– Mam nadzieję, że wróci się do pomysłu inwestycji OFE w sieci szerokopasmowe – mówił w grudniu Michał Boni, były minister cyfryzacji i administracji. I nie pomylił się. Przyjęty w środę przez Radę Ministrów dokument Narodowy Plan Szerokopasmowy, wbrew wcześniejszym wątpliwościom przedstawicieli rządu, zawiera pozycję, zgodnie z którą otwarte fundusze emerytalne wydadzą 7–10 mld zł na budowę sieci szybkiego Internetu w Polsce.
To oznacza, że pomysł Boniego, jak sfinansować inwestycje rzędu kilkunastu-kilkudziesięciu miliardów złotych jednak się przyjął. W październiku – jak informowaliśmy – projekt NPS-u spadł z porządku obrad Komitetu Stałego Rady Ministrów. Wymagał dodatkowych wyjaśnień. Z nieoficjalnych informacji wynikało, że dyskutowano właśnie o zaangażowaniu OFE w budowę sieci.
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej postawiło wtedy pytanie, czy inwestycje OFE w sieci szerokopasmowe spełniają wymogi ustawowe, a więc są inwestycją możliwie najbardziej bezpieczną i perspektywiczną. – Zgodnie z ustawą OFE są zobowiązane do osiągania jak najlepszych rezultatów przy minimalizacji ryzyka. Zastanawiamy się, czy inwestycja w budowę sieci szerokopasmowych jest najkorzystniejszym dla przyszłych emerytów rozwiązaniem – tłumaczył „Rz" Marek Bucior, wiceminister pracy. – Nie mamy nic przeciwko samej idei finansowania projektów infrastrukturalnych przez fundusze emerytalne. Chcemy tylko być pewni, że będzie to korzystne dla ich członków – dodawał.
To pytanie nadal pozostaje aktualne, choć np. zdaniem Krzysztofa Witonia, prezesa Hawe, na zwrot z kapitału zaangażowanego w sieć szerokopasmową czeka się 5–8 lat.
Problemem jest również to, że ciągle nie wiadomo, w jaki sposób zadziałać ma mechanizm uwzględniający pieniądze zgromadzone w OFE w budowie sieci szybkiego Internetu. Fundusze nie mają takich informacji.