Reklama
Rozwiń

Po pierwsze, rozsądek

Publikacja: 27.03.2019 18:14

Po pierwsze, rozsądek

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala

Dla wielu osób remont czy kupno telewizora, przygotowanie do wesela czy komunii albo też świąt Bożego Narodzenia lub Wielkanocy może się kojarzyć z koniecznością poszukania źródła dodatkowej gotówki.

Jednym z takich źródeł mogą być kredyty gotówkowe w bankach czy też pożyczki zwane chwilówkami, bo można je wziąć nawet na jeden dzień – zaciągane w specjalizujących się w takiej działalności firmach.

Polacy korzystają z takich możliwości na potęgę. Ponad trzy czwarte osób przynajmniej raz w życiu wzięło kredyt lub pożyczkę. Mniej więcej taki sam odsetek deklaruje, że było to w banku – wynika z ostatniego badania Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. Najczęściej sięgamy po tego rodzaju zastrzyk gotówki na sprzęt RTV i AGD, remont w domu i kupno auta.

Za każdym razem przy decyzji o sięgnięciu po ekstragotówkę warto dobrze się nad nią zastanowić. I rozważyć, czy na pewno jest to potrzebne, czy potrzebujemy nowego telewizora, czy zorganizować wystawne przyjęcie (w zgodzie ze staropolskim: zastaw się, a postaw się). Albo czy zbliżające się Święta Wielkanocne na pewno potrzebują w domu aż takiej oprawy.

W braniu pożyczek nie ma nic złego, pod warunkiem że dokładnie zapoznamy się z zasadami ich przyznawania i spłacania. Oraz ze wszystkimi opłatami pobieranymi po drodze. A według badania KRD BIK co czwarty kredytobiorca nie sprawdza, czy będzie w stanie pożyczkę spłacić. Zawsze więc pierwszym doradcą powinien być rozsądek. I to nie tylko w przypadku pożyczek.

Piszemy także o ubezpieczeniach turystycznych (tu przyda się także uważna lektura ogólnych warunków ubezpieczenia, bo różne zakłady różnie definiują np. uprawianie sportów ekstremalnych) oraz polisach dla użytkowników różnych elektrycznych jeździdełek. Poza względami komunikacyjnymi e-hulajnogi, segwaye czy najróżniejsze deskorolki sprawiają po prostu wiele frajdy.

Ale warto pamiętać także o tym, że stwarzają realne zagrożenia. Nie trzeba wiele wyobraźni, by sobie uświadomić, co na chodniku wśród pieszych może spowodować pojazd rozpędzający się nawet do 25 km/h. Tu też potrzebny jest rozsądek. Choć zdecydowanie przydałaby się także znajomość przynajmniej podstawowych zasad ruchu (jak oglądanie się za siebie przed skrętem czy zasada prawej ręki).

Komentarz
Jędrzej Bielecki: Największa porażka Donalda Trumpa
Komentarz
Drogo, drożej... surowce
Komentarz
Polisa coraz częściej szyta na miarę
Komentarz
Rynek długu rozdaje karty
Komentarz
Potencjał niewidoczny na papierze