głównym składnikiem. Co więcej, w portfelu znowu będą mogły się znaleźć papiery firm zagranicznych. Poza tym zarządzający ma możliwość wykorzystywania derywatów np. na indeksy warszawskiej giełdy i rynków zagranicznych.

Całkowitym novum jest możliwość wykorzystywania dźwigni finansowej, dzięki czemu wielkość zaangażowania w akcje może przekraczać 100 proc. wartości aktywów netto.

Rzetelna ocena efektów zmian nie jest jeszcze możliwa ze względu na zbyt krótki okres funkcjonowania funduszu według nowych zasad (ponad cztery miesiące). Dlatego na razie Analizy Online pozostawiły rating na dotychczasowym poziomie dwóch gwiazdek.