Właściciele starych książeczek oszczędnościowych PKO BP, którzy zgubili czy zniszczyli ten dokument, muszą zapłacić 30 zł za jego odtworzenie. Bankowcy tłumaczą, że takie są przepisy. Jeśli więc ktoś ma na takiej książeczce mniej niż 30 zł, to operacja zwyczajnie mu się nie opłaca.
Martwe konta do likwidacji
W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o porządkowaniu martwych kont. Wszystkie banki wysyłały pisma do posiadaczy rachunków, książeczek oszczędnościowych, lokat czy kont osobistych, na których dyspozycje nie były składane od co najmniej 10 lat. W listach znajdowała się informacja, wszystkie te rachunki zostaną zlikwidowane – przeciętnie po upływie pół roku (zależy to od banku). Chyba, że klient złoży nową dyspozycję.
Najwięcej wątpliwości wśród klientów PKO BP wywołuje sprawa zagubionych książeczek oszczędnościowych. Bank każe je odtworzyć, co kosztuje 30 zł. Dlaczego, pytają nasi czytelnicy?
– Wypłata środków, odbywająca się w jednym z oddziałów banku, wymaga weryfikacji danych klienta z danymi na karcie ewidencyjnej książeczki – tłumaczył tydzień temu Jarosław Pyszkowski dyrektor biura w PKO BP.
Jak podkreślał, zgodnie z postanowieniami regulaminu, wydanie książeczki stanowi dowód zawarcia umowy przez jej właściciela. W przypadku zgubienia czy zniszczenia książeczki stosowane jest rozporządzenie ministra sprawiedliwości z 27 września 2004 r. w sprawie warunków i trybu umarzania dokumentów potwierdzających zawarcie umowy o prowadzenie rachunku.