Rz: Ekspert na rynku sztuki decyduje o milionowym majątku obywateli. Zawód ten wykonują nierzadko niefachowe osoby bez ubezpieczenia OC. Kiedy wreszcie prawo określi, kto może być ekspertem i jaki jest zakres jego odpowiedzialności?
Adam Konopacki: Potrzebny jest silny impuls. Być może musi dojść do afery, która zwróci uwagę na fakt, że falsyfikaty dzieł sztuki są istotnym zagrożeniem dla kultury narodowej oraz budżetów obywateli. Wyobraźmy sobie, że „Bitwa pod Grunwaldem” Matejki nagle okazuje się falsyfikatem, ponieważ ktoś kiedyś dokonał podmiany obrazu. Może to niezręczny przykład, ale szok związany z takim zdarzeniem mógłby zwrócić uwagę na problem.
Porządek prawny to najlepsza inwestycja. Na świecie ekspert rynku sztuki to prawnie uregulowany zawód zaufania publicznego, taki jak np. notariusz. Na przykład we Francji ekspert rynku sztuki jest urzędnikiem licencjonowanym przez państwo. Bez sprawnie funkcjonujących ekspertów nie rozwinie się prywatne kolekcjonerstwo i inwestowanie w sztukę.
Co powinien zrobić klient kupujący dzieło sztuki, aby nie stracić pieniędzy?
Musi zachować maksymalną podmiotowość przy transakcji. Najlepiej, gdy – w razie uzasadnionych wątpliwości – już przy zakupie weryfikuje ekspertyzy dołączone do dzieła, również te przedwojenne.