Na początek TFI, później samodzielny wybór

Rok 2017 zdecydowanie należy do rynku akcji. Jest jednak grupa inwestorów, dla której lokowanie oszczędności w tego typu papiery wartościowe jest zbyt ryzykowne i stresujące.

Publikacja: 17.07.2017 14:13

Na początek TFI, później samodzielny wybór

Foto: 123rf.com

Z kolei lokaty przynoszą obecnie za mało zysków. Co wtedy pozostaje? Dość naturalnie może pojawić się idea zakupu obligacji.

Warto więc przypomnieć jakie mamy możliwości zarabiania na obligacjach korporacyjnych, o których mówimy, gdy emitentem jest przedsiębiorstwo.

Posiadając rachunek maklerski jesteśmy na bieżąco informowani o możliwościach zapisywania się na kolejne emisje obligacji – to tzw. rynek pierwotny. Poza warunkami oferowanymi przez emitenta (m.in. oprocentowanie, termin wykupu), za każdym razem podawany jest także dzień do którego możemy zapisywać się na konkretne obligacje. Jeżeli jednak wystąpi „Dzień Przekroczenia Zapisów”, gdy liczba chętnych przekroczy dostępne obligacje, ten termin jest skracany. Następnie dochodzi do redukcji zapisów. Różni się ona od tej jaka ma miejsce w przypadku akcji, ponieważ obejmuje głównie inwestorów, którzy zapisali się na obligacje pod koniec wyczerpania puli.

Oprocentowanie obligacji zależy głównie od ryzyka z jakim wiąże się posiadanie papierów konkretnej firmy. Mniejsze przedsiębiorstwa i te mające problemy mogą starać się przyciągnąć inwestorów wyższym oprocentowaniem obligacji. Jak więc wybrać te odpowiednie? Eksperci zalecają zadanie sobie prostego pytania – czy ufam przedsiębiorstwu, któremu chcę pożyczyć kapitał? Czyli ważne jest z jakim emitentem mamy do czynienia. Jeżeli jest to duży i sprawdzony podmiot to mamy większą gwarancję, że otrzymamy nasz kapitał razem ze wszystkim odsetkami.

Na oprocentowanie składają się także inne czynniki niż ryzyko. Jednym z nich jest zapotrzebowanie konkretnych branż na kapitał. I tak np. dobra koniunktura na rynku mieszkaniowym przełożyła się w ostatnich latach na zwiększone zapotrzebowanie deweloperów na kapitał (m.in. na zakup działek). Podobnie było także z branżą windykacyjną. Kolejnym czynnikiem, który może mieć wpływ na oprocentowanie, jest to czy obligacja jest zabezpieczona czy też nie (możliwe zabezpieczenie to np. hipoteka na nieruchomości).

Rynek wtórny i fundusze

Inwestorzy mogą też kupować obligacje korporacyjne na rynku wtórnym – poprzez Catalyst.

W tym przypadku możemy zarabiać nie tylko na oprocentowaniu, ale także na nabyciu danych obligacji po niższej cenie niż ta z dnia emisji. Jest tak np. gdy ktoś kto kupił wcześniej obligacje chce je teraz odsprzedać po niższej cenie. Z czego to wynika? W niektórych przypadkach jest to spowodowane brakiem płynności. Gdy posiadacz obligacji nagle potrzebuje gotówki to próbuje sprzedać na rynku wtórnym swoje obligacje. Jednak najczęściej „promocyjna cena” wynika z tego, że przedsiębiorstwo ma problemy finansowe i osoby posiadające obligacje chcą się ich pozbyć. Szukanie obligacji znacznie poniżej ich wartości nominalnej nie należy więc do łatwych zadań.

Dlatego możemy także powierzyć to zadanie ekspertom z TFI. Wtedy zarządzający funduszami obligacji korporacyjnych kupują za nas obligacje starannie wyselekcjonowanych przedsiębiorstw. Jednak analizując osiągane przez nich stopy zwrotu z ostatnich 12 miesięcy, tylko nieliczni przekroczyli próg 3,5 proc. A i ten wynik nie jest szczególnie imponujący. Za dość niskie stopy zwrotu osiągane przez fundusze obligacji korporacyjnych odpowiedzialne są m.in. opłaty za zarządzanie.

Która z tych trzech opcji wydaje się obecnie najlepsza dla początkującego inwestora? Jerzy Nikorowski, zastępca dyrektora BM BGŻ BNP Paribas, zaznacza, że kształt rekomendacji dla klienta byłby w dużym stopniu uzależniony od wielu czynników, m.in. tego, kim jest klient, jaki jest cel inwestycji, jakie są warunki finansowe emisji oraz od tego, kim jest emitent obligacji.

– Niestety w praktyce przy pogorszeniu się fundamentów emitenta papierów dłużnych wysycha także płynność na rynku wtórnym obligacji korporacyjnych i inwestor jest narażony na utratę całości kapitału. W związku z tym sam profil ryzyka inwestora powinien być zdecydowanie powyżej konserwatywnego – mówi.

– W przypadku inwestorów indywidualnych znacznie lepszym narzędziem, odnośnie długu korporacyjnego, są fundusze inwestycyjne. Fundusze inwestycyjne w swoim portfelu często skupiają obligacje wielu emitentów i problemy jednego z nich w niewielkim stopniu wpływają na stopę zwrotu z całości aktywów. Oferta jest szeroka i każdy inwestor jest w stanie znaleźć rozwianie dopasowane do indywidualnych oczekiwań.

A kiedy najlepiej interesować się obligacjami korporacyjnymi? – Najlepszym momentem inwestycji w rynek długu korporacyjnego jest szczyt koniunktury gospodarczej oraz szczyt w cyklu monetarnym banku centralnego, które są ze sobą często zbieżne. Przedsiębiorstwa prywatne w sytuacji wysokiego wzrostu gospodarczego mają zapewnione portfele dochodowych projektów, a kontrahenci mają wysoką zdolność do regulowania zobowiązań handlowych. Pierwszy okres spowolnienia gospodarczego oraz obniżki stóp referencyjnych przez bank centralny pozytywnie wpływają na zainteresowanie inwestorów rynkiem długu, co wspiera ceny obligacji – tłumaczy Jerzy Nikorowski.

Z kolei lokaty przynoszą obecnie za mało zysków. Co wtedy pozostaje? Dość naturalnie może pojawić się idea zakupu obligacji.

Warto więc przypomnieć jakie mamy możliwości zarabiania na obligacjach korporacyjnych, o których mówimy, gdy emitentem jest przedsiębiorstwo.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Bezpieczna przystań, czyli po co oszczędzać w złocie
Portfel inwestycyjny
Inflacja uderzyła w oprocentowanie obligacji skarbowych. Jak nie stracić?
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć