Pod koniec czerwca doszło do awarii systemu informatycznego w mBanku. Bankomaty wciągały karty. W terminalach sklepów ukazywały się komunikaty, że karta jest zastrzeżona, więc sprzedawcy zatrzymywali plastiki i cięli je. Klienci wylewali złość na portalach społecznościowych. – Zjadło kartę moją i żony. Jesteśmy bez dostępu do środków na koncie. Oczekuję rekompensaty moralnej i finansowej – pisał na Facebooku jeden z właścicieli rachunku w mBanku.
Jak mówi Kinga Wojciechowska–Rulka z biura prasowego mBanku, utrudnienia dotknęły część klientów. Awaria trwała półtorej godziny. Była następstwem jednorazowego błędu po stronie banku. Klienci, którzy ponieśli stratę, mogą złożyć reklamację. Bank poprosi o udokumentowanie straty i na tej podstawie podejmie decyzję o ewentualnej rekompensacie.
– Kontaktowaliśmy się z osobami, których karty zostały lub mogły zostać zniszczone, by osobiście przeprosić za utrudnienia, pomóc w pilnym zamówieniu nowej karty (jeśli było to konieczne, w większości przypadków nie było), a także zaproponować specjalną mOkazję o wartości 50 zł, czyli zniżkę na zakupy w popularnych sieciach handlowych – informuje przedstawicielka mBanku.
Jak w podobnych sytuacjach zachowują się inne banki?
Julian Krzyżanowski, rzecznik Alior Banku twierdzi, że klienci mogą liczyć na rekompensatę w przypadku udokumentowania strat poniesionych w wyniku błędu banku. Najczęściej reklamacje dotyczą podwójnego obciążenia konta tą samą płatnością kartą. Są one rozpatrywane standardowo przy użyciu chargebacku (zwrot pieniędzy na konto).