W 2022 roku do sądów wpłynęło ponad 60 tys. spraw frankowych, czyli o ok. 9 proc. więcej niż rok wcześniej. Choć ich liczba rośnie, to nieco wolniej niż wcześniej.
Jak wskazuje adwokat Jakub Bartosiak z Kancelarii MBM Legal spowolnienie dynamiki wzrostu jest jednak uzasadnione. Z każdym rokiem maleje bowiem liczba takich kredytów. Nie wszyscy też wiedzą, że można pozwać bank za już spłacone zobowiązanie. Natomiast nawet ten niewielki wzrost może spowolnić działanie i tak obciążonych sądów. Widać też, że wzrosła aktywność banków w składaniu pozwów, co z jednej strony zwiększyło liczbę nowych spraw, z drugiej zaś wstrzymało decyzję części osób o wystąpieniu z pozwem.
- Mimo tego kredytobiorcy obserwują rynek i orzecznictwo, skąd ostatnio płyną wyjątkowo dobre dla nich informacje. Dlatego ten rok może być bardziej dynamiczny niż poprzedni. I taki stan potrwa jeszcze przez kilka następnych lat - podkreśla adwokat.
Czytaj więcej
Banki coraz częściej pozywały frankowiczów, którzy z nimi wygrali, o dodatkowe roszczenia. Jeżeli TSUE wyda rozstrzygnięcie zgodne z opinią Rzecznika Generalnego, proceder ten winien się zakończyć.
Dalszy wzrost
Bartosiak wskazuje, że frankowicze nie odpuszczają bankom. Świadczą o tym dane z sądów okręgowych, do których w ub.r. wpłynęło ponad 63 tys. spraw, czyli o ok. 9 proc. więcej niż w 2021 roku. Sam wzrost wskazuje na to, że wiedza o wadliwości umów dotyczących kredytów frankowych dociera do kolejnych kredytobiorców. Oznacza też, że następne kilkadziesiąt tysięcy osób zdecydowało się na złożenie pozwu.