Spółki z GPW, które mają szansę łagodnie przejść kryzys

Dla wielu spółek z warszawskiej giełdy nachodzi trudny czas. Oprócz zmagań z rosnącymi kosztami będą musiały stawić czoła spowolnieniu gospodarczemu skutkującemu spadkiem popytu.

Publikacja: 26.10.2022 12:45

Spółki z GPW, które mają szansę łagodnie przejść kryzys

Foto: Radek Pasterski/Fotorzepa

W obliczu nadciągających wyzwań w branżach, w których koniunktura jest uzależniona od wahań popytu, można znaleźć lepiej lub gorzej przygotowane na kryzys firmy. Które mają szanse łagodnie go przejść?

Handel nie jest na straconej pozycji

W branży handlowej, gdzie kluczowe znacznie ma poziom wydatków konsumentów, sytuacja jest uzależniona od kategorii produktów, którymi spółki handlują. Działając w sektorze FMCG (dóbr szybko zbywalnych), mniej narażone na efekty spowolnienia gospodarczego jest Dino, które dodatkowo ma kilka innych atutów, które mogą się okazać cenne w trudniejszym otoczeniu. – Spółka handluje dobrami pierwszej potrzeby, więc nie musi się obawiać o popyt. Stabilny i szybki rozwój sieci sprzedaży (powyżej 20 proc. r./r. wzrostu powierzchni) wpływa pozytywnie na dynamiki wzrostu wyników. Dodatkowo Dino, na tle konkurencji, raportuje powtarzalną, wysoką sprzedaż porównywalną. Pod względem finansowym spółka jest bardzo stabilna, stosuje zrównoważoną politykę, wskaźnik długu netto do EBITDA wynosi ok. 1 – wskazuje Dariusz Dadej, analityk Noble Securities. Jego zdaniem należy jednak zakładać mocniejszą niż zwykle presję na marże. – Rosnące ceny towarów rolnych, energii elektrycznej, gazu ziemnego, opakowań oraz koszty pracy będą przekładać się na rosnące koszty produkcji żywności, a tym samym na wzrost cen po stronie dostaw i jednocześnie również będą wpływać na koszty operacyjne, wywierając presję na rentowność. Jednak nawet w takim otoczeniu wzrost wyników rok do roku powinien być utrzymany – uważa.

Czytaj więcej

Stabilna dywidenda za granicą. Najciekawsze spółki

Dobrze na nadchodzący kryzys przygotowane jest LPP. – Wydaje się, że spółka ma zdolność do szybkiego dostosowywania się do zmieniających się warunków. Może to brzmieć zbyt ogólnikowo, ale w sytuacji podwyższonego ryzyka i niepewności jest to moim zdaniem kluczowe. LPP poradziło sobie w pandemii, wychodząc z niej z bardziej elastycznym modelem biznesu – mówi Dadej.

– Pomimo sprzedaży biznesu rosyjskiego LPP chce pokazać wyższe przychody w tym roku. Posiada gotówkę netto. Mocniejsze wejście w rozwój marki Sinsay, oferującej tanie produkty, wydaje się mieć sens w obecnej sytuacji makroekonomicznej. Zatem i z obecnej sytuacji spółka ma szansę wyjść wzmocniona, z bardziej stabilnym biznesem – podsumowuje.

Przemysł ma pod górkę

Nieco trudniej mają spółki z szeroko pojętego sektora przemysłowego, o ile nie są bezpośrednimi beneficjentami wzrostu cen surowców. – Gwałtowny wzrost kosztów dla spółek przemysłowych w dużej mierze stał się już faktem, a dotyczył on głównie surowców i płac. Z uwagi na utrzymywanie się do niedawna wysokiego popytu i w obliczu powszechnych oczekiwań inflacyjnych dużo z nich nie miało więc większych problemów z przenoszeniem wyższych kosztów na klientów. Natomiast czynnik, który wciąż zagraża spółkom, to ceny energii – zauważa Adam Zajler, analityk BM Banku Millennium. Z uwagi na podpisywanie przez firmy standardowo umów rocznych lub dwuletnich duża część z nich zostanie dotknięta największymi podwyżkami od nowego roku. – Do tego pojawia się obawa, że wzrost cen energii, nawet kilkakrotny, o którym spółki mówią, będzie miał miejsce przy jednoczesnym cofnięciu popytu.

Czytaj więcej

W WIG20 zrobiło się tanio. Sprawdzamy, które spółki to okazja

To jednak nadal nie jest faktem, a jedynie czymś, co wydaje się nieuniknione w obliczu spadku realnej siły nabywczej społeczeństwa. Pytanie, czy również ogromny skok cen energii od nowego roku będzie miał miejsce. Biorąc pod uwagę obecne działania rządu i fakt, że większość energii w Polsce wytwarzana jest z krajowego węgla, do tego wydobywanego w obrębie energetycznych grup kapitałowych, a koszt produkcji energii z OZE znacząco się nie zmienił, to do ogromnego wzrostu cen energii może nie dojść. Jest więc przestrzeń dla scenariusza optymistycznego. Niestety, jest też dla bardziej pesymistycznego – ocenia. Jak wyjaśnia, ma to związek z nieugiętą postawą Polski w sporze z UE o praworządność, co grozi zablokowaniem na większą skalę funduszy, które są twardą podstawą wielu projektów infrastrukturalnych. – Lista zagrożeń zatem wydaje się więc dłuższa dla podmiotów skoncentrowanych na rynku krajowym, a krótsza dla zdywersyfikowanych geograficznie. Do takich można zaliczyć Mostostal Zabrze, który wytwarza podzespoły głównie dla firm spoza Polski, a ponadto realizuje projekty inżynieryjne dla zagranicznych wykonawców. Nie bierze przy tym na siebie ryzyka zmienności cen stali, a energia elektryczna nie jest jego zasadniczym kosztem – wskazuje.

Gotówka ma znaczenie

Osłabienie koniunktury to również nie lada wyzwanie dla spółek z branży budowlanej. Zdaniem Krzysztofa Pado, analityka DM BDM, relatywnie dobrze powinny sobie poradzić spółki, które mają mocną pozycję gotówkową, zdywersyfikowany i duży portfel zleceń oraz duże kompetencje we współpracy z zamawiającym publicznym. – Tu można wymienić przede wszystkim Budimex. Spółka w 2022 r. pokazuje, że jest w stanie pozyskiwać kontrakty nie tylko z tradycyjnego zakresu drogowego czy kolejowego, ale też szerzej poruszać się w całym obszarze infrastrukturalnym (infrastruktura portowa czy wojskowa). Dodatkowo, spółka stara wychodzić się poza Polskę oraz rozwijać obszar gospodarki odpadami czy stawiać pierwsze kroki w OZE. Na przestrzeni ostatnich lat ekspozycja na prywatnego zamawiającego z obszaru kubaturowego została ograniczona, a tu rok 2023 dla wielu podmiotów może być problematyczny – wyjaśnia ekspert. Jak dodaje, dodatkowym wsparciem w trudnym czasach będzie też silna pozycja gotówkowa, która stawia spółkę w dobrej pozycji wobec podwykonawców czy dostawców materiałów, ale także pozwala obecnie wypracowywać znaczące dochody z odsetek.

Czytaj więcej

Spółki z GPW, które nie dały się bessie. Top 10 w 2022

Spowolnienie nie ominie deweloperów mieszkaniowych, którzy mierzą się ze spadkiem popytu. – Obserwowane załamanie popytu na rynku mieszkaniowym odbije się negatywnie na finalnych wynikach wszystkich deweloperów mieszkaniowych, dla jednych bardziej, dla drugich mniej. Do drugiej grupy można zaliczyć spółki, które posiadały większą ekspozycję na segment premium, gdzie większy udział stanowiły zakupy gotówkowe. Również nieco lepiej wynikowo powinny radzić sobie spółki już działające na rynku PRS (transakcje hurtowe) lub które szybko zdecydują się na sprzedaż pakietową klientom instytucjonalnym, godząc się na nieco niższą rentowność – wskazuje Adam Anioł, analityk BM BNP Paribas.

Rynek Kapitałowy
Polskie akcje z brzydkiego kaczątka zamieniły się w pięknego łabędzia
Rynek Kapitałowy
W co inwestować w 2024 roku. Specjaliści polecają
Rynek Kapitałowy
Duże spółki z WIG20 na celowniku inwestorów. Które wybrać?
Rynek Kapitałowy
Branże z GPW, które mogą pozytywnie zaskoczyć po zmianie rządu
Rynek Kapitałowy
W Revolut moża handlować akcjami spółek z Europy od 1 euro