Aktualizacja: 24.04.2025 09:26 Publikacja: 13.07.2018 17:41
Foto: pieniadze.rp.pl
Małgorzata Lalowicz, prezes krakowskiej Desy, wylicza korzyści, jakie daje odwiedzanie galerii.
– Bezpośredni kontakt z obrazem lub antykiem jest zdecydowanie bogatszy niż tylko przez internet. Włączają się inne zmysły. Na miejscu spotkać możemy kolekcjonerów, rozmowa z nimi dodatkowo wzbogaci odbiór. Możemy zapytać pracownika galerii o dodatkowe szczegóły. W bezpośrednim kontakcie z obrazem lub antykiem rodzi się przeżycie, którego nie zapewnią najlepsze zdjęcia w Internecie – mówi Małgorzata Lalowicz. Krakowska Desa (www.desa.art.pl) prowadzi dziewięć galerii w kraju. Jest w nich dawne rzemiosło artystyczne. Budzi ono coraz mniejsze zainteresowanie. Jeszcze pod koniec minionego stulecia klienci zapisywali się w specjalnych zeszytach, że polują na określone meble.
Desa Unicum po latach odzyskała obraz niesłusznie zajęty przez prokuraturę. Takie sytuacje powtarzają się w pols...
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Przed nami sensacyjne aukcje najdroższych dzieł sztuki. Rynek przygotował też wybitne tanie obrazy dla mniej zam...
Zawsze na rynku sztuki są dzieła niedoszacowane, nieodkryte. Wystarczy dostrzec ich potencjał inwestycyjny. Zara...
Aukcję „Wiek koloryzmu” 12 marca organizuje Desa Unicum. Zgromadzono obrazy artystów niesłusznie zapomnianych, k...
Wolny rynek odkrywa zaginione dzieła sztuki i nadaje im wysoką wartość. Niektórzy kolekcjonerzy zajmują się trop...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas