Takie pułapki czekają na płacących w sieci

Płacenie kartą kredytową w internecie może być przynieść niespodzianki nawet po kilku miesiącach od transakcji.

Publikacja: 28.03.2019 18:22

Takie pułapki czekają na płacących w sieci

Foto: Adobe Stock

Czytelniczka skusiła się na reklamę jednej z aplikacji sportowych w internecie. Aplikacja firmy N. oferowała wsparcie w pilnowaniu treningów, diety, liczyła kroki, dawała nawet wsparcie trenera i „coacha”, a to wszystko przez cztery miesiące, które miały przynieść spektakularną zmianę kondycji. Brzmi świetnie? Kto by się na to nie złapał?

Proszę płacić

Cztery miesiące członkostwa w wirtualnym klubie sportowym jednak minęły, oczywiście bez większych rezultatów. Na tym by się historia z obietnicami z sieci skończyła, gdyby czytelniczka nie zanotowała na swoim koncie ponownego obciążenia jej karty kredytowej na identyczną kwotę.

Niemal 500 zł zostało zablokowane na koncie i czekało na rozliczenie, bez jakiejkolwiek dodatkowej autoryzacji transakcji. Gdyby producentem tej usługi była firma polska, można by było łatwiej zadzwonić do biura i może wyjaśnić sprawę, ale w tym wypadku firma ma siedzibę w Nowym Jorku.

Telefon do banku nie przyniósł dobrych wieści. Pracownik infolinii poinformował, że w takiej sytuacji można jedynie obserwować znikające z konta środki. – Nic nie możemy zrobić w tej chwili. Musi pani poczekać, aż transakcja zostanie rozliczona i dopiero wtedy składać do nas reklamacje, sugerujemy kontakt ze sklepem i indywidualne wyjaśnienie sprawy – tyle pomogła infolinia.

Zapytany przez redakcję Związek Banków Polskich uważa jednak, że w przypadku stwierdzenia nieautoryzowanej transakcji wcale nie trzeba czekać, aż środki zostaną wypłacone.

Im wcześniej bank zostanie poinformowany o podejrzeniach klienta, tym szybciej jest w stanie zadziałać prewencyjnie – informuje Wojciech Pantkowski, dyrektor zespołu systemów płatniczych i bankowości elektronicznej w ZBP.

Dodaje, że banki mają swoje procedury reagowania na takie zgłoszenia. Szczegóły precyzują regulaminy danego rachunku bankowego.

Płatność za brak pożegnania

Tymczasem szybki kontakt ze sklepem okazał się utrudniony: firma N. oferuje konsumentom jedynie formularz kontaktowy. Czytelniczka zostawiła więc komentarze na profilu na Facebooku, wysłała maile z pytaniem, na jakiej podstawie obciążyli jej konto ponownie po zakończonej usłudze – i czekała, godząc się po drodze ze stratą pieniędzy.

Jednak odpowiedź, która przyszła następnego dnia, przyniosła zaskoczenie. Oto firma N. poinformowała, że usługa wykupiona na cztery miesiące – faktura miała nawet pozycję „4 months membership” – uległa samoczynnemu przedłużeniu. Sklep poinformował o tym w mailu, małą czcionką – po sfinalizowaniu transakcji.

Oczywiście, wina jest częściowo po stronie czytelniczki – informacja podana małą czcionką nadal jest informacją. Sklep jednak sprytnie zmanipulował ofertę: reklamował usługę jako czteromiesięczną, a dołączył do tego warunek samodzielnej rezygnacji z aplikacji.

I tu dowód na to, że w wypadku troski o własne pieniądze trzeba być upartym. Pierwsza odpowiedź firmy N. brzmiała, że oczywiście – „przykro”, ale czytelniczka nie zrezygnowała na czas, więc „mogą” przyjąć jej rezygnację, ale muszą potrącić opłatę za okres pozostający do rozliczenia – co najmniej kilkadziesiąt złotych. Dopiero kilka niezadowolonych maili później uznali, że zwrócą całą kwotę.

Tu czekała jednak kolejna niespodzianka – cała kwota wcale na konto czytelniczki nie wpłynęła. Tu z kolei „zawinił” bank – gdy płacimy w internecie polską kartą kredytową w zagranicznych sklepach, bank dokonuje przeliczenia walut według kursu wydawcy karty, a do tego dochodzi prowizja sięgająca kilku procent wartości transakcji. Przy transakcji wartej 100 euro nazbierało się 50 zł.

Ten może banalny przykład nieudanych zakupów może być jednak wierzchołkiem góry lodowej. Płatność kartą w internecie jest coraz popularniejsza, również dzięki dodatkowym korzyściom, jak choćby ubezpieczenie transakcji. Powyższy przykład wskazuje jednak, że nie jest pozbawiona ryzyka.

Warto sprawdzić: Jak dbać o bezpieczeństwo zakupów w Internecie

Klienci coraz powszechniej wiedzą, że kupując w niesprawdzonym sklepie ryzykujemy kupno przedmiotów o słabej jakości czy nieotrzymanie towaru. Mało kto jednak wie, że gdy zapłacimy kartą kredytową, druga strona poznaje numer naszej karty kredytowej i jej kod zabezpieczający, tzw. CVV. Przy odrobinie złej woli lub wystarczająco nieczytelnych regulaminów (proszę się przyznać, komu z państwa chciało się czytać regulamin usług po angielsku) – może się nim posłużyć ponownie.

Oczywiście, zdaniem ZBP inne firmy z zasady nie mogą bez wiedzy posiadacza karty ponownie jej obciążyć, ale „w stosunkowo rzadkich przypadkach” jest to jednak możliwe. – Wyłączając kradzież danych karty i obciążenie rachunku w wyniku przestępstwa, istnieją sytuacje związane z tzw. preautoryzacją. Przykładowo, rezerwacje hotelowe lub lotnicze albo usługi abonamentowe w serwisach VoD zakładają konieczność podania danych karty w celu sprawdzenia, czy klient posiada na rachunku karty wystarczającą kwotę środków, aby skorzystać z usługi – mówi Wojciech Pantkowski. Taki warunek musi się znaleźć w regulaminach instytucji świadczących dane usługi i klient za każdym razem jest informowany o tym, jaka faktycznie kwota zostanie pobrana z karty. Znowu – ukłon w stronę lektury regulaminów sklepu.

– Preautoryzowane opłaty mogą być pobierane za kolejny okres świadczenia usługi i jak pokazuje praktyka, zdarzają się sytuacje, w których klienci czują się zaskoczeni tym faktem, sądząc, że operacja została wykonana bez ich zgody. Tymczasem okazuje się, że należność została pobrana zgodnie regulaminem usługodawcy – dyrektor ZBP precyzyjnie opisuje przypadek naszej czytelniczki.

Dlatego trzeba wiedzieć, kiedy można się spodziewać preautoryzowanych transakcji. W innym przypadku trzeba jak najszybciej wyjaśnić sprawę z usługodawcą i zgłosić się do swojego banku.

Dobre rady

ZBP ma oczywiście garść dobrych rad na temat bezpieczeństwa w internecie, a oprócz zdrowego rozsądku zaleca też czujność.

– Niewiarygodne przeceny na markowe produkty powinny budzić nasze podejrzenia, zwłaszcza gdy sklep nie oferuje pełnego wachlarza metod płatności – mówi Pantkowski.

Zaznacza, że płatność kartą jest na ogół bezpieczna dzięki zabezpieczeniu transakcji procedurą charge-back. Jednak wiarygodność samego miejsca też jest ważna, dlatego warto szukać opinii na temat sklepów, którym powierzamy nasze dane. A do złotych zasad bezpieczeństwa należy m.in. ignorowanie maili czy SMS-ów, których nadawca prosi o podanie informacji o karcie, a także kasowanie wiadomości, które zapraszają do odwiedzenia strony internetowej w celu weryfikacji danych o kartach. W ten sposób będziemy bezpieczni przed oszustwem nazywanym „phishingiem”.

Na stronach, które nie są bezpieczne, lepiej nie podawać informacji o swojej karcie. Do takich adresów w sieci należą nie tylko strony pornograficzne, ale też kasyna internetowe lub sklepy z bardzo atrakcyjnymi przecenami. Warto sprawdzać, czy strona, na której podawane są dane karty, jest szyfrowana (jej adres zaczyna się od https://), i można skorzystać z mechanizmów wzmocnionego uwierzytelniania transakcji. Bezwzględnie należy chronić numer karty i kody CVV2 lub CVC2, dzięki którym można robić zakupy w internecie, nawet gdy karta leży w portfelu jej właściciela.

Wreszcie, warto sprawdzać operacje niezwłocznie po otrzymaniu wyciągu rachunku dla kart debetowych i zestawienia transakcji dla pozostałych kart. Bezpieczeństwo transakcji w internecie jest rosnącym priorytetem banków, bo wg danych NBP transakcje bezgotówkowe w III kw. 2018 r. odpowiadały już za 87 proc. transakcji z użyciem kart płatniczych. Łączna wartość transakcji przy użyciu kart sięga już 185,9 mld zł.

Czytelniczka skusiła się na reklamę jednej z aplikacji sportowych w internecie. Aplikacja firmy N. oferowała wsparcie w pilnowaniu treningów, diety, liczyła kroki, dawała nawet wsparcie trenera i „coacha”, a to wszystko przez cztery miesiące, które miały przynieść spektakularną zmianę kondycji. Brzmi świetnie? Kto by się na to nie złapał?

Proszę płacić

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Karty Płatnicze
Kartę bank może wysłać nie tylko zwykłym listem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Karty Płatnicze
Czasem trzeba iść do oddziału banku, by zmienić PIN do karty
Karty Płatnicze
Klient za granicą kartę nie zawsze dostanie. A czasem trzeba za nią dopłacić
Karty Płatnicze
Karta płatnicza częściowo uszkodzona. Bez wymiany się nie obejdzie
Karty Płatnicze
Uwaga na marże przy płatnościach kartą na wakacjach za granicą