Nie ma się czemu dziwić. FX zapewnia bowiem dostęp do szerokiej palety instrumentów finansowych, możliwość handlu 24 godziny na dobę przez pięć dni w tygodniu oraz pozwala korzystać z potężnej dźwigni, popularnie zwanej lewarem. To wszystko działa na graczy, jak lep na muchy. Niestety większość z nich zapomina, że ten lep może działać zabójczo. Rozpoczynają bowiem przygodę z rynkiem bez należytego przygotowania. Zapominają m. in. o ryzyku związanym ze zmiennością notowań, pułapkach behawioralnych, zarządzaniu kapitałem i odpowiednim doborze dźwigni finansowej. W rezultacie przygoda z forexem często kończy się szybkim bankructwem. Statystki mówią zresztą same za siebie – na rodzimym rynku około 80 proc. inwestorów traci na FX pieniądze. Jak znaleźć się w gronie pozostałych 20 proc.? Odpowiedź jest prosta. Potrzeba odpowiedniego doświadczenia i przygotowania merytorycznego. Jedynym artykułem nikogo nie nauczymy zarabiać, ale poniższe wskazówki mogą znacznie ułatwić zdobywanie cennego doświadczenia i uchronić przed popełnianiem elementarnych i bolesnych błędów.
Po pierwsze: przygotuj plan
Do żadnej inwestycji nie można podchodzić po omacku, na chybił trafił. Trzeba wcześniej przygotować sobie strategię, która obejmuje przynajmniej kilka podstawowych obszarów: zasady otwierania pozycji (sygnały kupna), metody określania ryzyka początkowego (ile możemy maksymalnie stracić w pojedynczej transakcji), zasady dotyczące prowadzenia pozycji (co robić z pozycją, gdy jest ona już otwarta i ma określony wynik – może to być stop podążający, zlecenie breakeven itp) i zasady zarządzania kapitałem (jak dużą wielkość pozycji dobieramy w konkretnej transakcji). Doświadczeni „foreksowcy” często mówią, że najważniejsze dla długofalowego sukcesu rynkowego są kwestie związane z ryzykiem i zarządzaniem kapitałem.
Po drugie: myśl w kategoriach ryzyka
Przy opracowywaniu strategii warto myśleć w kategoriach ryzyka, a więc możliwych do poniesienia strat. Trzeba już na początku oswoić się z myślą, że w wielu przypadkach będziemy po prostu tracić pieniądze. W zdecydowanej większości przypadku wielkość strat można z góry ustalić, a więc mieć nad nimi kontrolę. Praktyka pokazuje jednak, że większość inwestorów woli na początku zastanowić się nad oczekiwanym zyskiem. Prawda jest jednak taka, że dobrze opracowana metoda wychodzenia z rynku w razie strat stanowi fundament całej strategii inwestycyjnej. Jeśli „tyły” są dobrze zabezpieczone, inwestor ma psychiczny komfort i może zacząć myśleć o metodach otwierania pozycji i realizacji zysku.
Po trzecie: uwaga na lewar
Dźwignia finansowa to niewątpliwie piękny wynalazek. Dzięki niej inwestor może obracać dużym kontraktem bez pokrywania całej jego wartości. Wystarczy wpłacić na rachunek brokera tzw. depozyt zabezpieczający, który gwarantuje wypłacalność w razie niekorzystnej zmiany kursu. Jego wartość, która ustalana jest przez brokera, determinuje wielkość dźwigni. Najczęściej spotyka się depozyty rzędu 2 do 10 proc. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z dźwignią 1 do 50, a w drugim 1 do 10. Zdarza się jednak, że dźwignie są znacznie większe, nawet 1 do 100. Co to oznacza w praktyce? Posłużmy się przykładem. Mając 1000 zł i lewar 1:100 mogę obracać aktywami o wartości 100 000 zł. Jeżeli zająłem długą pozycję i kurs wzrósł o 1 proc., to podwoiłem swój kapitał, bowiem zarobiłem 1000 zł (1 proc. ze 100 000 zł). Szkopuł w tym, że jeśli kurs spadł o 1 proc., to jestem bankrutem. To jest właśnie „magia lewara”.
Po czwarte: ostrożnie dobieraj rynek
Na FX możemy handlować wieloma aktywami, od walut, przez indeksy, po surowce. Jest w czym wybierać, ale przy selekcji warto kierować się nie tylko zainteresowaniem danym rynkiem, ale również płynnością i zmiennością notowań, oraz jego specyfiką. Im mniej popularne aktywo, tym mniejsza płynność, duże skoki notowań, a także wysokie spready (o tym w punkcie piątym), co w konsekwencji może prowadzić do większych strat. Ponadto każdy rynek może być wrażliwy na inne czynniki specyficzne, o których warto wiedzieć zanim otworzymy pozycję. Wiele rynków jest też odwrotnie skorelowanych – gdy cena jednego rośnie to drugiego spada. Jeśli nie stosujemy strategii typu hedge, to lepiej unikać posiadania w jedynym portfelu dwóch, przeciwstawnych pozycji.