Według wstępnych danych GUS w całym 2023 r. konsumpcja gospodarstw domowych spadła o 1 proc. rok do roku. Co samo w sobie jest dosyć zastanawiające. Bo rok wcześniej, mimo niemal równie wysokiej inflacji, Polacy wciąż wydawali i wydawali, a konsumpcja zwiększyła się o 5,2 proc.
– Po części takie wydatki były finansowane z oszczędności, ale koniec końców Polacy zauważyli w swoich bilansach, że ich zasoby zmniejszyły się w ujęciu realnym. Nawet jeśli ktoś nie „naruszył” swoich nadwyżek finansowych, to zauważył, że przy wysokiej inflacji i głęboko ujemnej stopie procentowej tracą one mocno na wartości. Od kilku miesięcy mamy więc do czynienia ze zjawiskiem odbudowywania oszczędności po fatalnym pod tym względem 2022 i 2021 roku – mówi Piotr Bujak.
Inwestycje Polaków. Czy to będzie rok złota, bitcoina czy AI?
Złoto nadal jest uważane za skuteczne zabezpieczenie przed inflacją. 13 proc. inwestujących osób ulokowało swoje oszczędności w tym kruszcu. Polacy uważają inwestycję w kruszce jako najważniejsze tradycyjne aktywo, która ma zapewnić bezpieczeństwo.
Obawy ograniczają wydatki
– Podobną sytuację mamy też poza Polską – zauważa Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. – Inflacja spada, dochody poprawiają się, a konsumpcja nie odbija. To może być też efekt, niepewności gospodarstw domowych co do rozwoju sytuacji, obaw o powrót wysokiego wzrostu cen czy wybuch wojny. Wolimy się więc zabezpieczyć na tzw. czarną godzinę – dodaje Benecki.
– Do tego trzeba dodać tzw. oszczędności naturalne, wynikające z powstrzymywania się od wydatków przy bardzo wysokich poziomach cen – ocenia też Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors. – Nie każdy ma tak wysokie dochody, by uzyskiwać nadwyżki dochodów nad wydatkami, i nie każdy oszczędza na przyszłość. Ale wiele gospodarstw domowych może starać się, ograniczając bieżące potrzeby, zbierać coś na większe wydatki, typu wakacyjny wyjazd czy zakup telewizora – przypomina Sadowski.
Do rekordowo wysokiego wzrostu depozytów gospodarstw domowych w 2023 r. mogła się też przyczynić zmiana podejścia mieszkających nad Wisłą Ukraińców, którzy przy przedłużającej się wojnie w większym stopniu wiążą swoje życie z pobytem w Polsce. A także wzrost realnych stóp procentowych. Po spadku inflacji do ok. 6 proc. i przy stopie referencyjnej na poziomie 5,75 proc. realna stopa procentowa to już tylko minus 0,25 proc. W lutym 2023 r., gdy inflacja wynosiła 18,4 proc., a stopa referencyjna 6,75 proc., było to minus 11,65 proc.