Kultura złota w Polsce i na świecie

Polacy coraz lepiej rozumieją, że lokowanie pieniędzy w złoto jest bezpieczne i warto to robić regularnie np. z myślą o emeryturze.

Publikacja: 27.09.2017 19:17

Polacy zawsze mieli świadomość, co daje posiadanie złota.

Polacy zawsze mieli świadomość, co daje posiadanie złota.

Foto: Goldenmark

Materiał przygotowany we współpracy z Grupą Goldenmark SA

Polski rynek złota inwestycyjnego szacowany jest nawet na 8 – 9 ton rocznie. I choć rośnie o 1 – 2 tony w ciągu roku, wciąż daleko nam do Niemiec (120 ton), należących do europejskiej czołówki. W Polsce boom na złoto zaczął się w latach 2009 – 2010, kiedy to jego ceny zostały wywindowane przez kryzys z 2008 r. W PRL od lat 50. obowiązywała ustawa o zakazie posiadania złota z wyjątkiem biżuterii i o przymusie odsprzedania go NBP. To jednak nie zniechęciło Polaków. W sekrecie przechowywano stare rosyjskie rublówki (tzw. świnki). W owym czasie w Niemczech takich restrykcji wobec złota nie było.

Teraz w Polsce złoto najłatwiej jest kupić przez internet. W okresie boomu jak grzyby po deszczu wyrastały w sieci kolejne sklepy oferujące kruszec. Szybko jednak rynek zaczął krzepnąć. Drobne firmy zrezygnowały z działalności, a poważni dilerzy inwestowali w punkty stacjonarne; tu pionierem była Mennica Wrocławska (dziś Grupa Goldenmark), która w ciągu kilku lat otworzyła oddziały w większości polskich dużych miast.

Liczy się zaufanie

Duzi dostawcy szybko zauważyli, że dla klientów kluczowe jest bezpieczeństwo i zaufanie. To motywowało do otwierania kolejnych oddziałów stacjonarnych, do których klient mógł przyjść i zobaczyć, że firma nie jest wirtualnym tworem, zatrudnia ludzi, wynajmuje nieruchomości i – co najważniejsze – posiada towar. Jeszcze kilka lat temu nie u każdego dilera można było dostać od ręki dowolną sztabkę czy monetę.

W Europie zachodniej złoto można było kupić w kantorach, placówkach banków czy bezpośrednio w sklepach należących do mennic lub ich dystrybutorów. Krążyły też opowieści o ciemnych uliczkach z małymi, sekretnymi kantorkami, gdzie dyskretnie można kupić trochę „towaru” (nikt nie lubi epatować tym, że kupuje złoto).

Niemcy są „oswojeni” ze złotem. Lata 60. i 70. to niemiecki boom gospodarczy. W RFN złoto co prawda nie istniało w powszechnym obiegu, ani nie było ogólnodostępne w formie monet lokacyjnych lub sztabek, ale w latach 70. zaczęło się to zmieniać. Wzrost cen kruszcu wzbudzał zainteresowanie. Kolejne dekady to już dynamiczny rozwój niemieckiego rynku – dziś największego w Europie.

W środkowej i wschodniej części Europy złoto również cieszy się sporą popularnością. Ale w większości są to rynki młode, podobne do polskiego, choć nie zawsze tak szybko się rozwijające.

W krajach o najdłuższych i najbardziej rozwiniętych tradycjach kupowania złota, sytuacja wygląda nieco inaczej. Na Bliskim Wschodzie czy w Indiach zawsze kluczowe znaczenie miały bazary. Do dziś bez problemu doskonałej jakości złotą biżuterię (głównie 22- lub 24-karatową, czyli wykonaną z czystego złota, co jest prawdziwą rzadkością) kupimy na suku w Dubaju. Bazową ceną jest tamtejszy kurs złota na wagę, do którego sprzedawca dolicza marżę. Właśnie na marży kupujący mogą utargować najwięcej.

Zabezpieczenie przyszłości

Kiedy po kryzysie z 2008 r. nastąpił złoty boom, który dotarł także do Polski, złoto jawiło się jako niesamowita okazja inwestycyjna. Jednak gdy w 2013 r. pojawiła się korekta cen, ujawnili się też sceptycy.

Wiele osób do dziś „liczy straty”, zapominając, że w inwestowaniu o stracie możemy mówić dopiero wtedy, gdy mamy ją w momencie kończenia inwestycji, a nie wówczas, gdy aktywo, które kupiliśmy, stanieje.

W Niemczech popyt rośnie bez względu na kurs. Niemcy wiedzą, że złoto zabezpieczy ich przyszłość, a nawet najdrobniejsze, ale regularne zakupy uśredniają cenę i zmniejszają ryzyko kursowe.

Jak inwestować w złoto

Złoto warto kupować zawsze, ale najlepiej wtedy, gdy mamy hossę na rynkach finansowych. Możemy wówczas przeznaczyć ewentualne zyski na zakup taniego kruszcu, tworząc sobie zabezpieczenie, albo budując długoterminowy fundusz.

Patrząc na to, jak rośnie polski rynek złota, można powiedzieć, że Polacy coraz lepiej rozumieją, na czym polega lokowanie pieniędzy w kruszcu. Zrozumieliśmy już, że złoto jest aktywem bezpiecznym i przewidywalnym. Coraz częściej dokonujemy mniejszych, ale regularnych zakupów.

Inny jest także cel – inwestujemy w długim terminie, z myślą o emeryturze i międzypokoleniowym transferze majątku.

Materiał przygotowany we współpracy z Grupą Goldenmark SA

Polski rynek złota inwestycyjnego szacowany jest nawet na 8 – 9 ton rocznie. I choć rośnie o 1 – 2 tony w ciągu roku, wciąż daleko nam do Niemiec (120 ton), należących do europejskiej czołówki. W Polsce boom na złoto zaczął się w latach 2009 – 2010, kiedy to jego ceny zostały wywindowane przez kryzys z 2008 r. W PRL od lat 50. obowiązywała ustawa o zakazie posiadania złota z wyjątkiem biżuterii i o przymusie odsprzedania go NBP. To jednak nie zniechęciło Polaków. W sekrecie przechowywano stare rosyjskie rublówki (tzw. świnki). W owym czasie w Niemczech takich restrykcji wobec złota nie było.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Bezpieczna przystań, czyli po co oszczędzać w złocie
Portfel inwestycyjny
Inflacja uderzyła w oprocentowanie obligacji skarbowych. Jak nie stracić?
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć