W 2018 r. straż pożarna odnotowała aż 149 434 wyjazdów do pożarów. Rok wcześniej było sporo mniej, bo 125 892. Za ubiegłoroczny wzrost tych zdarzeń odpowiadało w dużej mierze suche lato. Tegoroczna wiosna też wiąże się z dużą liczbą szkód, w tym spowodowanych przez silne wiatry, które często również skutkują pożarami.
Podstawową sprawą jest zatem zachowanie ostrożności. Bieżące dokonywanie przeglądów, zachowanie przepisów przeciwpożarowych, niewypalanie traw to sprawy oczywiste. Ostrożność nie zapewni jednak 100-procentowego bezpieczeństwa, dlatego znaczenie ma ubezpieczenie mienia, które zapewni ochronę przed skutkami nagłych, nieprzewidzianych i niezależnych od właściciela nieruchomości zdarzeń losowych mogących doprowadzić do poważnych strat finansowych.
Przy ubezpieczeniu kluczowe znaczenie mają definicje, gdyż one określają zjawiska, jakie skutkują w razie szkody odpowiedzialnością ubezpieczyciela. I tak jeśli dochodzimy odszkodowania za straty spowodowane przez wiatr, to wiatr powinien swoją siłą odpowiadać definicji w ogólnych warunkach ubezpieczenia, w przeciwnym wypadku towarzystwo nie uzna go jako przyczyny zdarzenia.
Z kolei w myśl definicji najczęściej stosowanej przez ubezpieczycieli pożar to działanie ognia, który przedostał się poza palenisko lub powstał bez paleniska i rozszerzył się o własnej sile. Oznacza to, że ubezpieczeniem objęte są szkody spowodowane działaniem ognia niekontrolowanego, który niszczy mienie nieprzeznaczone do spalenia.
Warto sprawdzić: Jak zabezpieczyć dom, gdy wyjeżdżamy na wakacje