Można wylicytować zabytkowy żeton na herbatę dla legionisty. Ciekawe jest, że już spore ceny osiągają monety z okresu PRL.
Gotowa jest oferta wielodniowej aukcji, jaką Gabinet Numizmatyczny Damian Marciniak rozpocznie 8 lutego 2020 r. (www.gndm.pl).
Sensację budzi m.in. kolekcja 360 polskich monet średniowiecznych. Jest wśród nich wiele unikatów. Zbiór przez kilkadziesiąt lat tworzył i doskonalił jeden kolekcjoner. Zdobywał monety tylko idealnie wybite i w pięknym stanie. Średniowieczne monety będą miały dość niskie ceny wywoławcze – od kilkuset do ok. 30 tys. zł.
Przygotowanie z takim wyprzedzeniem aukcji na rynku malarstwa jest wyjątkowo trudne i na tym m.in. polega wyższość rynku numizmatycznego. Na rynku numizmatów od pokoleń tworzone są liczne wybitne kolekcje. Wychodzą one na rynek zwykle po śmierci kolekcjonera.
Warto sprawdzić: Środki na czarną godzinę chętnie lokujemy w monetach
Tajemnicza trzecia emisja
Atrakcją dla kolekcjonerów będzie m.in. banknot o nominale 10 zł z 1924 r. – po reformie walutowej ministra Władysława Grabskiego pojawiły się pierwsze złotówki. Jest to obiegowy banknot w idealnym stanie. Co ważne, pochodzi z trzeciej emisji, której istnienie jeszcze kilka lat temu było kwestionowane. Banknot wystartuje z ceną 40 tys. zł.

W idealnym stanie jest pierwsza polska papierowa złotówka z czasów insurekcji kościuszkowskiej. Banknot to przysłowiowy świstek – ok. 7,5 na 6 cm. Niepozorny papierek wystartuje z ceną ok. 25 tys. zł. Jak zwykle licytowanych będzie ok. 600 zabytkowych papierów wartościowych.
Warto sprawdzić: Monety są lepszą inwestycją niż obrazy
Jeszcze w tym roku, bo 14 grudnia, rozpocznie się trzydniowa aukcja internetowa Antykwariatu Numizmatycznego Michał Niemczyk (www.niemczyk.pl). To dobra okazja, żeby kupić coś na prezent.
Od 200 zł licytowany będzie słynny banknot z 1934 r. zaprojektowany przez malarza Józefa Mehoffera, symbolizujący związki Polski z Bałtykiem. Kolekcjonerzy szacują, że osiągnie cenę ok. 400 zł. Warto kupić dziecku taki upominek, z nadzieją na rozbudzenie w nim zainteresowania historią.

Sensację budzą tzw. pieniądze zastępcze różnych jednostek wojskowych. Żołnierzom wydawano żetony, żeby mogli skorzystać z kantyny. To fragment wybitnej kolekcji zmarłego w tym roku prawnika Wojciecha Jakubowskiego. Licytowany będzie m.in. żeton, za który mógł się napić herbaty żołnierz II pułku Legionów. Koneserów zainteresuje unikatowa srebrna moneta próbna o nominale 1 zł z wizerunkiem kobiety.
Wysoki popyt potwierdzają trzy wielkie aukcje zakończone w ostatnim czasie. Na siedmiodniowej (!) aukcji Damiana Marciniaka wystawiono 5743 numizmaty, sprzedano ok. 91 proc. z nich. Antykwariat Numizmatyczny Michał Niemczyk sprzedał ok. 97 proc. oferty.
Rybak z olbrzymim przebiciem
Znakomite wyniki niedawnej aukcji Warszawskiego Centrum Numizmatycznego (www.wcn.pl) zainteresują wszystkich. Firma wystawiła m.in. popularne obiegowe monety z czasów PRL – 5 zł z 1958 r. z wizerunkiem rybaka wylicytowano na 4,6 tys. zł (cena wywoławcza 1 tys. zł).

Takie monety poniewierają się pośród szpargałów w wielu domach. Ważne jest, żeby były w idealnym stanie. Opłaca się pamiętać, że monet nie czyścimy przed sprzedażą. Pozbawione patyny tracą handlową wartość! Zabytkowych banknotów nie prasujemy. Lepiej, żeby fachowiec w antykwariacie ocenił, czy banknot wymaga konserwacji, zanim zaczniemy sami go „czyścić” domowymi metodami.
W Warszawskim Centrum Numizmatycznym były ostre licytacje. Dukat Stanisława Augusta Poniatowskiego, reprodukowany na pierwszej stronie katalogu, osiągnął cenę 280 tys. zł (wywoławcza 200 tys. zł.). Ogromne zainteresowanie wzbudził denar Bolesława Chrobrego z napisami cyrylicą. Aukcjoner przybił młotkiem cenę 125 tys. zł (wywoławcza 40 tys. zł).
Cenę 42 tys. zł (wyw. 20 tys. zł) osiągnął pospolity denar Chrobrego, jaki widnieje dziś na obiegowym banknocie NBP o nominale 20 zł. Jak widać kolekcjonerzy numizmatów poznają historię Polski.
Wykłady dla inwestorów
Rynek numizmatów, których cena zależy tylko od ich wartości symbolicznej: urody, rzadkości i stanu zachowania, jest rynkiem masowym i antykwariusze intensywnie starają się o nowych klientów. Firma Damiana Marciniaka przed aukcjami organizuje wykłady z myślą nie tylko o kolekcjonerach, ale także o inwestorach.
Na wykładach można się dowiedzieć, jak „zbudowana” jest cena numizmatów i jak fachowcy oceniają ich stan. Wiedzą dzielą się także nastoletni kolekcjonerzy, a na sali wykładowej brykają dzieci, które przychodzą tam pod opieką rodziców. Firma Marciniaka kręci również filmy edukacyjne, które cieszą się powodzeniem w internecie.
Warto odwiedzić edukacyjną wystawę fałszywych numizmatów w Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego – to oddział Muzeum Narodowego w Krakowie. Wystawiono nie tylko obiekty z odległych epok, ale także polskie falsyfikaty z lat 90. minionego wieku. Zobaczymy tam, jak fałszerze doskonalą techniki produkcji oraz sztucznego patynowania. Wystawa potrwa do 31 maja 2020 r.
Warto sprawdzić: Skarby w domowej szufladzie
Zagrożeniem dla nabywców, zwłaszcza debiutantów, jest przeniesienie handlu do internetu. Warto kupować numizmaty tylko od uznanych na rynku sprzedawców, bo u nich możliwa jest reklamacja zakupionych obiektów.
Prywatni sprzedawcy numizmatów powinni pamiętać, że nie opłaca się sprzedawać numizmatów domokrążcom, którzy ogłaszają się na drzwiach klatek schodowych. Z zasady wykorzystują oni niewiedzę właścicieli, zwłaszcza osób starszych.
Faktem jest, że nawet na aukcjach renomowanych firm z powodzeniem licytuje konkurencja, licząc m.in. na to, że sprzedający nie w pełni doceni potencjał oferowanego numizmatu. Wygra osoba, która w porę zorientuje się, że oferowany numizmat jest zdecydowanie niedoszacowany.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.