Reklama
Rozwiń
Reklama

Falsyfikaty wykryją licencjonowani eksperci

Dariusz Wilk przedstawia finansowe skutki fałszerstw dzieł sztuki

Publikacja: 26.12.2015 08:00

Dariusz Wilk, „Fałszerstwa dzieł sztuki. Aspekty prawne i kryminalistyczne”,  Wydawnictwo C.H. Beck

Dariusz Wilk, „Fałszerstwa dzieł sztuki. Aspekty prawne i kryminalistyczne”, Wydawnictwo C.H. Beck 2015

Foto: Rzeczpospolita

Ukazała się lektura obowiązkowa dla kolekcjonerów i inwestorów na rynku sztuki, marszandów oraz praktyków prawa: prokuratorów, sędziów, policjantów. Nikt dotychczas nie opisał tak kompleksowo problematyki fałszerstw na naszym rynku.

Autor Dariusz Wilk jest doktorem prawa i doktorem chemii. Pracuje w Katedrze Kryminalistyki Wydziału Prawa UJ. Pisze o ekonomicznych skutkach fałszerstw. Straty ponoszą kupujący obrazy, a banki nie udzielają kredytów pod zastaw dzieł sztuki, ponieważ boją się podróbek. Firmy ubezpieczają obrazy bez atestów autentyczności.

Nie uregulowano formalnie zawodu eksperta decydującego o autentyczności obrazu. Eksperci są najsłabszym ogniwem na krajowym rynku. Autor książki opowiada się za licencjonowaniem tego zawodu. Autentyczność obok wiarygodnych cen to najważniejsze elementy zdrowego rynku.

Dariusz Wilk definiuje podstawowe pojęcia, porządkuje dotychczasową wiedzę, analizuje praktyki fałszerzy oraz działania antykwariuszy deklarujących walkę z tą patologią. Autor przeanalizował akta prokuratorskie i sądowe. Co ważne, prowadził badania ankietowe wśród uczestników rynku. Pisze np. o stronniczych ekspertach, którzy świadomie poświadczają nieprawdę, i o przekupnych dziennikarzach, którzy pomagają wprowadzić falsyfikaty do handlu.

Z lektury wynika, że polski rynek sztuki wymaga regulacji prawnych. Czy jest wola polityczna, żeby je przygotować? 22 października w wywiadzie dla „Moich Pieniędzy” ekspert Adam Konopacki stwierdził, że politycy nie dostrzegają rynku sztuki, jego roli gospodarczej i kulturotwórczej.

Reklama
Reklama

Dariusz Wilk podaje przykłady światowych fałszerstw sprzed kilkudziesięciu lat. Szkoda, że nie eksponuje, wielkich polskich afer z falsyfikatami prac np. Jana Cybisa, Mojżesza Kislinga, Antoniego Fałata, Franciszka Starowieyskiego. Znany od lat na rynku falsyfikat Leona Wyczółkowskiego kupiło jedno z muzeów narodowych, oczywiście z niefachową ekspertyzą autentyczności.

Sztuka
Inwestorze, prokurator zabierze ci obraz
Sztuka
Rekordowe licytacje, dobry początek roku
Sztuka
Pieniądze leżą na ulicy, wystarczy się schylić
Sztuka
Zdrożeją obrazy malarzy kolorystów
Sztuka
Tanio kupowali zaginione dzieła i odsprzedawali je za miliony
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama