Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o okres zwrotu z takiej inwestycji. Bo każda instalacja powinna być szyta na miarę, czyli uwzględniać m.in. wielkość zużycia i jego profil, a także usytuowanie modułów względem słońca. To podstawowe, choć nie jedyne uwarunkowania, o które powinniśmy zostać zapytani jako potencjalni klienci firmy oferującej systemy fotowoltaiczne.
Wydaje się, że rynek instalatorski pod tym względem się profesjonalizuje. Stąd taka ankieta powinna być dziś standardem. Firmy, zachęcając do inwestycji, podają jednak różny okres zwrotu. Dlatego warto dopytać szczegółowe założenia dla tych kalkulacji.
Warto sprawdzić: Oświetlenie ledowe – sposób na niższe rachunki za prąd
Ważny profil zużycia i ekspozycja
W pierwszej kolejności powinniśmy dopasować wielkość instalacji do rocznego poziomu zużycia energii. Jak wynika z przeprowadzonej przez nas ankiety rynkowej typowy dom jednorodzinny nie potrzebuje instalacji większej niż 4-5 kW. W naszej szerokości geograficznej powinna ona wyprodukować rocznie ok. 4-5 tys. kWh prądu. Przy czym uzysk z czasem spada wskutek naświetlania ogniw (w tempie 0,5-1 proc. na rok). Za taką instalację zapłacimy dziś przeciętnie 20-25 tys. zł brutto. Michał Ćwil, ekspert rynku odnawialnych źródeł energii zakładając nieco wyższą cenę (ok. 5,6 tys. zł brutto za kWp, czyli kilowat mocy uzyskiwanej w szczycie produkcji,) szacuje, że zainstalowane na dachu 5 kW może zwrócić się nam w okresie od ok. 12 do 22 lat, na co wpływ ma wiele czynników, głównie zdolność produkcyjna zależna od położenia modułu dachu względem słońca i udział energii zużytej na własne potrzeby względem tej wytworzonej.
Wariant pesymistyczny zakłada własne zużycie na poziomie ok. 10 proc. z jednoczesną możliwością odbioru części energii z sieci w rozliczeniu rocznym ze sprzedawcą energii, a także montaż systemu na północnej połaci dachu (najmniej efektywnej z punktu widzenia produkcji ze słońca).