Wyprawka szkolna 2019 – jest drogo a będzie drożej
Wysokość wydatków jest oceniana różnie. Ponad połowa, bo 51 proc. ankietowanych nie przewiduje zwiększenia wydatków w stosunku do ubiegłego roku, 17 proc. zamierza wydać mniej niż przed rokiem, ale jedna trzecia badanych liczy się ze wzrostem wydatków przede wszystkim ze względu na wzrost cen. Zwłaszcza że inflacja przyspiesza a po wzroście w czerwcu o 2,6 i w lipcu miesiąc do miesiąca o 2,9 proc. jest najwyższa od października 2012 r. Wprawdzie w dużej mierze wynika to z wysokiego wzrostu cen żywności, ale nie tylko, a rosnąca cena ropy wskazuje na to, że ceny wszystkich artykułów jeszcze wzrosną ze względu na drożejący transport.
Na zwiększenie wydatków ze względu na wzrost cen wskazuje już 64 proc. osób ankietowanych przez Deloitte’a. Dużo, bo 49 proc. badanych zdaje sobie sprawę ze wzrostu potrzeb dzieci. Mniejsze wydatki dotyczą natomiast przede wszystkim tych rodziców, których dzieci mają mniejsze potrzeby, ponieważ będą mogą np. wykorzystywać niektóre artykuły szkolne kupione w poprzednich klasach, albo tych rodziców, których dzieci szkołę już ukończyły.
Na wysokość wydatków istotny wpływ ma budżet domowy a z tym bywa różnie. Ponad połowa badanych – aż 61 proc. uważa, że ich sytuacja finansowa nie zmieniła się od ubiegłego roku, poprawę zanotowało 21 proc. a pogorszenie 18 proc.
– Ocena sytuacji materialnej i planowane wydatki wyraźnie korelują ze sobą. Jedna trzecia osób, które zamierzają wydać więcej niż przed rokiem uważa, że ich sytuacja majątkowa uległa poprawie. Spośród ankietowanych, którzy zamierzają wydać mniej, tylko 18 proc. osób deklaruje taką poprawę – podkreśla Patrycja Venulet, dyrektor w dziale strategii Deloitte.
Pomocą mają być pieniądze z programu „Dobry Start”, czyli dodatkowe 300 zł na podręczniki, o które chce wystąpić dziewięciu na dziesięciu badanych, ale to wciąż mało.
Nie tylko pieniądze
Z raportu „Wyprawka szkolna 2019. Zakupy Polaków w związku z powrotem do szkoły” wynika, że przygotowanie dziecka czy dzieci do szkoły wymaga nie tylko pokaźnego portfela, ale również czasu. Okazuje się, że w poszukiwaniu odpowiednich artykułów szkolnych i ubrań, rodzice, mimo że przy wyborze sklepu wskazują przede wszystkim na wygodę, konkurencyjne ceny, sposoby płatności i dostępność najnowszych produktów, nie wszystkie zakupy robią online. Odwiedzają średnio cztery sklepy stacjonarne, w których zakupy chętnie robią całymi rodzinami i trzy internetowe, w których połowa rodziców robi je samemu i samodzielnie podejmuje decyzje. Tylko jedna trzecia osób konsultuje swoje decyzje z dziećmi lub partnerami.
Na wizyty w sklepach stacjonarnych poświęca się średnio 7 godzin i 40 minut, a w internetowych 4 godziny, 40 minut. Podstawowe artykuły, takie jak: podręczniki, zeszyty, plecaki i ubrania kupowane są głównie w tych – głównie w odzieżowych dyskontach, sieciówkach i hipermarketach, w których wydaje się najwięcej. W sieci kupowany jest natomiast sprzęt komputerowy, gadżety elektroniczne, subskrypcje cyfrowe i pakiety danych. W wyborze sprzętów co trzecia osoba pomaga sobie korzystając z mediów społecznościowych.