Zresztą podobnych odpowiedzi udzielają też inne banki. – Do sprawy każdego klienta podchodzimy indywidualnie i staramy się pomóc, wyjaśnić sytuację. W niektórych przypadkach klient czasem nie ma możliwości, mimo dużej uważności, zorientować się, że pada ofiarą przestępców. Co też jednak warto podkreślić, bezpieczne korzystanie z usług finansowych zależy również od klienta, nie tylko od banku – mówi Ewa Traczykowska, dyrektor Departamentu Rozwoju Jakości Obsługi Klienta w Credit Agricole.
Jak tłumaczy Magdalena Ostrowska z ING Banku Śląskiego fałszywą stronę można rozpoznać po adresie www w pasku w przeglądarce internetowej, w przypadku ostatnich ataków odbiega on zdecydowanie od bankowego prawdziwego adresu.
– Przestępcy do kradzieży środków częściej stosują przelewy i wypłaty natychmiastowe niż standardowe. Niestety pomimo naszych działań uświadamiających klienci często padają ofiarą oszustwa, dlatego prowadzimy również w czasie rzeczywistym działania prewencyjne, aby zapobiec tego typu przestępstwom i uratować środki klientów – tłumaczy Magdalena Ostrowska.
Zauważa, że część z tych klientów, dzięki działaniom banku nie ponosi straty, bo przestępcy nie są w stanie wypłacić lub wytransferować ich środków.
– Klienci mogą liczyć na odzyskanie środków jeśli szkoda nie powstała w skutek rażącego niedbalstwa, lub jeśli dzięki działaniom banku uda się je wstrzymać lub zablokować na rachunku beneficjenta – dodaje przedstawicielka ING Banku Śląskiego.
Roman Grzyb, z PKO BP mówi, że bank stara się uprzedzać klientów o zagrożeniach, które zdarzają się w sieci. – Prowadzimy wiele akcji informacyjnych – np. zaproponowaliśmy edukacyjna grę online „Bitwa o Neta”. Nasi klienci są coraz bardziej świadomi, ale niestety przestępcy dostosowują do tego swoje działania, wykorzystując np. przelewy ekspresowe, które umożliwiają natychmiastową kradzież pieniędzy – tłumaczy bankowiec.