Kompas Młodej Sztuki 2020. Najbardziej obiecujący artyści

Agata Kus, Łukasz Patelczyk i Karolina Jabłońska to według „Rzeczpospolitej” trójka najbardziej obiecujących twórców młodego pokolenia. Jubileuszowa 10 edycja Kompasu Młodej Sztuki 2020.

Publikacja: 09.12.2020 20:54

Pierwszych dziesięć miejsc Kompasu Młodej Sztuki 2020 zajmuje aż 15 artystów. Są wśród nich Kamil Kukla, Martyna Czech, Irmina Staś, Katarzyna Karpowicz, Olga Pawłowska, Daniel Rycharski, Dawid Czycz, Zuza Golińska, Tomasz Górnicki, Diana Lelonek, Łukasz Stokłosa oraz Jan Możdżyński.

Warto sprawdzić: Inwestowanie na rynku najmłodszego malarstwa to ruletka

""

pieniadze.rp.pl

Młodzi artyści, którzy już się liczą na rynku

W 2020 roku pierwsze miejsce Kompasu Młodej Sztuki ex aequo zajęli Agata Kus i Łukasz Patelczyk.

Figuratywna, wielowątkowa, budowana szkatułkowo sztuka Agaty Kus, w której łączy ze sobą różne środki wyrazu znalazła już stałe grono kolekcjonerów. Skupiła się na kobiecie, jej emocjach i lękach. Jej bohaterki zawsze poszukują własnej tożsamości, starają się poznać same siebie. Chętnie sięga po te same motywy, te same postacie, w podobny sposób nakłada farbę, podobnie kadruje sceny. Czas lockdownu sprawił, że po raz pierwszy zajęła się malowaniem pejzaży.

– Wynikało to z chęci poszerzenia, otwarcia domowej przestrzeni. Mieszkanie okno w okno z sąsiadami, do tego absurdalny zakaz wchodzenia do lasu i generalnie spacerów, wyludniony Kraków nie nastrajały optymistycznie. Te pejzaże, mimo że w swoim klimacie są nieco niepokojące, były jakąś formą ratowania kondycji psychicznej – mówi artystka.

Na przełomie 2019/2020 odbył się pokaz 130 jej prac – „Agata Kus Horror Picture Show” w Bunkrze Sztuki w Krakowie. Prace malarki (od 11 do 32 tys. zł) w tym roku zostały zakupione do kolekcji: MOCAK-u oraz mBanku.

Warto sprawdzić: Polscy artyści, którzy zarobili najwięcej na aukcjach sztuki

Natomiast Łukasz Patelczyk skoncentrował się na przyrodzie. Jego pejzaże (od 6 do 20 tys. zł) odbiegają od klasycznych wizerunków krajobrazu, który jest tylko impulsem do stworzenia własnej iluzyjnej wizji postrzegania natury. Impresje, skojarzenia, jakie przywołuje, przekłada na indywidualny język artystyczny. Dodaje, nakłada różne figury geometryczne, czasem tylko kropki albo linie, które według artysty są świadectwem obecności człowieka, jego ingerencji w otoczenie.

Artysta tworzy cyklami, chętnie eksperymentuje zarówno ze skalą, jak i fakturą. Na ogół powstają monochromatyczne prace, ale także czasem wzbogacone o rozszerzoną paletę barw. Na początku tego roku jego obrazy były do kupienia na targach Sztuki Volta Show w Nowym Jorku, a w przyszłym planowany jest pokaz w Slag Gallery na Manhattanie. Jest laureatem nagrody specjalnej konkursu Artystyczna Podróż Hestii 2011 oraz Biennale Malarstwa Bielska Jesień 2015 – nagroda redakcji „Notes Na 6 Tygodni”. Prace Łukasza Patelczyka znajdują się m.in. w kolekcji Muzeum Narodowego w Gdańsku.

Warto sprawdzić: Ich prace osiągają zawrotne sumy. Kompas Sztuki 2020

Neonowe kolory

Drugie miejsce zdobyła Karolina Jabłońska.

Razem z Tomaszem Kręcickim i Cyrylem Polaczkiem, także artystami, prowadzą krakowską galerię Potencja. Współzałożycielka magazynu „Łałok”. Laureatka m.in. nagrody Dolnośląskiego Klubu Kapitału w 12. Konkursie im. Eugeniusza Gepperta (2016) oraz wyróżnienia w konkursie Bizneswoman Roku Fundacji Sukcesu Pisanego Szminką (2019). Prace w kolekcjach Muzeum Narodowego w Gdańsku i Kolekcji Fundacji Sztuki Polskiej ING.

Bohaterami jej charakterystycznej sztuki o neonowych kolorach są dyskotekowe dziewczyny, wróżki, złodzieje, dresiarze. Często, na ogół na wielkoformatowych płótnach (od 20 do 40 tys. zł) uwiecznia siebie – odrealnioną z ogromnymi ciemnymi oczami. Świdrującym wzrokiem przygląda się nam, widzom, a przy okazji bacznie obserwuje, co się wokół dzieje i rejestruje to, co ją zainspiruje.

Wiele w jej obrazach erotyzmu i przemocy, ale wiele też dystansu i humoru, chociażby w pracach, gdzie swojskie zwierzęta wygrzewają się w tropikach. Tworzy również instalacje malarskie i rysunki malowane sprejem.

Warto sprawdzić: Hossa na rynku sztuki przyciągnęła kanciarzy i cwaniaków

Na 3. miejscu uplasował się Kamil Kukla.

Jego niejednoznaczne, sensualne prace są dostępne w cenach od 5 do 15 tys. zł. Brał udział w wystawach m.in. w CSW Zamek Ujazdowski (2017), Bunkrze Sztuki (2019). Laureat Nagrody Fundacji Grey House – konkursu na najciekawszą osobowość artystyczną roku 2016 oraz Grand Prix VII Salonu BWA Tarnów (2020). Prace m.in. w kolekcjach MOCAK-u, Muzeum Narodowym w Gdańsku.

Jego surrealistyczny, erotyczny, czasem brutalny świat zbudowany jest z plątaniny trudnych do zidentyfikowania dziwnych organicznych kształtów. W zeszłym roku liczący się zagraniczny portal o rynku sztuki Artnet News spośród 27 wystaw biorących udział w Warsaw Gallery Weekend wskazał na pięciu artystów, na których warto zwrócić szczególną uwagę – pierwsze miejsce przyznał Kamilowi Kukli i jego ekspozycji „Gruczoł patriotyzmu” w warszawskiej Galerii m².

Czwartą pozycję zajęła Martyna Czech.

Laureatka m.in. Grand Prix 42. Biennale Malarstwa Bielska Jesień 2015 oraz laureatka Talentów Trójki 2017 w kategorii Sztuki Wizualne. Brała udział w wystawach m.in. w Fundacji Galerii Foksal (2016), Muzeum Narodowym w Krakowie (2018), CSW Kronika (2020). Jej obrazy znajdują się w kolekcjach m.in. w Muzeum Narodowym w Gdańsku, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie.

Ekspresyjna twórczość Martyny Czech, w której posługuje się językiem sztuki prymitywnej, jest dosadna w formie i przekazie. Czech nie bawi się w subtelności. Niektóre jej prace wręcz ocierają się o pornografię. Interesują ją skrajne emocje, które – jak wiadomo – dzieli cienka linia. Stara się też zrozumieć nieoczywiste relacje kobieta–mężczyzna. Współczesny świat jawi się jej jako jedno wielkie pole bitwy. Artystka nie godzi się na wszechobecną interesowność, hipokryzję, egoizm. Nie godzi się też na okrutny los nie tylko wiejskich zwierząt, jaki fundują im oprawcy. Ceny jej prac od 3,5 do 13 tys. zł.

Warto sprawdzić: Nagrody największego kolekcjonera w dziejach Polski rozdane

Liderka wciąż wysoko

Zwyciężczyni KMS 2019 Irmina Staś w tym roku zajęła 5. miejsce.

Laureatka wielu nagród i wyróżnień. Brała udział w licznych wystawach, m.in. w BWA Zielona Góra (2019) i w Galerii Foksal (2020). Ostatnie jej prace to kontynuacja cyklu „Ornamenty”, który powstaje od 2018 roku.

W swoich wielkoformatowych obrazach powtarza jeden motyw, są to m.in. zęby, pierś, palce, paznokcie. Artystka przyznaje, że w dekoracyjnych „Ornamentach” zaszyfrowała takie treści jak: bliskość, genetyczne podobieństwa, przyciąganie się i niepewność bycia w świecie i relacjach, nieuchronne i monotonne dążenie do kresu, do śmierci, zatracenie cech indywidualnych. Fascynację ludzką anatomią widać już w poprzednich pracach, w których uwieczniała różne formy bardziej budzące pewne skojarzenia, niż dające się określić jako konkretne „Organizmy”. Ceny obrazów od 3 do 36 tys. zł.

Szóste miejsce ex aequo zajęły Katarzyna Karpowicz i Olga Pawłowska.

Twórczość Olgi Pawłowskiej jest o samotności, o tęsknocie za czymś, co trudno ubrać w słowa. Raz jest to opuszczony dworzec, peron jak ze snu, kiedy indziej nostalgiczny krajobraz. Puste miejskie pejzaże ( 2–5 tys. zł) są pełne tajemnicy i prowokują do snucia różnych opowieści. Artystka jest członkiem Stowarzyszenia Artystycznego Otwarta Pracownia.

Również sztuka Katarzyny Karpowicz jest o braku bliskości, pustce, jaka nas otacza. Jej figuratywne obrazy (7–19 tys. zł) to krótkie, znane każdemu z nas historie, w których pojawiają się też dzieci, czasem psy, konie, koty. Artystka czerpie też z własnych doświadczeń. Seria prac z cyklu „Medycyna”, pokazana w warszawskiej Galerii Art ( 2020), to zamknięte na płótnie przeżycia Karpowicz związane z niedawno przebytą chorobą. Malarka przyznaje, że obecność od lat w KMS i drugie miejsce w ubiegłym roku znacząco wpłynęły na jej pozycję na rynku sztuki. Regularnie odbywały się indywidualne wystawy, którym towarzyszą katalogi, wzrosły notowania w Sopockim Domu Aukcyjnym.

Mocny awans

Z 21. na siódmą pozycję awansował Daniel Rycharski.

Laureat m.in. Paszportu „Polityki” (2016). Brał udział w wystawach m.in. w CSW Zamek Ujazdowski (2017), Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie (2019). Bezkompromisowo rozprawia się z trudnymi, niewygodnymi tematami, zwłaszcza w zderzeniu z prowincjonalną mentalnością. Jego „Strachy” to krzyże ubrane w kurtki, dżinsy, sukienki itd. konkretnych, dyskryminowanych homoseksualistów, którym przyszło żyć w konserwatywnym, nietolerancyjnym środowisku. Ustawione na polu w Kurówku są wyrzutem sumienia prześladowców i zarazem mają odstraszać dziki…

Warto sprawdzić: Niedługo Polska zniknie z mapy świata sztuki

Daniel Rycharski, wierzący gej, w swojej sztuce podejmuje też dialog ze skostniałym podejściem Kościoła katolickiego do mniejszości seksualnych. Tworzy także filmy wideo, często inspirowane wiejskimi realiami.

Ósme miejsce zajął Dawid Czycz.

Jeszcze przed zakończeniem studiów debiutował w krakowskiej galerii Zderzak. Jego odrealniony świat wypełniony jest po brzegi różnymi żyjątkami, pająkami, żuczkami, ćmami, formami organicznymi, fragmentami ludzkiego ciała. Rozczłonkowane, zmultiplikowane pokazane w swej okrutnej prawdzie. Zwłaszcza w powiększeniu budzą skojarzenia nieprzystające do powszechnie obowiązującej stylistyki piękna. Jego obrazy (15–30 tys. zł) uosabiają lęki, napięcia towarzyszące współczesnym czasom.

Dziewiąte miejsce zajęło ex aequo aż czterech artystów. Są to: Łukasz Stokłosa, Tomasz Górnicki, Zuza Golińska i Diana Lelonek.

Obie artystki zajmuje przede wszystkim ekologia i niepokojąca wizja przyszłości naszej planety. Diana Lelonek, laureatka Paszportów „Polityki” (2018) posługuje się fotografią, żywą materią i znalezionymi przedmiotami, tworząc prace interdyscyplinarne. Od 2016 roku powstaje projekt „Centrum Żywych Rzeczy”, budowany z porzuconych przedmiotów zamieszkałych już przez biolokatorów. W swoich pracach pokazuje, że natura nie jest zupełnie bezsilna wobec bezmyślnych, dewastujących środowisko działań człowieka.

Zuza Golińska również naszą przyszłość maluje w czarnych kolorach. Ale zanim nastąpi wielki wybuch, który doprowadzi do totalnej katastrofy, najpierw będziemy świadkami zmian klimatycznych i związanych z nimi konsekwencjami w wielu sferach życia publicznego. Przestrzega przed trucicielami XXI wieku, wskazuje, jak zminimalizować np. toksyczne działanie przemysłu odzieżowego – nowe ubrania szyć ze starych. Laureatka m.in. pierwszej nagrody w Gdańskim Biennale Sztuki (2014), konkursu ArtePrize organizowanym przez Delfina Foundation w Londynie (2018).

Natomiast Łukasz Stokłosa przede wszystkim uwiecznia opustoszałe, nadal istniejące pałacowe komnaty. Wiele z tych rezydencji zamieniono już na muzea (np. pałac w Wersalu czy wenecki Querini Stampalia). Maluje też zimowe pejzaże oraz tworzone w estetyce noir portrety gwiazd filmowych, m.in. Charlotte Rampling w filmie „Zmierzch bogów” czy Isabelle Adjani w „Nosferatu wampir”. Jego figuratywne, zmysłowe, pełne napięcia prace oddają klimat dekadenckich filmów Luchino Viscontiego. Artysta pojawił się w prestiżowej publikacji Kurta Beersa „100 Painters of Tomorrow” (2014), a amerykański „The Huffington Post”, liczący się na świecie blog o sztuce, z tytułowej setki wybrał dziesięciu, w tym Łukasza Stokłosę.

Również rzeźbiarz Tomasz Górnicki, laureat m.in. Nagrody Ministra Kultury i Sztuki, próbuje w swojej twórczości zatrzymać czas, tak aby uczucia w nich zawarte, mogły trwać wiecznie. Pracuje w marmurze, glinie, aluminium, brązie. Fascynuje go anatomia w zestawieniu z geometrią. Tworzy rzeźby monumentalne, jak i małe formy ( od 10 tys. zł do kilkuset). Nie tylko akty kobiece, portrety dzieci, artystów, ale także przerażające, czasem pięknie wypolerowane ludzkie czaszki. Uprawia również partyzancki street art. Nielegalnie instaluje swoje prace w różnych częściach miasta (trasa W-Z, przejście pod mostem Poniatowskiego) często kontrowersyjne, które znikają z publicznej przestrzeni w mniej lub bardziej niewyjaśnionych okolicznościach. Są jego krytycznym głosem odnośnie do otaczającej nas rzeczywistości.

Złotą dziesiątkę zamyka Jan Możdżyński.

Pojawił się w Kompasie Młodej Sztuki po raz pierwszy i od razu z tak wysoką lokatą. Najpierw ukończył prawo, ale – jak się okazało – jego prawdziwym powołaniem była sztuka – jest absolwentem warszawskiej ASP. W charakterystycznych, o mocnych kolorach pracach Możdżyńskiego (7–28 tys. zł) wiele pesymistycznych odniesień do rzeczywistości, do przyszłości, ale niepozbawionych jednak optymizmu.

Artysta stoi po stronie praw kobiet, osób nienormatywnych, słabszych, łamie wszelkie stereotypy związane z seksualnością. W swoim stylu, bez dosłowności.

Warto sprawdzić: Rynek sztuki błyszczy. Sensacyjne wzrosty obrotów

Wystawa pokonkursowa

Od 10.12 do 7.01. 2021 odbędzie się w warszawskim Muzeum im. B. Biegasa nietypowy pokaz laureatów KMS 2020. Czas szczególny to i ekspozycja inna od poprzednich. Dokonania artystów będą wyświetlane na monitorze w muzealnej witrynie, widoczna też będzie przez całą dobę przestrzeń wystawiennicza z obrazami zwycięzców KMS 2020 – Agaty Kus i Łukasza Patelczyka. Nagrodę dla liderów – tygodniowy pobyt w Nowym Jorku, po raz kolejny ufundował Sławomir Górecki, właściciel warszawskiej Piękna Gallery i nowojorskiej Green Point Projects.

– Chciałbym żeby młodzi mieli otwarte spojrzenie na świat, żeby nie czuli się gorsi od nowojorskich twórców i pozbyli się kompleksów jakie miało moje pokolenie wychowane w czasach socjalizmu i żelaznej kurtyny. Kiedy zaraz po studiach w 1989 roku wyjechałem do USA, nie było jeszcze ani Internetu ani telefonów komórkowych, znajdowanie gdzieś w środku Ameryki, rodzimego malarstwa, było takim odkrywaniem przez emigranta „kawałków polskości” – mówi Sławomir Górecki.

Moja pasja kolekcjonerska zaczęła się od zbierania twórców ze szkoły monachijskiej, potem artystów Ecole de Paris, żeby wreszcie zakochać się w polskich klasykach lat 70. i 80. To były bardzo trudne lata w których sztuka była jedyną zakamuflowaną formą wypowiedzi. Widać w niej pasję, emocje i nadzieję. Wówczas nie było rynku sztuki i malarze nie malowali dla pieniędzy, a wszystko podlegało ideologicznej cenzurze. Np. niedawno zmarłemu Stanisławowi Fijałkowskiemu zdjęto z wystawy obraz z nagą uskrzydloną postacią i polską flagą, która sprawiała wrażenie leżącej na ziemi. Aż trudno uwierzyć, że tej rangi Mistrz, którego prace zdobią najlepsze światowe muzea nigdy nie był właściwie doceniony przez rodzinne miasto Łódź. Jego indywidualna wystawa w Green Point Projects (2017) została uznana przez największy światowy portal o sztuce, artnet.com za jedną z 7. najciekawszych do zobaczenia w Nowym Jorku, wymieniając ją na 3. miejscu – dodaje.

Pierwszych dziesięć miejsc Kompasu Młodej Sztuki 2020 zajmuje aż 15 artystów. Są wśród nich Kamil Kukla, Martyna Czech, Irmina Staś, Katarzyna Karpowicz, Olga Pawłowska, Daniel Rycharski, Dawid Czycz, Zuza Golińska, Tomasz Górnicki, Diana Lelonek, Łukasz Stokłosa oraz Jan Możdżyński.

Warto sprawdzić: Inwestowanie na rynku najmłodszego malarstwa to ruletka

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć
Portfel inwestycyjny
UBS odradza kryptowaluty, radzi stawiać na technologie
Portfel inwestycyjny
Rok 2024 będzie wśród kryptowalut rokiem halvingu bitcoina