Na pewno taka decyzja może być bardzo opłacalna. Dopłaty będą spore, bo przekraczające nawet 37 tys. zł. Spowodują, więc że dostępne na rynku niektóre modele (a tych wciąż jest niewiele) staną się porównywalne cenowo ze spalinowymi wersjami. Firmy motoryzacyjne zaczynają powoli „elektryfikować” swoje produkty, wachlarz możliwości więc z każdym miesiącem będzie coraz szerszy. Ale przecież wszyscy wiemy, że cena auta to dopiero początek wydatków. I tu elektryk jest już bezkonkurencyjny. Nasze wyliczenia wskazują, że eksploatacja w skali roku może być ponaddwukrotnie tańsza od diesla i trzykrotnie tańsza od samochodu benzynowego. Jeśli ktoś jeździ dużo, nie trzeba będzie go specjalnie przekonywać. I tu dochodzimy do jednego ale. Zasięgi. Modele, które mieszczą się w limicie cenowym uprawniającym do dopłaty, przejadą na jednym ładowaniu w najlepszym razie 300 km. Ładowarek przy trasach wciąż jak na lekarstwo, a te, które są, często pozostawiają sporo do życzenia w kwestiach sprawności. Szybko może się to jednak zmienić. Oddajemy w państwa ręce kompleksowy przewodnik po elektrycznym rynku motoryzacyjnym. Pokazujemy, jak uzyskać dopłatę i jaki model wybrać. Sprawdzamy, czy się opłaca. Na razie wszystko to dotyczy klientów indywidualnych. Ale i na firmy przyjdzie kolej, bowiem odpowiednie rozporządzenie już jest w przygotowaniu. Mamy nadzieję, że materiał będzie dla państwa pomocny w podejmowaniu mądrej decyzji dotyczącej własnego środka transportu.

Ponadto w przyglądamy się akcjom spółek giełdowych, które biją obecnie rekordy cenowe. Zastanawiamy się, czy wciąż mają w sobie potencjał wzrostu.

Bierzemy też m.in pod lupę polisy turystyczne na okoliczność wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. Wizy zniesione, USA kuszą atrakcjami. Jednak zanim polecimy za ocean, warto dobrze się ubezpieczyć, bo jeśli pojawią się kłopoty, można naprawdę pójść z torbami.

Zapraszam do lektury.