Rz: Kondycja krajowego rynku antykwarycznego zależy nie tylko od popytu i podaży, ale także od „kapitału kulturowego” klientów. Po kilku latach badań udowodniła to Dorota Żaglewska. W ubiegłym roku obroniła na ten temat pracę doktorską na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Leszek Wąs: To kluczowe pojęcie przy ocenie krajowego rynku. Kapitał kulturowy jest właściwie ważniejszy niż czynniki ekonomiczne. Potrzebny jest na wszystkich poziomach zamożności. Jeśli nawet ktoś ma ogromny majątek, ale brak mu kapitału kulturowego, to nie zostanie kolekcjonerem.
Badania dr Żaglewskiej są bardzo ważne, bo wskazują na najbardziej istotny element w aktywności społecznej jaką jest kolekcjonerstwo.
Deficyt kapitału kulturowego na co dzień jest obserwowany przez antykwariuszy. Nie zawaham się powiedzieć, że większość potencjalnych klientów ma ten kapitał mocno ograniczony. Kapitał ekonomiczny można odziedziczyć, można też zbudować go samemu. Kapitał kulturowy też dziedziczymy, bo są to wzory życia np. wśród sztuki, rodzinna tradycja kupowania obrazów. Sądzę jednak, że kapitał kulturowy głównie rozwijamy poprzez samokształcenie, zainteresowania.
Można wpływać na rozwój tego kapitału?