Znalezioną gotówkę należy przekazać właściwemu miejscowo staroście. Jeśli przez rok nie odnajdzie się właściciel znalazca może je wówczas odebrać.
Znaleźne w wysokości 10 proc. należy mu się jeśli osoba, która zgubiła pieniądze się odnajdzie. – Ale znalazca musi zgłosić takie żądanie w momencie przekazywania gotówki –podkreślają eksperci.
Pod koniec kwietnia media i internet obiegła informacja o porzuconej reklamówce z gotówką w Hospicjum Miłosierdzia Bożego w Słupsku. W torbie było ok. 100 tys. zł i dwa tysiące euro. Na stoliku niedaleko miejsca znalezienia gotówki leżała biblia. Rodziny pacjentów przez znalezieniem torby przez pielęgniarkę widziały w placówce straszą parę, która nie była w odwiedzinach u bliskich. Dyrekcja placówki podejrzewała, że to oni mogli zostawić torbę z cenną zawartością. Powiadomiono policję.
– Zabezpieczyliśmy pieniądze. Przeliczyliśmy je i przekazaliśmy do Urzędu Miasta (Słupsk jest miastem na prawach powiatu (powiat grodzki i prezydent pełni rolę starosty-red). – informuje „Rz” kom. Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji.
Dodaje, że wstępnie ustalono, że pieniądze nie pochodzą z żadnego przestępstwa. Jak na razie nikt się po nie, nie zgłosił. Gotówka trafiła na tak zwane konto sum depozytowych. Co stanie się z nią gdy nie uda się odnaleźć właściciela? – W przypadku, gdy rzecz znaleziona nie zostanie odebrana przez osobę uprawnioną do jej odbioru czyli właściciela) w terminie określonym w art 187 Kodeksu cywilnego tj. w przypadku niemożności wezwania w ciągu dwóch lat od dnia jej znalezienia, staje się własnością znalazcy, w tym wypadku pracownicy hospicjum – informuje Katarzyna Pawlicka, ze słupskiego ratusza.