Przed nami kolejna wielka aukcja numizmatyczna. Rozpocznie się 11 grudnia, potrwa cztery dni, licytowanych będzie ponad 3,2 tys. historycznych numizmatów w cenie już od 20 zł. Aukcję zorganizuje stołeczny Antykwariat Numizmatyczny Michał Niemczyk. Jak dobrze zadebiutować na rynku numizmatów, których cena zależy tylko od ich wartości symbolicznej? Debiutantem może być zarówno nabywca, jak i sprzedawca.
Numizmaty jako prezent
Są w ofercie Michała Niemczyka złote monety o nominale 10 i 20 zł wybite w 1925 roku z wizerunkiem króla Bolesława Chrobrego. Obydwa nominały kosztują dziś ok. 9,5 tys. zł. A na przykład siedem lat temu miały cenę ok. 2,3 tys. zł. Te monety są szczególnie cenione, bo są złote i przede wszystkim polskie. To numizmaty najchętniej kupowane na prezenty.
Od 170 tys. zł licytowane będą trzy dukaty z 1647 roku. Moneta może osiągnąć cenę ok. 250 tys. zł. Gdyby ją sprzedać po prostu na złom, miałaby cenę zaledwie ok. 2,8 tys. zł. Na aukcji płacimy za wartość symboliczną, za urodę, stan zachowania, rzadkość, proweniencję.
Licytowany będzie talar z 1629 roku w doskonałym stanie, gdzie na rewersie ekspresyjnie przedstawiono widok płonącego Torunia (cena wyw. 35 tys. zł). Od 6 tys. licytowana będzie papierośnica z 20-lecia międzywojennego z licznymi aplikacjami.
Wysoka płynność ułatwia inwestycje
W jakiej kondycji jest rynek? Nastroje są wspaniałe, bo na aukcjach w październiku i listopadzie ceny nadal rosły. Antykwariat Numizmatyczny Michał Niemczyk już żyje jubileuszową 40. aukcją, która planowana jest we wrześniu przyszłego roku. Zgromadzono część wyjątkowej oferty. Z kolei Gabinet Numizmatyczny Damian Marciniak domyka ofertę kolejnej siedmiodniowej aukcji, która rozpocznie się 4 lutego 2023.