Jest gwiazdą aukcji sztuki w Polsce. Jej obrazy niezmiennie cieszą się powodzeniem w każdym pokoleniu. Znana jest jako malarka dworków. Mowa o Bronisławie Rychter-Janowskiej (1868–1953), której monografia po raz pierwszy ukazała się w naszym kraju. Własnym sumptem wydał ją kolekcjoner z Krakowa Bogdan Podgórski. Wstęp napisała historyczka sztuki dr Zofia Gołubiew. Książkę dystrybuuje krakowski dom aukcyjny Nautilus (www.artlist.pl). „W poszukiwaniu piękna” zawiera setki ilustracji. Są to przede wszystkim kolorowe reprodukcje obrazów sprzedanych po 1989 r. Udostępniły je domy aukcyjne i kolekcjonerzy. Autor zbadał archiwa państwowe oraz prywatne. Wykorzystał niedrukowane dzienniki i wspomnienia malarki. Usystematyzował etapy w jej dorobku. Książka zawiera bogate przypisy oraz indeksy. Olejne pejzaże malarki, malowane na tekturze, kosztują średnio od 5 do 10 tys. zł. Przedstawiają zwykle front dworu z podjazdem (tak jak na reprodukcji powyżej). Wiele z nich to małe formaty o wymiarach ok. 20 na 30 cm. Obrazy są chętnie kupowane. Mają przypominać o ziemiańskim pochodzeniu rodziny. W wielu nowoczesnych mieszkaniach obrazy Rychter-Janowskiej są jedynym dawnym elementem wystroju.

Na podstawie biografii malarki można by nakręcić sensacyjny film. Studiowała malarstwo w Monachium i we Florencji. Chętnie podróżowała po Europie. Należała do elity artystów Młodej Polski. Była szwagierką pisarki Gabrieli Zapolskiej. Bogdan Podgórski pokazuje skomplikowane relacje obu pań. Zapolska należała do największych polskich kolekcjonerów malarstwa. Miała w zbiorach dzieła np. van Gogha i Gauguina.

Książka-album Bogdana Podgórskiego ukazała się w nakładzie tysiąca egzemplarzy. Dlaczego pierwszą monografię popularnej artystki musiał prywatnie wydać kolekcjoner? Dlaczego przygotowywanie takich poradników dla miłośników malarstwa jest nieopłacalne? Jedną z przyczyn słabości naszego rynku sztuki jest brak edukacji w zakresie kolekcjonerstwa i wielki niedostatek podstawowych lektur. Mówi o tym wielu znawców rynku. Opinię taką wyraził także Adam Konopacki w wywiadzie opublikowanym na naszych łamach 22 października 2015 r.