Znając „modelową" strategię inwestycyjną oraz sposób w jaki będzie się ona zmieniać (właściwie niejako „automatycznie") w czasie możemy (4) oszacować oczekiwaną stopę zwrotu, która posłuży nam do oszacowania niezbędnej skali comiesięcznych inwestycji (rocznych, jednorazowych – w zależności od decyzji inwestora). Przyjmuje się, że dla instrumentów dłużnych (kiedyś powszechnie zwanych „bezpiecznymi", choć ten termin nie wydaje się już być dzisiaj najbardziej właściwym) ta oczekiwana stopa zwrotu może być np. równa tzw. „stopie wolnej od ryzyka", a za taką uznaje się często oprocentowanie długoterminowych obligacji skarbowych. W efekcie, w naszych warunkach mógłby to być poziom 5 do 6 proc. rocznie.
W przypadku akcji ten rachunek będzie nieco bardziej skomplikowany – dodatkowo możemy go przeprowadzić na szereg różnych sposobów. Jednym ze sposobów jest obliczenie oczekiwanej stopy zwrotu w oparciu o różne scenariusze wysokości zysku oraz prawdopodobieństwa ich wystąpienia. W takim przypadku przy określaniu oczekiwanej stopy zwrotu, jaką można uzyskać z danego akcji, przyjmuje się, że jest ona zmienną losową, a jej wartość zależy od prawdopodobieństwa spełnienia się określonych scenariuszy. Dla przykładu szacując oczekiwaną stopę zwrotu na najbliższe kilka lat dla akcji spółki X zakładamy, że w przypadku bardzo dobrej sytuacji na rynku przyniesie ona zysk w wysokości 20 proc. rocznie, w przypadku średniej sytuacji 10 proc., a w przypadku dekoniunktury – stratę na poziomie 10 proc.
Z prognoz, jakimi dysponujemy wynika jednocześnie, że zdaniem ekonomistów prawdopodobieństwo dobrej koniunktury rynkowej w perspektywie najbliższych lat wynosi 0,3, średniej 0,5 i złej 0,2. Jak widać model bazuje na szeregu założeń, z których kluczowe mają charakter bardzo niepewny – dotyczą bowiem przyszłości, do tego o średnim lub nawet dłuższym horyzoncie. W efekcie zdecydowanie prościej jest się posłużyć inną metodą oszacowania oczekiwanej stopy zwrotu z inwestycji w akcje, a mianowicie obliczyć ją na na podstawie historycznych stóp zwrotu (gdzie oczekiwana stopa zwrotu stanowić będzie średnią arytmetyczną wszystkich stóp zwrotu z danego okresu w przeszłości). Teoretycznie im dłuższy okres przyjmiemy w naszych kalkulacjach tym wynik powinien być bardziej poprawny. Aby nie przeprowadzać tutaj zbędnych szacunków pozwolę sobie przyjąć, że tak obliczona stopa zwrotu dla akcji (wybrany portfel największych spółek) powinna wynieść 7 do 10 proc. rocznie (ta nadwyżka ponad stopę wolną od ryzyka – przypomnijmy było to 5 do 6 proc. - to nic innego jak "premia za ryzyko" związane z inwestowaniem w bardziej ryzykowny typ lokat).
Mając obie stopy zwrotu, na bazie przyjętej strategii inwestowania możemy oszacować długoterminową oczekiwaną stopę zwrotu. Zdecydowanie dłuższy horyzont inwestycyjny pozwala nam osiągnąć (a właściwie założyć) wyższy zwrot, krótszy horyzont oznaczałby w takim przypadku niższy zwrot. Oczywiście nie odbieramy w ten sposób prawa do dużo bardziej ryzykownych („spekulacyjnych") inwestycji, nawet jeżeli mają one charakter krótkoterminowy. W takim przypadku pamiętać jedynie należy, że ryzyko utraty kapitału jest znaczne, a prawdopodobieństwo, że „likwidować" będziemy nasze inwestycje w sytuacji dekoniunktury na rynku finansowym odpowiednio wyższe.
Poniżej przedstawiono sytuację Pani Anny, a więc inwestora, którego horyzont inwestycyjny jest stosunkowo długi. Posługując się modelową strukturą inwestycji (tabela powyżej) uzależnioną od długości horyzontu inwestycyjnego określamy jednocześnie ile akcji / długu będzie znajdować się w portfelu naszego inwestora: