– Największy wzrost powinien być udziałem i2 Development (prognozowany wzrost zysku: 230 proc. rok do roku). W 2017 r. deweloper ten rozliczył niewiele mieszkań, osiągając skonsolidowany zysk netto w wysokości 11 mln zł. W latach 2018–2019 spółka będzie przekazywać lokale z wysokomarżowej inwestycji Bulwar Staromiejski. Dlatego prognozujemy wzrost skonsolidowanego zysku netto do około 35 mln zł w 2018 r. – wskazuje Piotr Zybała. – Publikacja wstępnych wyników finansowych za 2017 r. była katalizatorem wzrostu kursu na przełomie grudnia i stycznia. W naszej ocenie obserwowany wzrost ceny akcji nie wyczerpał potencjału dewelopera. Wsparciem dla kursu i2 Development powinna być wysoka dywidenda.
Bieżący rok dobrze zapowiada się dla banków. Według prognoz analityków, najbardziej efektowna poprawa zysków nastąpi w Aliorze.
– W 2018 r. powinniśmy zobaczyć wyraźne synergie związane z przejęciem BPH, przy czym czynnik ten będzie pozytywnie wpływał na wyniki w kolejnych latach. Alior jest bankiem, który ponadprzeciętnie pozyskuje klientów, co wraz z dobrą sytuacją gospodarczą w Polsce powinno organicznie poprawiać jego wyniki – zwraca uwagę Mateusz Namysł, analityk Raiffeisena. – Należy podkreślić, że na początku roku Alior Bank zapowiedział jeszcze bardziej ambitne plany związane z celami strategicznymi do 2020 r. Zapowiada to również dobrą dynamikę rozwoju biznesu napędzaną wzrostem wartości udzielonych kredytów.
Sprzedaż dźwignią
Warunki sprzyjające poprawie będą miały spółki, których kondycja jest powiązana ze wzrostem wydatków konsumentów. Warto jednak zwrócić uwagę, że najbardziej efektowna poprawa spodziewana jest w tych spółkach handlu detalicznego, które postawiły na rozbudowę sieci sprzedaży.
Dobrym tego przykładem jest Dino. Zdaniem analityków, tempo rozwoju sieci będzie cały czas wysokie, ale – jak zaznaczają – wszystkie pozytywne czynniki zostały już z nawiązką uwzględnione w cenie akcji. Konrad Księżopolski, szef analityków Haitong Banku, dostrzega też inne rodzaje ryzyka.
– Strategia Dino zakłada otwieranie sklepów na obszarach nie w pełni spenetrowanych przez nowoczesny format handlowy. Równocześnie spółka planuje rozwój na obszarach, na których jest już obecna (poprzez zwiększenie gęstości sieci swoich sklepów). Takie działania powinny prowadzić do zjawiska kanibalizacji sprzedaży; sklepy Dino będą konkurować o tych samych klientów. Może to negatywnie wpłynąć na wzrost sprzedaży porównywalnej – ostrzega Konrad Księżopolski.