W obliczu coraz mniejszych zysków z lokat bankowych i utrzymującego się zastoju na rynku nieruchomości, Polacy szukają alternatywnych narzędzi inwestycyjnych. Jednym z takich rozwiązań może być fundusz inwestycyjny. - W ciągu ostatnich trzech miesięcy do Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych przybyło prawie 25 tysięcy nowych klientów. Od początku roku liczba nowych inwestorów systematycznie wzrasta - mówi Janusz Mieloszyk, dyrektor Departamentu Produktów Oszczędnościowych i Inwestycyjnych BRE Banku.
Przeciętny Kowalski o funduszach inwestycyjnych wie niewiele. Fundusz może być jednak skutecznym narzędziem zwiększania naszego kapitału. Pod warunkiem, że potrafimy go wybrać z głową i trafnie odczytywać zmiany zachodzące na rynku. Na co uważać i czym kierować się przy jego wyborze? Oto kilka rad dla tych, którzy w funduszach inwestycyjnych stawiają pierwsze kroki.
Fundusze inwestycyjne na polskim rynku obecne są od 1992 roku. Ustawowo są zdefiniowane jako „osoba prawna, której wyłącznym przedmiotem działalności jest lokowanie środków pieniężnych". Oznacza to, że inwestor kupuje tzw. jednostkę uczestnictwa, ale lokowaniem wpłaconych przez niego pieniędzy zajmuje się zarządzający, zatrudniony przez fundusz. Powierzone środki inwestowane są w określone papiery wartościowe, np. akcje lub obligacje.
Całą działalnością zarządzają TFI, czyli Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych, kontrolowane przez Komisję Nadzoru Finansowego. Pod koniec ubiegłego roku było ich 53. W tym samym okresie, do rejestru prowadzonego przez Sąd Okręgowy w Warszawie, wpisanych było 133 funduszy inwestycyjnych. To rekordowa liczba.
Ustawa o funduszach inwestycyjnych z 2004 roku wyróżnia trzy rodzaje funduszy: