Na warszawskiej giełdzie nie brakuje spółek regularnie publikujących prognozy dotyczące przyszłych wyników, ale wciąż stanowią one mniejszość. Atutem takich firm jest na ogół przewidywalny biznes i dobra komunikacja z rynkiem. Z ujawnionych w tym roku prognoz bije optymizm. Większość spółek spodziewa się poprawy wyników.
Apator i Neuca: będzie dobrze
W takiej sytuacji jest na przykład Apator. Z założeń tego producenta urządzeń pomiarowych wynika, że obroty grupy wzrosną w porównaniu z 2016 r. o 3 – 9 proc., natomiast czysty zarobek poprawi się o 17 – 25 proc. – Na podstawie wyników za I kwartał oraz dobrych perspektyw podtrzymujemy realizację prognozy na 2017 r., która zakłada uzyskanie skonsolidowanych przychodów na poziomie 900 – 950 mln zł oraz zysku netto w przedziale 75 – 80 mln zł – poinformował zarząd Apatora. W poprawie rentowności producentowi liczników pomaga zmiana oferty produktów oraz poprawa sytuacji w zależnym Rectorze.
Tradycyjnie swoje przewidywania przedstawiła Neuca. Jej zarząd liczy na kolejny udany rok. Szacunki dystrybutora farmaceutyków zakładają wypracowanie w tym roku 115 mln zł zysku netto bez zdarzeń jednorazowych (wobec 111 mln zł w 2016 r.). Tymczasem po I kwartale skorygowany zysk netto Neuki przekroczył 35 mln zł, co oznacza, że tegoroczne założenia zostały wykonane w 31 proc. Zarząd spółki ostudził jednak emocje inwestorów przyznając, że jest zbyt wcześnie na ocenę, czy prognoza może zostać podniesiona.
Boryszew też w górę
Po raz pierwszy od wielu lat oficjalną prognozę opublikował Boryszew. Przemysłowy koncern kontrolowany przez Romana Karkosika spodziewa się w 2017 roku 41-proc. wzrostu EBITDA i 60-proc. wzrostu wyniku netto.
– Stopień wykonania prognozy po I kwartale jest zgodny z założeniami zarządu. Podtrzymujemy całoroczny plan i nie widzimy zagrożenia dla jego realizacji – przyznał Jarosław Michniuk, prezes Boryszewa przy okazji niedawnej prezentacji wyników kwartalnych.