Inflacja zniechęca do wakacji. Jak zaplanować urlop i nie wydać fortuny

Rok temu do wakacyjnych wyjazdów zniechęcała pandemia, w tym inflacja, która w maju osiągnęła rekordowe 13,9 proc. Wspólnie z ekspertami sprawdzamy jak bezpiecznie zaplanować urlop i nie wydać przy tym fortuny.

Publikacja: 29.06.2022 11:15

Inflacja zniechęca do wakacji. Jak zaplanować urlop i nie wydać fortuny

Foto: AdobeStock

W związku z tak wysoką inflacją nie dziwią wyniki ankiety przeprowadzonej przez Instytut Badań Pollster, w której aż 6 na 10 (59 proc.) Polaków zadeklarowało, że nie stać ich na wakacyjny wjazd. Z drugiej strony, mimo wysokich cen, nie brakuje osób, które nie chcą rezygnować z tej przyjemności: w innym badaniu aż 40 proc. Polaków deklaruje, że zamierza wyjechać na co najmniej 7-dniowy urlop zagraniczny. Jak jednak podejść do planowania wczasów, aby nie okazały się one „zabójcze” dla naszego budżetu? I dlaczego na pewnych rzeczach nie warto oszczędzać? W odpowiedzi pomogli nam Eksperci Związku Firm Pośrednictwa Finansowego.

Inflacja hamuje wakacyjne plany Polaków

Bez względu na to, czy na urlop udajemy się nad polski Bałtyk czy na rozległe plaże Grecji, która niezmiennie od kilku lat jest najbardziej obleganym kierunkiem przez Polaków, obie opcje wiążą się z wydatkiem od kilku do nawet kilkunastu tysięcy złotych przy czteroosobowej rodzinie. W dodatku galopująca inflacja sprawiła, że coraz uważniej patrzymy na wydatki: aż 66 proc. ankietowanych Polaków stwierdziło, że największy wpływ na ich wakacyjne decyzje ma właśnie inflacja i rosnące ceny.

– W maju inflacja osiągnęła blisko 14 proc. w ujęciu rocznym. Jest to najwyższy wynik od 24 lat. W ciągu ostatnich miesięcy ceny noclegów, paliwa czy jedzenia poszły w górę od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu procent. Nic dziwnego, że koszty wakacji również wzrosły, zarówno tych planowanych z biurem podróży, czy organizowanych na „własną rękę” – komentuje Wojciech Droździel, ekspert ZFPF, Lendi.

Czytaj więcej

Jak najtaniej wyjechać na wakacje i nie zbankrutować

Jednak czy to oznacza, że w tym roku jesteśmy „z góry skazani” na urlop w przydomowym ogródku? Nie! Poniżej przedstawiamy wskazówki, jak budżetowo zaplanować wakacyjny wyjazd, a na czym nie warto oszczędzać, by „nie popsuć” sobie wypoczynku.

Na własną rękę taniej?

Z jednej strony, biura podróży mają podpisane umowy z hotelami czy przewoźnikami, dzięki którym mogą liczyć na atrakcyjne cenowo oferty. Z drugiej, wyjazd organizowany na własną rękę ma m.in. tę przewagę, że nie musimy płacić pośrednikowi marży. Jeśli tylko dobrze zaplanujemy naszą podróż, możemy zaoszczędzić nawet kilkaset złotych od osoby przy zagranicznych wakacjach. Jak to zrobić?

Po pierwsze: wybierz odpowiedni środek transportu

To niezwykle istotna kwestia, a opcji mamy co najmniej kilka: począwszy od samochodu, poprzez pociąg/autobus, a skończywszy na samolocie.

Samolot: zdecydowanie najwygodniejszy i najszybszy środek transportu. Umożliwiający również łatwe dotarcie w wiele trudnodostępnych dla innych pojazdów miejsc. Jednak podróż samolotem zazwyczaj bywa bardzo droga, choć oczywiście można znaleźć i takie oferty, które swoją atrakcyjnością pod względem ceny przewyższą chociażby podróż samochodem. Warto więc na bieżąco śledzić propozycje tanich linii lotniczych i ustawiać alerty informujące o promocjach. Miejmy jednak świadomość, że nie zawsze znajdziemy tanio bilety w interesującym nas kierunek oraz w wybranym przez nas terminie. Dlatego ta opcja będzie najlepsza dla osób mogących pozwolić sobie na dużą elastyczność związaną z wyborem miejsca i czasu, nawet „na ostatnią chwilę”.

– Decydując się na zakup biletu lotniczego, przewoźnik może zaoferować zakupienie polisy. Takie ubezpieczenie przydatne jest, gdy w wyniku niespodziewanych, nagłych sytuacji jesteśmy zmuszeni do rezygnacji z podróży. Zazwyczaj zawiera ono także odszkodowanie w przypadku uszkodzenia bagażu czy opóźnienia lotu. Pokrywa również koszty leczenia do określonej w umowie sumy, ale mimo to taka polisa będzie mało przydatna np. podczas wypadku w górach czy na morzu, bo nie „zapewnia” kosztów ratownictwa. Lepszą, pewniejszą opcją będzie wykupienie „tradycyjnej” polisy turystycznej, od ubezpieczyciela. Dzięki temu kupujący może lepiej dostosować zakres ubezpieczenia do swoich potrzeb, poszerzając polisę np. o odszkodowanie w razie następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) czy wcześniej wspomniane pokrycie kosztów ratownictwa. Mimo że polisa jest dodatkowym wydatkiem, to jednak warto rozważyć jej zakup, bo ewentualne koszty ratownictwa zdecydowanie przewyższają wydatek związany z wykupieniem ubezpieczenia – mówi Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.

Czytaj więcej

Oszust może zepsuć wakacje marzeń. Jak wykryć podejrzane oferty

Samochód: doskonałe rozwiązanie dla osób ceniących samodzielność i niezależność. Jednak najlepiej sprawdzi się na stosunkowo krótkich dystansach z racji mniejszej wygody niż np. podróż samolotem. A co z kosztami? Za litr benzyny zapłacimy blisko 8 zł. Przyjmując odległość ok. 800 km z centralnej części Polski do węgierskiej miejscowości Siófok położonej nad Balatonem oraz spalanie na poziomi 8 l/100 km, na sam przejazd w dwie strony wydamy trochę ponad 1000 zł. Wprawdzie przy podróży w pojedynkę nie jest to „wyjątkowo” tania opcja, jednak biorąc pod uwagę podróż czteroosobowej rodziny koszt na jedną osobę to już tylko 250 zł. Jednak trzeba pamiętać, że dodatkowym wydatkiem w tym wypadku będą również winiety.

– Planując wakacyjną podróż samochodem, podstawą jest OC. Brak ważnej polisy przez ponad 14 dni wiąże się z opłatą nawet 6020 zł dla właścicieli aut osobowych. Oprócz tego dobrze jest posiadać nieobligatoryjne ubezpieczenie assistance. Jeśli jednak kierowca go nie ma, nie musi od razu decydować się na wykupienie standardowej wersji, zwłaszcza, jeśli zagraniczne wyjazdy są rzadkością. Zaoszczędzić w tym wypadku pozwoli asssistance krótkoterminowe, które jak nazwa wskazuje, wykupywane jest tylko na określony czas. Jak długi? Uzależnione jest to już od konkretnego ubezpieczyciela, ale bez problemu znajdziemy oferty obejmujące swoim zakresem 7 czy 15 dni. Ubezpieczyciele w ramach tego pakietu obejmują sytuację związane z wypadkiem, awarią bądź kradzieżą samochodu. Jest to niezwykle przydatna opcja np. gdy nasze auto musi zostać odholowane. Taka daleka „podróż”, jeśli nie posiadamy wykupionego ubezpieczenia, może kosztować nas nawet kilka tysięcy złotych – wyjaśnia Wojciech Droździel, ekspert ZFPF, Lendi.

Warto porównywać poszczególne oferty dostępne na rynku, ponieważ często mogą się one różnić między sobą np. zakresem ochrony. Sprawdźmy też, czy ubezpieczyciel narzuca na nas ograniczenia związane z wiekiem pojazdu, a także przeanalizujmy dokładnie listę wyłączeń. W doborze odpowiedniej polisy (zarówno tej do auta, jak i turystycznej) do naszych wymagań, może nam pomóc np. pośrednik finansowy, którego usługi są darmowe.

Autobus/pociąg: opcja stosunkowo tania, jednak jej minusem, podobnie jak przy podróży samolotem, jest mała elastyczność: nie wszędzie da się dojechać, korzystając z bezpośrednich połączeń. Gdzie za to sprawdzi się pociąg/autobus? Przy podróżach na terenie kraju do większych miast. Przykładowo: podróż pendolino z Warszawy do Gdańska zajmuje trochę ponad 2,5 godziny i bilet normalny kosztuje 169 zł (2 klasa). Dla porównania taka sama podróż tylko pociągiem TLK zajmie nam już godzinę dłużej, ale pozwoli zaoszczędzić prawie 100 zł (2 klasa).

Po drugie: wybierz odpowiedni nocleg

Tutaj również podróżujący mają kilka opcji, a najdroższą z nich zazwyczaj bywają hotele. Tańszą alternatywą dla nich może być wynajęcie pokoju/apartamentu u „lokalsów” już na miejscu lub wcześniejsza jego rezerwacja. Przydatne z pewnością okażą się takie portale jak Airbnb, gdzie możemy znaleźć prywatne kwatery udostępnianie przez mieszkańców danej miejscowości.

– Jeśli preferujemy nocleg w hotelu warto jest szukać i porównywać oferty na kilku stronach jednocześnie. Obecnie jest to wyjątkowo łatwe i szybkie, wystarczy skorzystać z jednej z licznych porównywark cen. To dobra opcja, gdy zależy nam na czasie. A jeśli spędzenie kilku chwil dłużej w Internecie nie jest dla nas problemem, dobrze jest również zajrzeć bezpośrednio na stronę hotelu. Może okazać się, że znajdziemy tam atrakcyjniejszą ofertę niż w jakimkolwiek serwisie pośredniczącym w rezerwacji i tym samym zaoszczędzimy od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych – podpowiada Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.

Dla tych, dla których niska cena znajduje się bardzo wysoko na liście priorytetów, polecamy rozważenie serwisów internetowych oferujące darmowe zakwaterowanie tj. Couchsurfing. Nie jest to jednak rozwiązanie idealne dla każdego i sprawdzi się w przypadku osób, które otwarte są na przygodę i wymianę doświadczeń kulturowych. Najprościej mówiąc polega to na tym, że tzw. „host” (gospodarz) dodaje ogłoszenie o tym, że ma np. wolny pokój/ kanapę w mieszkaniu i może przenocować jedną bądź więcej osób. Taka osoba również pisze o swoich zainteresowaniach i może oferować np. wspólne wyjście na lokalne jedzenie lub zwiedzanie. A czego oczekuje w zamian? Chodzi przede wszystkim o wymianę wcześniej wspomnianych doświadczeń kulturowych, a także dzielenie się przeżyciami/doświadczeniem, zwykłą rozmowę.

Od 2020 r. w wyniku pandemii serwis wprowadził opłatę dla swoich użytkowników, wynosi ona obecnie 2,39 dol. miesięcznie (lub 14,29 dol. rocznie w przypadku płatności z góry).

Po trzecie: atrakcje i jedzenie

W zeszłym roku Polacy deklarowali, że największą część wakacyjnego budżetu przeznaczą na zakwaterowanie (38 proc.), na drugim miejscu znalazło się jedzenie (22 proc.), a na trzecim równoważnie dojazd i atrakcje (20 proc.). Jak widać, ponad 40 proc. naszych wakacyjnych wydatków stanowią te związane z wyżywieniem i organizacją czasu wolnego już na miejscu. Czy da się je jakoś ograniczyć? „Rozwiązaniem” może okazać się lokalna społeczność. „Lokalsi” doskonale orientują się, gdzie można smacznie i tanio zjeść. Dobrze jest również unikać zatłoczonych centrów, tam ceny w restauracjach i barach bywają nawet dwukrotnie większe niż w mniejszych, lokalnych knajpach. Rozwiązanie, które pozwoli nam najwięcej zaoszczędzić na jedzeniu, to oczywiście gotowanie samemu i ograniczenie wizyt w restauracjach. Jednak nie oznacza to nudnych posiłków – warto udać się na targ po tamtejsze produkty i spróbować przyrządzić regionalne przysmaki danej kuchni samodzielnie.

Jeśli chodzi o atrakcje, tutaj z pomocą również mogą przyjść „miejscowi”. Oprócz tego warto zapytać w informacji turystycznej o dostępne zniżki w ramach wykupienia większych pakietów. W niektórych miastach świata możemy udać się na darmową wycieczkę z lokalnym przewodnikiem tzw. „Free walking tours” podczas których istnieje możliwość zobaczenia najważniejszych, darmowych atrakcji danego miejsca i posłuchania historii z nimi związanych. W zamian w ramach podziękowania możesz na koniec podarować drobny napiwek oprowadzającemu.

W związku z tak wysoką inflacją nie dziwią wyniki ankiety przeprowadzonej przez Instytut Badań Pollster, w której aż 6 na 10 (59 proc.) Polaków zadeklarowało, że nie stać ich na wakacyjny wjazd. Z drugiej strony, mimo wysokich cen, nie brakuje osób, które nie chcą rezygnować z tej przyjemności: w innym badaniu aż 40 proc. Polaków deklaruje, że zamierza wyjechać na co najmniej 7-dniowy urlop zagraniczny. Jak jednak podejść do planowania wczasów, aby nie okazały się one „zabójcze” dla naszego budżetu? I dlaczego na pewnych rzeczach nie warto oszczędzać? W odpowiedzi pomogli nam Eksperci Związku Firm Pośrednictwa Finansowego.

Pozostało 94% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Podróże
Uwaga na fałszywe oferty turystyczne
Podróże
Atrakcyjne kraje w Europie na urlop poza sezonem. Dokąd jechać?
Podróże
Za granicą Polacy wolą płacić gotówką. Warto pamiętać o kilku zasadach
Podróże
PKP Intercity zapowiada wielką obniżkę cen biletów okresowych
Materiał Promocyjny
Bolączki inwestorów – od kadr po zamówienia
Podróże
Urlop w Chorwacji nie jest tani. Lepsze ceny u sąsiadów