Gdy podczas wykonywania przelewu dojdzie do pomyłki w kwocie transakcji, różnicę, nawet niewielką, trzeba przesłać podczas kolejnej operacji i… za nią zapłacić. No, chyba że bank uzna reklamację.
– W każdej sytuacji, klient, który jest niezadowolony z obsługi może złożyć reklamację. Badamy wówczas całą transakcję, korzystając m.in. z monitoringu. Każda taka sprawa rozpatrywana jest indywidualnie – zawsze szukamy rozwiązania, które jest satysfakcjonujące dla wszystkich stron – zapewnia Iwona Radomska, z biura prasowego PKO BP.
Klientem tego banku jest pan Maciej. Ostatnio w oddziale opłacał przedłużony abonament medyczny. – Przed autoryzacją transakcji sprawdziłem tylko numer rachunku, a nie zwróciłem uwagi na kwotę. Potem, już w domu okazało się, że przelałem o 20 groszy za mało – opowiada mężczyzn.
Firma medyczna w SMS-ach przypominała mu o abonamencie. – Pytałem czy mogę brakującą kwotę opłacić w przychodni, ale okazało się, że nie. Potrzebny był przelew, a że nie korzystam z bankowości internetowej – wizyta w oddziale – mówi nasz Czytelnik.
Warto sprawdzić: Dane do przelewu – czy trzeba adres do przelewu?
Iwona Radomska z PKO BP mówi, że klient zlecając przelew w oddziale potwierdza swoim podpisem prawidłowość wszystkich danych – dotyczy to zarówno numeru rachunku, imienia i nazwiska odbiorcy, jak i kwoty, która ma zostać przesłana.
– Taką procedurę wprowadziliśmy właśnie po to, aby uniknąć ewentualnych pomyłek. Jeśli po jakimś czasie okazało się jednak, że przekazana kwota jest zbyt mała, to klient może zlecić nowy przelew – proponujemy wówczas przelew w serwisie iPKO lub aplikacji IKO, który może być darmowy (przy niewielkiej kwocie może mieć to duże znaczenie) – wyjaśnia przedstawicielka banku.
Zapewnia, że doradcy w PKO BP chętnie pomogą każdej osobie, która chciałaby po raz pierwszy zlecić przelew internetowy. – Doradca przekaże precyzyjną instrukcję, jak się zalogować po raz pierwszy do serwisu, jak złożyć zlecenie i w jaki sposób je potwierdzić – tłumaczy Iwona Radomska.
Także, Mirella Gmur, z ING Banku Śląskiego zauważa, że klient, składając dyspozycję przelewu w oddziale, otrzymuje do autoryzacji dokument ze szczegółami, które wskazał do wykonania transakcji, w tym akceptuje wysokość kwoty.
– Pracownik banku wykonuje transakcję dopiero po autoryzacji klienta. Autoryzacja polega na złożeniu podpisu przez klienta na wydruku dokumentu z systemu banku, na którym są szczegóły transakcji, w tym kwota przelewu. Zaakceptowanie dokumentu przez klienta wyklucza sytuację, w której pracownik zrealizuje transakcję z inną kwotą niż wskazana przez właściciela rachunku – podkreśla Mirella Gmur.
Dodaje, że jeśli klient, po zautoryzowaniu transakcji zorientował się, że kwota jest niezgodna to ewentualna dopłata jest nową transakcją, przy której ponownie klient otrzyma dokument do autoryzacji.
– W sytuacji, w której klient nie zauważył różnicy i zaakceptował transakcję z błędną kwotą wpisaną przez pracownika, ma on prawo do złożenia reklamacji. Bank najczęściej uznaje reklamację, zwracając opłatę z tytułu drugiego przelewu – zapewnia Mirella Gmur.
Jak zauważa, Elżbieta Grodzicka, z obszaru „Codzienne bankowanie” w Santander Bank Polska w tym banku jest mało prawdopodobna sytuacja, że na przelewie bankowiec wpisze inną kwotę niż żąda klient, ponieważ przed wysyłką przelewu zleceniodawca akceptuje kwotę przelewu.
– Jeśli jednak tak się stanie, to taki dodatkowy przelew jest kolejnym zleceniem płatnicze, na które klient wyraża zgodę. Opłata zostanie naliczona zgodnie z cennikiem dla danego kanału niezależnie od kwoty- mówi Elżbieta Grodzicka.
Zapewnia, że jeśli nastąpiła pomyłka doradcy, to oczywiście za taki dodatkowy przelew bank klientowi opłatę zwróci, bez składania reklamacji. – Doradca powinien od razu dokonać zwrotu takiej opłaty – mówi przedstawicielka Santander Bank Polska.
Warto sprawdzić: Banki „kroją” klientów jak tylko mogą. Horrendalne podwyżki
Jak zauważa biuro prasowe Pekao SA przelew innej kwoty, nawet o niewielkiej różnicy niż prosił klient to nietypowa sytuacja.
– Kasjer wykonując przelew robi to na podstawie przekazanych przez klienta formularzy. Może też go wykonać na podstawie zleconej przez klienta ustnie dyspozycji, ale właściciel rachunku otrzymuje potwierdzenie przelewu i sprawdza czy wszystkie dane się zgadzają, co wyklucza prawdopodobieństwo pomyłki- wyjaśnia Pekao SA.
Zapewnia, że jeśli dojdzie do pomyłki, można sprostować ją tylko przez realizację drugiego przelewu. – Nie można do wykonanego już przelewu dopłacić żadnej kwoty. W takich okolicznościach jest możliwość wykonania bez prowizji drugiego, korygującego przelewu. Generalnie opłata za przelew nie zależy od przelewanej kwoty – przypomina biuro prasowe Pekao SA.
Pan Maciej przelał 20 groszy na rzecz firmy medycznej. Zapłacił jak za zwykły przelew. – Nie mam czasu na reklamację – skwitował całą sprawę.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.