Aktualizacja: 15.02.2025 23:24 Publikacja: 20.07.2018 16:53
Foto: Fotorzepa/Andrzej Bogacz
Cyfrowe portfele podbijają rynek – korzysta z nich już ponad pół miliona Polaków. Widać więc, że nowinek technologicznych w płatnościach się nie boimy. Ba! My kochamy takie innowacje! I dobrze, bo cyfrowy portfel to nie tylko ogromna wygoda, ale przede wszystkim bezpieczeństwo.
Wszystko w zasadzie kontrolujemy za pomocą aplikacji w smartfonie, który przekształca się dzięki temu w… kartę zbliżeniową. Telefon dzisiaj niemal zawsze mamy pod ręką, zatem dzięki temu klasyczny portfel wypchany kartami i (o zgrozo!) gotówką możemy spokojnie zostawić w domu. Jak płacimy? Tak samo jak zwykłą kartą zbliżeniową, tylko zamiast plastiku przykładamy smartfon. Poza tym wielkiej różnicy z klasyczną „zbliżeniówką” nie ma. Wszystkie transakcje przeprowadzone w ten sposób są zapisywane na koncie, tak samo jakbyśmy płacili kartą.
Rzeczywistość pandemiczna jaka jest, wszyscy widzimy. To nie tylko liczne wciąż zmieniające się restrykcje i ograniczenia. To także trudności z dostępem do towarów, wąskie gardła w łańcuchach dostaw i wszechobecna drożyzna. Rosną ceny wszystkiego, od energii po żywność.
Usługi finansowe każdego rodzaju coraz bardziej się personalizują. Technologiczny postęp pozwala gromadzić każdego roku więcej i więcej danych na temat klientów i precyzyjnie dostosowywać ofertę do ich potrzeb.
Mamy w Polsce inflację najwyższą od dwóch dekad. Spadająca wartość pieniądza to naturalnie nie tylko nasz problem.
Tak to już z inwestycjami na giełdzie jest, że kupuje się w dużej mierze odległą przyszłość.
Pamiętam, jak rodzice założyli mi konto bankowe. Było to jedno z pierwszych tego typu rozwiązań dla nieletnich w Polsce.
Kolejny mocny dzień w wykonaniu złotego. Dolar jest już poniżej 4 zł, a euro zbliża się do poziomu 4,15 zł.
Złoty pozostaje silny, ale chwilo jego ruch został zatrzymany. Rynek czeka na dane makroekonomiczne i informacje dotyczące Ukrainy.
Złoty w środę złapał lekką zadyszkę, ale nie oznacza to jednocześnie, że ma on problemy. Inwestorzy rozgrywają bowiem wątek pokoju na Ukrainie.
Złoty pozostaje silny. Euro jest coraz bliżej poziomu 4,15 zł, a dolar może spaść poniżej 4 zł. Skąd ten ruch?
Nie rozumiem, jak Magdalenka i przywoływanie gen. Jaruzelskiego mają się do wad obecnego procesu nominacyjnego sędziów.
Projekty nowelizacji mających wprowadzić tzw. ślepe pozwy zostały fatalnie napisane. To jednak nie powód, by wyrzucić je do kosza. Bo sama idea jest słuszna.
W polityce przestaliśmy być wyborcami i staliśmy się kibicami. Ta polaryzacja przeniosła się do sądów.
Nie można przyjąć regulacji niejednoznacznie oceniającej skutki naruszenia praworządności, a jednocześnie wydłużającej niezasadnie czas odbudowy systemu. Ze szkodą dla wszystkich.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas