Wiele firm z nadzieją patrzy na 2021 r., zakładając, że będzie on lepszy pod względem wyników od pandemicznego, poprzedniego roku. Na odbudowę przychodów i zysków najmocniej liczą firmy, które poniosły największe koszty trwającej pandemii. Kluczem do poprawy będzie powrót do normalności, czyli zniesienie ograniczeń utrudniających funkcjonowanie biznesów. – Ze względu na niską ubiegłoroczną bazę firmy nie powinny mieć problemu z pokazaniem lepszych wyników w 2021 r., lecz branżowo sytuacja będzie zróżnicowana – wskazuje Dariusz Świniarski, zarządzający funduszami w BPS TFI.
Warto sprawdzić: Sektorowe perełki z GPW. Spółki, które ciągną indeksy
Trudny początek roku
Część spółek jest na dobrej drodze do powrotu do poziomów przychodów sprzed pandemii, inne będą musiały mocno o nie powalczyć. Jednymi z najbardziej poturbowanych przez Covid-19 są spółki odzieżowe, które wciąż muszą się mierzyć z ograniczeniami w handlu stacjonarnym. – Myślę, że tak jak w poprzednim roku tak i w obecnym na wyniki firm odzieżowo-obuwniczych największy wpływ będzie mieć rozwój pandemii. Jesteśmy obecnie w środku trzeciej fali, która zaowocowała kolejnym lockdownem, ale równocześnie w trakcie szczepienia populacji, i można się spodziewać, że za jakiś czas tempo zakażeń będzie stopniowo maleć. A to daje największe nadzieje do stopniowego powrotu do normalności, co prędzej czy później stanie się motorem oczekiwanej odbudowy wyników – uważa Konrad Księżopolski, szef analityków Haitong Banku. Zwraca uwagę, że z racji mocnego tąpnięcia wyników w 2020 r. baza jest też dość niska.
– Warto też zauważyć, że wiele firm w zeszłym roku było zmuszonych przeprowadzić przyspieszoną restrukturyzację i optymalizację. Takie działania w warunkach spodziewanej poprawy przychodów powinny pozytywnie wpływać na dźwignię operacyjną i wyniki operacyjne – wyjaśnia. W komfortowej sytuacji są spółki z rozwiniętą sprzedażą internetową, korzystające ze zmiany nawyków klientów oraz rosnącego udziału e-commerce w całości obrotów. – Firmy, które mają rozwinięty kanał online, są w lepszej sytuacji od tych opartych głównie na offline, gdyż w warunkach pandemicznych mogą rekompensować straty czy też mniejszy wolumen sprzedaży kanału offline. Nawet jeśli nastąpi powrót do pełnej normalności, to rynek będzie już inny niż przed pandemią, ponieważ zmiana zwyczajów zakupowych będzie na tyle trwała, że można się spodziewać umocnienia kanału sprzedaży online w strukturze sprzedaży – uważa Księżopolski.