Średnie stopy zwrotu funduszy inwestycyjnych osiągnięte w ubiegłym roku nie oddają dramatyzmu wydarzeń na rynku. Na przykład fundusze akcji małych i średnich spółek przyniosły w ubiegłym roku najwyższe zyski. Ich przeciętna stopa zwrotu przekroczyła 5 proc. Ale po pierwszym kwartale sięgała 10 proc. Później jednak przyszły miesiące (np. czerwiec), gdy walory małych i średnich firm straciły przeszło 4 proc. Analogiczne przykłady można znaleźć w pozostałych grupach funduszy.
Gorzka pigułka
Rok 2015 pozostanie w pamięci inwestorów z jeszcze jednego powodu – ogromnej dysproporcji (ok. 30 pkt proc.) między notowaniami małych i średnich spółek (sWIG80, indeks grupujący „maluchy”, zyskał 9 proc.) a kursami największych firm (WIG20 stracił ponad 20 proc.).
Dlaczego tak się stało? Przyczyn było wiele: słabość rynków wschodzących (do których zaliczana jest Polska) związana z taniejącymi surowcami i obawami o kondycję gospodarczą Chin; wybory prezydenckie oraz parlamentarne nad Wisłą (Skarb Państwa bezpośrednio lub pośrednio ma udziały w 10 z 20 spółek wchodzących w skład WIG20); podatek od aktywów instytucji finansowych (banki należą do największych spółek na GPW) oraz podatek od firm handlowych; ratowanie kopalń przez firmy energetyczne.
Listę tę należałoby jeszcze uzupełnić o wydarzenia z zagranicy. Wymieńmy tylko zadłużenie Grecji, kryzys imigracyjny czy aferę spalinową z udziałem Volkswagena.
Sytuacja na rynku papierów dłużnych również nie była sprzyjająca dla inwestorów. Od lutego do czerwca oprocentowanie polskich obligacji dziesięcioletnich wzrosło (cena spadła) z 2 proc. do 3,4 proc. Z kolei jesienią funduszy gotówkowych i pieniężnych oraz obligacji korporacyjnych dotknęła niewypłacalność emitentów z SK Bankiem na czele.