Doradcy ING Banku radzą, żeby planując budżet na 2023 rok, wzorować się na zasadzie 50/30/20. Według tej reguły połowę dochodów przeznaczamy na: czynsz, jedzenie, transport, spłatę zobowiązań, podstawowe abonamenty, konieczną odzież. 30 proc. na przyjemności: wyjścia do restauracji, dodatkowe abonamenty, na przykład Netflix, kina, koncerty, karnet na siłownię, odzieżowe okazje, hobby i inne drobne przyjemności. A 20 procent powinny stanowić oszczędności. Tak jest w teorii.
Bank radzi, aby przynajmniej na początku żmudnego wdrażania systematycznego oszczędzania wracać do zestawienia wszystkich wydatków przynajmniej raz w miesiącu. Wtedy będziemy w stanie kontrolować, czy rzeczywiście trwamy w postanowieniach. Do tego mogą służyć aplikacje, a wzrokowcom najlepiej sprawdza się kartka z wyliczeniami. Na niej dokładnie widać, czy, gdzie i o ile przestrzeliliśmy z gestem.
Czytaj więcej
Życie w zgodzie ze środowiskiem naturalnym może dać także pozytywne efekty finansowe. Sprawdzamy, jak zaoszczędzić pieniądze i równocześnie ograniczyć negatywny wpływ na klimat.
Mamy za sobą tradycyjny okres największych wydatków. Teraz jeszcze ferie, a w kwietniu–maju będziemy się zastanawiać, jak sfinansujemy wyjazd wakacyjny. Takie rozumowanie polegające na gaszeniu finansowych pożarów, czasami wspierane krótkoterminowymi pożyczkami z banków bądź od rodziny, to największy błąd, jaki możemy zrobić w zarządzaniu swoimi pieniędzmi.
Mimo że styczniowe faktury boleśnie nas zaskakują, a w kolejnych miesiącach nie będzie lepiej, nawet w tej trudnej sytuacji oszczędności są niezbędne. 200 złotych miesięcznie odłożone na konto oszczędnościowe zapewni bezbolesne pokrycie np. ubezpieczenia samochodu. 500 złotych ciułanych co miesiąc da pewność, że wydatek na wakacje nie będzie nadludzkim wysiłkiem. Najlepiej, gdy wydamy stałe zlecenie i przelewy będą automatyczne.
Warto odkładać wszystkie dodatkowe wpływy, jeśli się pojawiają, i nie traktować tych środków jako łatwego pieniądza. Premie, dodatkowe prace, honoraria, wpływy z pozbycia się niepotrzebnych przedmiotów – sprawdźmy, ile ich mamy, szafy i piwnice będą nam za to wdzięczne. Niegłupim pomysłem jest postawienie w domu skarbonki, do której wrzucimy np. wszystkie pięciozłotówki, jakie wpadną nam w ręce. Warto przyjrzeć się bankowym aplikacjom umożliwiającym płatności gotówkowe. Dobrze w takich sytuacjach sprawdza się BLIK. Warto mieć zwyczaj codziennego sprawdzania stanu konta w banku, bo to motywuje do monitorowania wydatków. ING Bank przeprowadził badania, z których wynika, że dyscyplinę finansową jest w stanie utrzymać jedynie 8 proc. osób, które zdecydowały się jej przestrzegać. Ale już 49 proc. jest przekonane, że jednak „jakieś” sukcesy mają. Jedna czwarta ankietowanych przyznaje się do kompletnego fiaska. Dlaczego? Bo zabrakło silnej woli, założenia okazały się nierealistyczne, zarzucili pomysł bądź o nim najzwyczajniej zapomnieli.
Czytaj więcej
Ponad jedna czwarta z nas nie posiada oszczędności, a jedna trzecia w ogóle nie odkłada pieniędzy. Blisko połowa tych, którzy oszczędzają, trzyma swoje zasoby w gotówce.
Jeśli mamy konkretny cel związany z większymi wydatkami, warto mu się przyjrzeć z bliska, wyliczyć, ile naprawdę będziemy musieli zapłacić. W przypadku np. wyjazdu na wydłużony weekend opracowujemy dokładny plan, co chcemy robić, co zobaczyć, jakie przyjemności planujemy, ile to wszystko kosztuje. Trzeba także przewidzieć wydatki nieplanowane – samolot został odwołany, pociąg się spóźnił i nie zdążymy z przesiadką, autobus nie podjechał i nie wiadomo, czy podjedzie. Takich nieprzyjemnych ewentualności jest mnóstwo. I trzeba je przewidzieć. Jak oszczędzić? Zacznijmy od drobiazgowej analizy wydatków. Zawsze za dużo wydajemy na żywność, która często potem się marnuje. Tu sprawdzi sięplanowanie posiłkówz kilkudniowym wyprzedzeniem, i stara metoda robienia zakupów z kartką i po drobiazgowym przejrzeniu zawartości spiżarni czy lodówki. Warto spróbować wyrobów mniej znanych marek, oczywiście po dokładnym sprawdzeniu składu produktu. Jeśli tańszy produkt z jakichś powodów nam nie odpowiada, zawsze można wrócić do poprzedniego wyboru. Nie kupujmy na zapas, porównujmy ceny. Targowiska zrobiły się drogie, w piątki i soboty płacimy tam najdrożej, a wybór jest wtedy znacznie mniejszy, bo kupujących więcej.
Programy lojalnościowe pomogą tylko wtedy, kiedy z obniżek korzystamy, gdy rzeczywiście potrzebujemy jakiegoś produktu, a nie, bo akurat staniał. Czas, kiedy w dyskontach wszystko było tańsze niż w sieciach supermarketów, minął. Sklepy osiedlowe też windują ceny.
Czytaj więcej
Wspólnie z ekspertami przeglądamy najczęstsze błędy, przez które nie oszczędzamy. Sprawdzamy jak z nimi walczyć.
W tych 50 proc., jakie pochłaniają budżety domowe, mieszczą się także opłaty za media. Nadal często się zdarza, że kiedy w mieszkaniu jest zbyt ciepło, otwieramy okno bądź nawet balkon, a nie obniżamy temperaturę wody w grzejnikach. Wyliczono, że obniżenie temperatury w mieszkaniu o jeden stopień daje zmniejszenie rachunku o przynajmniej 5 proc. Warto sprawdzić, że kaloryfery są czyste, czy nie zasłaniają ich meble, kotary, firanki. Wśród celów oszczędnościowych można sobie wpisać np. wymianę stolarki okiennej albo zamontowanie za grzejnikami ekranów odbijających ciepło. Rewolucyjną zmianą jest ogrzewanie podłogowe, które zużywa o jedną trzecią mniej energii niż tradycyjne.