Do raz zawartej ugody nie można zgłaszać po latach kolejnych roszczeń – orzekł Sąd Najwyższy.
Tylko w szkodach osobowych blisko 40 procent zadośćuczynień wypłacanych jest przez ubezpieczycieli na podstawie ugód z poszkodowanymi – wynika z szacunków Polskiej Izby Ubezpieczeń. Tymczasem ugoda może okazac się dla poszkodowanego niekorzystna.
Sprawa, która trafiła do Sądu Najwyższego, dotyczyła śmierci nastolatka, podczas wykonywania prac polowych niesprawnym ciągnikiem sąsiada. Wypadek wydarzył się przed osiemnastu laty. Ponieważ pojazd był nieubezpieczony – odpowiedzialność za skutki zdarzenia przejął Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Rok później ojciec poszkodowanego podpisał z Funduszem ugodę. UFG wypłacił mu 15 tys. złotych tytułem odszkodowania za pogorszenie sytuacji życiowej spowodowanej śmiercią syna, a w podpisanej ugodzie ojciec oświadczył, że suma ta stanowi pełne zaspokojenie jego żądań i zrzekł się dalszych roszczeń od Funduszu.
Sprawa wydawała się zamknięta, jednak w 2015 roku mężczyzna – mimo zawartej czternaście lat wcześniej ugody z UFG – skierował do sądu pozew o dodatkowe świadczenie. Tym razem chodziło o zadośćuczynienie za krzywdę doznaną w wyniku wypadku syna. Pełnomocnik mężczyzny argumentował: przed siedemnastu laty nie było możliwości złożenia takiego roszczenia, gdyż powyższy artykuł wszedł w życie 3 sierpnia 2008 rok. A ponadto ugoda z Funduszem dotyczyła tylko jednego roszczenia, czyli pogorszenia sytuacji życiowej ojca, a nie żądanego się przez niego teraz zadośćuczynienia. Sąd Rejonowy uznał roszczenie, podobnie zakończyło się postępowanie na skutek apelacji. UFG wniósł skargę kasacyjną. Sąd Najwyższy przyznał mu rację i orzekł, że wykonanie zobowiązania wynikającego z ugody prowadzi do ostatecznego wygaśnięcia stosunku prawnego łączącego jej strony.
Zawarłeś ugodę z ubezpieczycielem, a potem uznałeś, że odszkodowanie jest niewystarczające? Za późno. Fot. Adobe Stock