W związku z tak wysoką inflacją nie dziwią wyniki ankiety przeprowadzonej przez Instytut Badań Pollster, w której aż 6 na 10 (59 proc.) Polaków zadeklarowało, że nie stać ich na wakacyjny wjazd. Z drugiej strony, mimo wysokich cen, nie brakuje osób, które nie chcą rezygnować z tej przyjemności: w innym badaniu aż 40 proc. Polaków deklaruje, że zamierza wyjechać na co najmniej 7-dniowy urlop zagraniczny. Jak jednak podejść do planowania wczasów, aby nie okazały się one „zabójcze” dla naszego budżetu? I dlaczego na pewnych rzeczach nie warto oszczędzać? W odpowiedzi pomogli nam Eksperci Związku Firm Pośrednictwa Finansowego.
Inflacja hamuje wakacyjne plany Polaków
Bez względu na to, czy na urlop udajemy się nad polski Bałtyk czy na rozległe plaże Grecji, która niezmiennie od kilku lat jest najbardziej obleganym kierunkiem przez Polaków, obie opcje wiążą się z wydatkiem od kilku do nawet kilkunastu tysięcy złotych przy czteroosobowej rodzinie. W dodatku galopująca inflacja sprawiła, że coraz uważniej patrzymy na wydatki: aż 66 proc. ankietowanych Polaków stwierdziło, że największy wpływ na ich wakacyjne decyzje ma właśnie inflacja i rosnące ceny.
– W maju inflacja osiągnęła blisko 14 proc. w ujęciu rocznym. Jest to najwyższy wynik od 24 lat. W ciągu ostatnich miesięcy ceny noclegów, paliwa czy jedzenia poszły w górę od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu procent. Nic dziwnego, że koszty wakacji również wzrosły, zarówno tych planowanych z biurem podróży, czy organizowanych na „własną rękę” – komentuje Wojciech Droździel, ekspert ZFPF, Lendi.
Czytaj więcej
Za dwa tygodnie rusza tegoroczny szczyt wyjazdowy Polaków i potrwa do końca sierpnia. Będą to pierwsze wakacje teoretycznie bez ograniczeń narzuconych przez pandemię koronawirusa. Będą jednak droższe od poprzednich.
Jednak czy to oznacza, że w tym roku jesteśmy „z góry skazani” na urlop w przydomowym ogródku? Nie! Poniżej przedstawiamy wskazówki, jak budżetowo zaplanować wakacyjny wyjazd, a na czym nie warto oszczędzać, by „nie popsuć” sobie wypoczynku.