Żona pana Grzegorza, nauczyciela z Łodzi, chciała przedłużyć kredyt odnawialny w koncie osobistym. Bank jej odmówił. Była bardzo zdziwiona. Sprawdziła historię kredytową w BIK. Okazało się, że jej mąż ma wysoki kredyt, którego nie spłaca (opisywaliśmy tę historię dwa lata temu w artykule „Pożyczka na cudze nazwisko”).
Z danych BIK wynikało, że w czerwcu 2015 r. pan Grzegorz zaciągnął w Meritum Banku (przejęty przez Alior Bank) blisko 200 tys. zł kredytu (w sprawę zaangażowany był pośrednik kredytowy). Zobowiązanie nie było spłacane, więc zadłużenie urosło do 341 tys. zł.
Dla rodziny był to szok. Pan Grzegorz nigdy nie był w Meritum Banku. Nigdy też nie zaciągał kredytu – ani w tej, ani w innej instytucji. Sprawę natychmiast zgłosił na policję.
Dane ukradzione w przychodni
I co się okazało? Dane osobowe nauczyciela wykorzystał oszust.
– Spisał je w przychodni lekarskiej. Skorzystał z nieuwagi zaprzyjaźnionej rejestratorki – relacjonuje Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury. Nauczyciel był w tej przychodni tylko raz.