Tak rozbieżnych prognoz dawno nie było. Jedni eksperci twierdzą, że cena złota wzrośnie do 1400 dolarów za uncję, inni, że spadnie do 1000 dolarów. Szansa na zysk zatem istnieje, ale ryzyko również jest duże.
W połowie grudnia ubiegłego roku, kiedy za uncję złota płacono 1060 dolarów, stratedzy BoA Merrill Lynch prognozowali, że kruszec stanieje do 950 dolarów. Ostatnio zmienili jednak zdanie. Dzisiaj obstawiają, że do grudnia tego roku cena metalu wzrośnie do 1250 dolarów. Na tak zasadniczą zmianę stanowiska wpłynęło przede wszystkim oddalenie perspektywy zaostrzenia polityki pieniężnej prowadzonej przez Fed i prawdopodobieństwa podwyżki stóp procentowych w USA.
W drugiej dekadzie lutego notowania złota po wzroście ceny do 1247 dolarów wyhamowały. Cena spadła, ale nadal utrzymuje się powyżej 1200 dolarów.
Analitycy podzielili się na zwolenników inwestycji w złoty kruszec i sceptyków. Ci drudzy (m.in. z JP Morgan AM i z Goldman Sachs) uważają, że na złocie zarobić się nie da. Goldman Sachs sądzi nawet (podobnie jak dwa miesiące temu BoA Merrill Lynch), że cena złota za 12 miesięcy ponownie spadnie do 1000 dolarów.
Na przeciwległym biegunie znajduje się opinia Jeffreya Gundlach, zarządzającego w towarzystwie DoubleLine. Jego zdaniem złoto zdrożeje do 1400 dolarów za uncję.